Filmy „Nicos Weg” na poziomy A1, A2 oraz B1 zostały przygotowane przez Deutsche Welle. W nowym wpisie z serii „nauka z filmami” przeczytasz moje uwagi dotyczące tych filmów oraz moją opinię na ich temat. Czy warto używać ich na lekcjach niemieckiego?
Wszystkie posty na blogu z serii „nauka z filmami” znajdziesz tutaj.
Filmy zawierają napisy – to na pewno duża zaleta dla uczących się niemieckiego.
Informacje i moją opinię na temat filmów przedstawię w podpunktach:
Nico przyjeżdża z Hiszpanii do Niemiec i z łatwością poznaje Niemców i znajduje mieszkanie, tak właściwie pokój w WG (Wohngemeinschaft). Dosyć łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi, którzy mu pomagają, chociaż nie tak szybko przychodzi mu znalezienie pracy.
Osoby z Hiszpanii czy z Syrii rozmawiają ze sobą czy kłócą się po niemiecku. Wiadomo, że na potrzeby tego filmu, ale wypada to nieco sztucznie. Z drugiej strony w Niemczech filmy i tak są dubbingowane, co dla osób z innych krajów na początku wydaje się dziwne.
Fakt, że wielu bohaterów filmu to obcokrajowcy, sprawia, że niektóre kwestie są powtarzane, mówione głośno i wyraźnie, co na pewno jest super dla uczących się niemieckiego.
Dowiadujemy się dużo o życiu w Niemczech – o szukaniu mieszkania, pracy, miejsca praktyki zawodowej, wizycie u lekarza, w urzędzie, o problemach, na jakie napotykają obcokrajowcy.
Tutaj wspomnę, że dużą zaletą filmu jest moim zdaniem, że pokazane są trudności, na jakie napotykają obcokrajowcy w Niemczech. Mam tu na myśli takie trudności jak nauka języka, szukanie pracy czy zderzenie kulturowe. Dobrze, że jest pokazane, że Niemcy to nie kraina mlekiem i miodem płynąca.
Bohaterowie czasami mówią do siebie na głos, co oczywiście jest nieco sztuczne, ale z drugiej strony pomaga uczyć się słownictwa.
Bohaterowie rozmawiają na bardzo różne tematy, co też pomaga przy nauce słownictwa. Tutaj tylko przykładowe z nich: życie na wsi i w mieście, mieszkanie samemu czy z innymi, kobiety i mężczyźni (role, zadania), kuchnia, jedzenie, zamawianie jedzenia, rezerwacja w hotelu, stara/nowa ojczyzna, kupowanie biletu, problemy z sąsiadami, szukanie pracy, warunki pracy.
Bohaterowie mówią standardową wersją języka – Hochdeutsch – nie słychać dialektów czy ich śladów.
Filmy pokazywałam kilku grupom na kursach niemieckiego na poziomie A1 i A2. W każdej grupie bardzo się one spodobały i uczniowie pytali mnie, kiedy będziemy oglądać następną część. Aż szkoda, że nie ma filmu na B2. Muszę wspomnieć, że fabuła filmów jest interesująca – sama byłam ciekawa, co będzie dalej. Bohaterowie dają się lubić, dzięki czemu samo oglądanie filmu sprawia radość.
Na YouTube i na stronie Deutsche Welle jest możliwość wyboru tylko poszczególnych scenek z filmów, co na pewno jest świetnym rozwiązaniem na lekcje. Nie zawsze jest czas pokazać cały film, więc można wybrać tylko daną scenkę i przygotować lekcję do niej. Na stronie Deutsche Welle znajdują się ćwiczenia do poszczególnych scenek, np.:
We wrześniu 2021 po raz pierwszy bylam w Austrii. Spędziłam 4 dni w Wiedniu i około tydzień w górach, w mieście Radstadt. Dzisiaj pierwsza część serii. Wiedziałam, że Austria to piękny kraj i nareszcie spełniło się moje marzenie o pobycie tam.
Na pierwszy urlop z córką, obecnie 4-letnią, wybrałam się w czerwcu 2021. Poleciałyśmy odwiedzić przyjaciół w Niemczech. Moja córka miała wtedy 3 lata i 3 miesiące. Wiele osób odradzało mi podróż z dzieckiem, ale cieszę się, że nie dałam się im przekonać, bo okazało się, że moja córka jest już w idealnym wieku na wspólne podróżowanie bez większych problemów.
W Wiedniu byliśmy 2 września. Nocowaliśmy w hotelu Bajazzo. Wszystko było tam w porządku, śniadania bardzo dobre. Bardzo blisko był ogromny plac zabaw, więc raj dla mojej córki. Trafiliśmy na idealną pogodę. Było ciepło, ale nie gorąco.
W ogóle nie miałam problemu ze zrozumieniem Austriaków. Wiadomo, że austriacki niemiecki jest trochę inny od tego w Niemczech. O wiele łatwiej jest jednak zrozumieć, kiedy dobrze zna się standardową odmianę języka, a ja dodatkowo znałam już wcześniej dużo austriackich słów.
Śniadanie w hotelu:
Kilka zdjęć z centrum miasta. Pamiętam doskonale, że wywarło ono na mnie bardzo duże wrażenie. Chyba nigdy wcześniej nie byłam w mieście, w którym były tak wysokie i w zdecydowanej większości piękne budynki. Zastanawiałam się, ile sklepy typu Chanel czy Gucci płacą tam za wynajem lokalu.
Kolacja na mieście:
Już pierwszego wieczoru widziałam po raz pierwszy zamek Hofburg. Chyba następnego dnia byłam tam na wystawie, o której napiszę następnym razem.
Hofburg to rezydencja władców Austrii. Jej budowa została rozpoczęta już w XIII wieku. Była to rezydencja Habsburgów aż do 1918 roku (z przerwami).
Następnym razem napiszę o tym, co jeszcze widziałam w Wiedniu.
Dzisiaj zajmę cię tematem codziennego kontaktu z językiem. Na pewno nie jest to proste, jeśli uczymy się go w swoim kraju, ale da się coś w tej kwestii zrobić. Wszystkie posty z cyklu „Rok z językiem niemieckim” znajdziesz tutaj. Po przeczytaniu tego postu napisz w komentarzu, jak wypada Twój codzienny kontakt z językiem obcym.
Wbrew pozorom codzienny kontakt z językiem nie jest czasami prosty również, kiedy ktoś uczy się języka w kraju docelowym. Zaobserwowałam tutaj kilka problemów:
Ktoś pracuje tylko z innymi Polakami i nie ma okazji do mówienia po niemiecku.
Ktoś boi się, że zrobi błąd i że Niemcy go wyśmieją. Zaczyna się powolne wycofywanie się, w miarę upływu czasu strach wzrasta i bywa tak, że dana osoba już nigdy nie zaczyna mówić po niemiecku albo mówi tylko wtedy, kiedy jest do tego zmuszona.
Ktoś wykonuje pracę niewymagającą mówienia i dlatego nie widzi również sensu nauki języka.
Bywa tak, że ludzie unikają kontaktu z Niemcami. Z różnych powodów: nie lubią ich, kierują się stereotypami, są zamknięci w sobie. Są to najczęściej powody wynikające z uprzedzeń. Nie twierdzę, że należy od razu wchodzić w nie wiadomo jakie znajomości, ale codzienne interakcje byłyby na miejscu.
Co można zrobić, kiedy uczymy się języka we własnym kraju?
Myślę, że nie należy ograniczać się tylko i wyłącznie do podręcznika, jeśli zależy nam na nauce języka. Dzisiaj, w dobie Internetu, nie ma ograniczeń. Możemy oglądać w Internecie seriale czy filmy. Możemy słuchać muzyki w języku obcym, więc dlaczego tego nie robić?
Jakie seriale oglądać po niemiecku? Propozycje znajdziesz np. na blogu Martyny „Majstersztyk językowy” – tutaj.
Jeśli chodzi o seriale, to moim zdaniem najlepiej zacząć od takich z napisami po niemiecku. Zapewniam, że z biegiem czasu poprawi się umiejętność rozumienia ze słuchu. Dlaczego jest to takie ważne?
Ponieważ bywa tak, że ktoś uczy się niemieckiego przez kilka lat, ale prawie nic nie rozumie, kiedy wyjeżdża do Niemiec.
Tak, w podręcznikach są zadania do rozumienia ze słuchu, ale tam możemy posłuchać nagrań tyle razy, ile chcemy. Rozumienie rodzimych użytkowników języka to co innego – to już wyższa szkoła jazdy, a tylko kontakt z językiem mówionym nam to ułatwi.
Oglądając filmy czy seriale z napisami, uświadamiamy sobie, że rozumiemy więcej właśnie dzięki napisom. Gdybyśmy czytali scenariusz np. odcinka serialu, dużo rozumielibyśmy, prawda? Zapewne mniej, tylko oglądając. Nie warto się jednak zniechęcać. Ja sama kiedyś nie doceniałam tej metody i żałuję, że nikt mi jej nie polecił dawno temu. Przed kilkoma laty bardzo poprawiłam swoją znajomość angielskiego, oglądając seriale z napisami. Muszę przyznać, że nie jestem fanką siedzenia przed telewizorem czy komputerem tylko po to, żeby oglądać. Jeśli już coś oglądam, to łączę to z nauką. W ten sposób można połączyć przyjemne z pożytecznym.
Dodam, że wielu nauczycieli radzi, żeby oglądać seriale bez napisów i skupić się na tym, co słyszymy. Można i tak, nie kwestionuję tego. Sama wolę wersję z napisami, gdyż zaobserwowałam, że u mnie daje to świetne efekty. Jednak nie należy zdawać się tylko na napisy. Powinien nadejść moment, kiedy wyłączamy napisy i próbujemy zrozumieć jak najwięcej bez nich.
Tak jak wspominałam w jednym ze wpisów w serii „Rok z językiem niemieckim”, bardzo ważne jest również czytanie. To także kontakt z językiem, a czytać możemy jadąc autobusem czy pociągiem. Cały wpis przeczytasz tutaj.
Muzyka. Uwielbiam muzykę i bardzo często słucham jej w języku niemieckim. Dzisiaj z taką łatwością możemy słuchać muzyki w Internecie. W nauce języka na pewno pomocne jest słuchanie muzyki – metoda często niedoceniana, ponieważ uczniowie zniechęcają się, kiedy nie rozumieją tekstu. Jest tu podobnie jak z książkami czy filmami – nie chodzi o to, żeby rozumieć każde słowo. Poza tym można znaleźć w Internecie tekst piosenki, przetłumaczyć go i nauczyć się nowych słów. Tu kilka piosenek po niemiecku:
W sierpniu opublikowałam opis książki „24 Stunden aus dem Leben einer Frau” dla uczących się niemieckiego. Ten wpis znajdziesz tutaj. Jest ona przeznaczona dla uczących się niemieckiego na poziomach B2-C1. Dzisiaj opis książki dla osób na poziomach B1-B2, czyli „Hotel Savoy” Josepha Rotha. Żył on w latach 1894-1939 i był austriackim pisarzem i dziennikarzem. Powieść „Hotel Savoy” została wydana w 1924 roku, a tytułowy hotel Savoy nadal stoi w Łodzi. Więcej na temat pisarza i jego twórczości przeczytasz tutaj. Zapraszam Cię na kolejny post z cyklu „książki dla uczących się niemieckiego”!
Niemiecki. Hotel Savoy to niekonwencjonalny sposób nauki, który łączy lekturę wciągającej historii z solidnym treningiem językowym. Podczas czytania powieści w naturalny sposób przyswoisz słownictwo i konstrukcje leksykalno-gramatyczne oraz udoskonalisz umiejętność czytania ze zrozumieniem. Na końcu książki znajdziesz klucz odpowiedzi i praktyczny słowniczek niemiecko-polski.
Czytaj adaptację i…
• wciągnij się w opowieść o poszukiwaniu własnej drogi,
• sprawdzaj znaczenie słówek, nie odrywając się od książki dzięki tłumaczeniom na marginesach,
• poznaj niemieckie słownictwo na poziomie średnio zaawansowanym (B1-B2),
• ćwicz umiejętność czytania ze zrozumieniem,
• rozwiązuj blisko 60 urozmaiconych ćwiczeń leksykalnych i gramatycznych.
Fabuła
Międzywojenna Łódź, wszechobecna bieda, strajki w fabrykach, robotnicy pogrążeni w długach, jak wybawienia wypatrujący powrotu amerykańskiego milionera. Były jeniec wojenny Gabriel Dan zatrzymuje się w Hotelu Savoy, upaja się wolnością, oddycha pełną piersią jesiennym powietrzem, zmieszanym z dymem fabrycznych kominów. Czy uda mu się wygrać los na loterii, uciec z uroczą tancerką do Paryża, uwolnić od hotelowego fatum? Czy miasto wypuści go ze swych szponów?
MÓJ KOMENTARZ:
książka składa się z 30 rozdziałów, po każdym następują ćwiczenia. Trudniejsze słówka zostały zaznaczone pogrubioną czcionką i wyjaśnione na marginesie
książka zawiera klucz do ćwiczeń oraz słowniczek
są różne rodzaje ćwiczeń, więc czytelnik przy ich rozwiązywaniu ma odmianę i nie nudzi się
podział na krótkie rozdziały sprawia, że łatwo jest rozłożyć dłuższą powieść na małe, „lekkostrawne” porcje
Dodatkowo wydawnictwo Edgard przygotowało video o tym, jak połączyć naukę języka z czytaniem:
W serii „Rok z językiem niemieckim” pisałam niedawno o tym, jak ważne jest czytanie w języku obcym. Ten post możesz przeczytać tutaj.
Niedawno otrzymałam od wydawnictwa Edgard do recenzji książkę „24 Stunden aus dem Leben einer Frau” autorstwa Stefana Zweiga (1881-1942). Był on austriackim pisarzem. Wiele lat temu przeczytałam w oryginale jego powieść „Ungeduld des Herzens” i zachwyciłam się nią. Chciałabym kiedyś jeszcze raz ją przeczytać.
Wydawnictwo Edgard przygotowało wydanie książki „24 Stunden aus dem Leben einer Frau” dla uczących się niemieckiego na poziomach B2-C1. Jest to zdydaktyzowana wersja, czyli napisana trochę łatwiejszym językiem niż oryginał. Zawiera 20 rozdziałów, w których trudniejsze słówka zaznaczono pogrubioną czcionką – ich znaczenie znajdziemy na marginesie. Na końcu każdego rozdziału znajdują się ćwiczenia leksykalne i gramatyczne. Na samym końcu książki znajdziemy rozwiązania do ćwiczeń oraz słowniczek.
24 Stunden aus dem Leben einer Frau to jedno z najsłynniejszych opowiadań austriackiego pisarza Stafana Zweiga. Akcja wydanej w 1927 roku noweli przenosi nas na początek XX wieku do pensjonatu na Riwierze, gdzie skandal towarzyski wywołany ucieczką pewnej zamężnej pensjonarki z nowo poznanym mężczyzną staje się dla głównej bohaterki pretekstem do snucia wspomnień. Kobieta zdradza jednemu z gości historię sprzed ponad 20 lat, tajemnicę pewnych 24 godzin ze swojego życia…
Informacje od wydawnictwa:
Niemiecki z ćwiczeniami. 24 Stunden aus dem Leben einer Frau to niekonwencjonalny sposób nauki języka, który łączy lekturę pasjonującej historii z rozwiązywaniem pomocniczych ćwiczeń. Podczas czytania opowieści w naturalny sposób przyswoisz słownictwo, konstrukcje leksykalno-gramatyczne oraz utrwalisz umiejętność czytania ze zrozumieniem. Na końcu książki znajdziesz klucz odpowiedzi i praktyczny słowniczek niemiecko-polski.
Czytaj adaptację i…
– wciągnij się w emocjonującą opowieść bohaterki o tajemnicy sprzed lat,
– sprawdzaj znaczenie słówek, nie odrywając się od książki, dzięki tłumaczeniom na marginesach,
– poznaj niemieckie słownictwo na poziomie zaawansowanym (B2-C1),
– ćwicz umiejętność czytania ze zrozumieniem,
– rozwiązuj urozmaicone ćwiczenia gramatyczne i leksykalne.
Adaptacja klasyki gatunku – wciągająca nauka w oryginalnym wydaniu!
MOJA OPINIA:
zdecydowanie polecam moim Uczennicom i Uczniom czytanie takich książek, ponieważ stanowią one bardzo dobry wstęp do czytania literatury w języku obcym. Jeśli dla kogoś czytanie książek w oryginale jest za trudne, to może sięgnąć do łatwiejszej wersji i w ten sposób zacząć przygodę z literaturą
tłumaczenie trudniejszych słówek ułatwia zrozumienie treści
ćwiczenia leksykalne i gramatyczne są dosyć różnorodne i nie jest ich bardzo dużo, dzięki czemu Czytelnik nie czuje się przytłoczony
Daj znać w komentarzu, czy czytasz niemieckojęzyczną literaturę. Czytanie w języku obcym to na pewno duży krok w stronę płynnego mówienia. Im więcej czytasz, tym więcej słów znasz.
Na dzisiaj mam dla Ciebie odświeżoną wersję tego postu. Przypomnę, że wszystkie posty z serii „Rok z językiem niemieckim” znajdziesz tutaj. Dzisiaj przyjrzyjmy się tematowi „czytanie w języku obcym”.
W serii „Rok z językiem niemieckim” dzisiaj kolej na temat, który szczególnie leży mi na sercu, bo widzę, że wielu uczących się zaniedbuje czytanie w języku obcym, a to naprawdę bardzo pomaga.
Jak zacząć czytać po niemiecku? Można zacząć nawet na poziomie A1. Dlaczego ograniczać się do tekstów z podręcznika? Jest dzisiaj wiele zdydaktyzowanych książek, przygotowanych specjalnie dla uczących się, napisanych „prostszym” językiem (prawie zawsze z płytą CD). Książki takie najczęściej zawierają ćwiczenia, dzięki czemu uczeń może sprawdzić, czy zrozumiał przeczytany tekst. Często są również wyjaśnienia słówek.
Wydawnictwo Ze słownikiem przygotowało adaptacje klasyki dla uczących się niemieckiego. Znajdziemy tam 6 pozycji. Książki zawierają na marginesie słowniczek, który pozwala zrozumieć 70-80% treści.
Wydawnictwo Poltext przygotowało dwujęzyczną książkę „Zagubiony świetlik. Das verlorene Glühwürmchen”.Opis książki znajdziesz tutaj.
Myślę, że obecnie oferta jest tak bogata, że każdy znajdzie coś dla siebie. Pamiętam, że kiedy zaczynałam naukę niemieckiego w podstawówce, to oferta materiałów do uczenia się tego języka była dosyć uboga w porównaniu z angielskim. Dzisiaj jest tak samo dobra, więc każdy uczeń może wybrać coś ciekawego.
Jakie są zalety czytania książek w języku obcym?
Nauka nowych słów. Nie chodzi jednak o to, żeby sprawdzać każde słowo, którego się nie rozumie. Wyjątkiem są słowa-klucze. Często słyszałam od moich uczniów, że nie ma sensu czytać książek po niemiecku, skoro nie rozumie się wszystkiego. Nie o to jednak chodzi. Nie trzeba rozumieć każdego słowa, bo to przecież nie pojedyncze słowa blokują proces czytania. Czytanie z odpowiednim skupieniem sprawi, że będziemy czytać coraz sprawniej.
Poznawanie kultury czy mentalności. To nic nowego, że czytając książki, poszerzamy swoje horyzonty. Czytanie po niemiecku jest moim zdaniem wspaniałą okazją do często być może pierwszego zderzenia się z inną mentalnością. Literatura to bardzo ważna część kultury, a jak wspomniałam wcześniej, dzisiaj w ofercie wydawnictw znajdziemy również książki niemieckojęzycznych autorów przygotowane specjalnie dla uczących się.
Oswajanie się z językiem. Jeśli czytamy w języku ojczystym, to dlaczego nie czytać w obcym? Nie widzę ani jednego powodu, aby tego nie robić. Teksty w podręcznikach czasami wydają się nudne, a w książkach śledzimy akcję i zapewniam, że można poczuć sporą dumę, mając za sobą przeczytanie pierwszej książki po niemiecku czy w innym języku, którego się uczymy.
Czy ja wykorzystywałam ten sposób w nauce języków obcych?
Niemiecki: tak jak wspomniałam, „w dawnych czasach” oferta nie była tak bogata jak dzisiaj i na dodatek ludzie nie mieli w domu Internetu (muszę przyznać, że tęsknię za tamtymi czasami). Pamiętam jednak, że od mojej nauczycielki niemieckiego w liceum dostałam książkę Siegfrieda Lenza przygotowaną dla uczących się. Do dzisiaj ją mam.
Angielski: kiedy uczyłam się angielskiego w gimnazjum, warunkiem otrzymania oceny celującej na koniec roku było czytanie książek i przygotowanie słownictwa z nich. Nauczycielka dawała nam jakąś książkę. Pamiętam, że ja czytałam „Ms. Doubtfire”. W liceum było podobnie. Dobrze wspominam naukę w ten sposób, ponieważ nie był to mus. Kto chciał, to czytał.
Hiszpański: oj tak. W tym języku czytałam i czytam bardzo dużo. Teraz już jednak „normalne” książki, podobnie jak po niemiecku i angielsku.
Francuski / fiński: w obu tych językach czytałam i czytam artykuły czy wiadomości w Internecie.
Karnawał to bardzo ważne dni na obszarze niemieckojęzycznym. Jest świętowany o wiele huczniej niż w Polsce. W tym roku oczywiście wszystko odwołane. A więc omówmy temat „karnawał po niemiecku”!
W Rosenmontag (przypada w tym roku właśnie dziś) dzieci wcześniej kończą lekcje w szkole, dorośli pracę i sklepy są zamykane wcześniej tak, aby każdy mógł wziąć udział w karnawałowym pochodzie. Nasłynniejsze odbywają się w Kolonii, Düsseldorf i Mainz (Moguncja).
Tutaj znalazłam dla Ciebie filmiki:
„die fünfte Jahreszeit” – piąta pora roku – tak często określany jest karnawał
der Karneval / der Fasching – karnawał
Słowa „der Fasching” używa się głównie w południowej części obszaru niemieckojęzycznego.
der Straßenkarneval – karnawał uliczny
das närrische Treiben – szalone wybryki – to określenie jest trudne do przetłumaczenia na polski, tak często określa się po niemiecku zachowanie ludzi w czasie karnawału
der Rosenmontag – ostatni poniedziałek karnawału – w 2021 przypada 15.02.
die Fastnacht – ostatki – w 2021 przypada 15.02.
der Umzug, die Umzüge – pochód, pochody
der Rosenmontagszug – pochód w ostatni pon. karnawału
die Prunksitzung / die Karnevalssitzung – spotkanie karnawałowe, podczas którego uczestnicy tańczą, śpiewają, muzykują, oglądają występy. Czasami są również wstawki kabaretowe
fröhlich und ausgelassen feiern – świętować wesoło i swobodnie
das fröhliche Miteinander – wesołe przebywanie razem
der Ball, die Bälle – bal, bale
sich verkleiden als – przebrać się za
die Verkleidung – przebranie
coronabedingt zu Hause feiern – ze względu na koronę świętować w domu
der Aschermittwoch – środa popielcowa – w 2021 przy
die Asche – popiół
Am Aschermittwoch ist der Beginn der großen 40-tägigen Fastenzeit im Christentum, die bis Ostern andauert. – W środę popielcową jest początek 40-dniowego postu, który trwa do świąt wielkanocnych.
Die Asche ist ein Symbol für die Vergänglichkeit, für die Buße und die Reue. – Popiół jest symbolem przemijania, pokuty i skruchy.
»Bedenke, Mensch, dass du Staub bist und wieder zum Staub zurückkehren wirst« – „Pamiętaj, człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”.
Dzisiaj mam dla Was mały prezentownik 🙂 Moze podarujesz coś z tych rzeczy komuś bliskiemu lub sobie? U mnie w domu nie dajemy sobie prezentów w wigilię Bożego Narodzenia, ale wiem, że wiele osób to robi, przygotowałam dla Was więc kilka pomysłów. Oto prezentownik dla miłośników niemieckiego 🙂
Na początek chciałabym polecić prezenty ściśle związane z niemieckim:
Chodzi o wydany ostatnio e-book „Opanuj niemieckie rodzajniki”. Miałam okazję go przejrzeć i polecam go z czystym sercem, jeśli masz problem z rodzajnikami, nie wiesz, jak ich używać lub ciągle robisz te same błędy. Tutaj znajdziesz wszystkie informacje o podręczniku Oli: Opanuj niemieckie rodzajniki
Chodzi o e-book „Kierunek: niemiecki. Zbuduj solidne podstawy języka”. Znajdziesz go tutaj. E-book to niezbędnik dla każdego uczącego się języka niemieckiego, a ogromnym atutem są nagrania przygotowane przez native speaker’a.
3. Podręczniki do niemieckiego, które ostatnio polecałam w moich wpisach blogowych:
Miło mi poinformować o tym, że właśnie opublikowałam kolejny e-book, tym razem na temat świąt Bożego Narodzenia. E-book „Weihnachten, czyli święta po niemiecku” wprowadzi Cię w miły, świąteczny nastrój.
Cena: 34,99 zł (promocyjna) – promocja do 26 grudnia 2021.
E-book składa się z 7 rozdziałów:
1. Adwent, słowo „Weihnachten” i Mikołajki
2. Jarmark świąteczny
3. Życzenia świąteczne
4. Polskie święta po niemiecku
5. Tekst o świętach z przymrużeniem oka
6. Lista czasowników
7. Linki do popularnych piosenek
Każdy rozdział zawiera słówka i zwroty związane z jego tematem. W rozdziale o polskich świętach po niemiecku dowiesz się, jak powiedzieć „dzielić się opłatkiem”, „kutia”, „uszka”, „kompot” czy „dodatkowe nakrycie dla nieoczekiwanego gościa”.
Podręcznik zawiera listę czasowników, które pojawiły się w poszczególnych rozdziałach. Do każdego czasownika podałam formy czasów przeszłych oraz tłumaczenie.
Moim celem było to, aby każdy uczący się niemieckiego potrafił opisać zwyczaje związane z Adwentem, Mikołajkami i świętami Bożego Narodzenia. Dodam, że e-book ma piękny projekt graficzny.
Jako nauczycielka niemieckiego przykładam dużą wagę do tego, żeby moi uczniowie potrafili opisać po niemiecku polskie zwyczaje. Dlatego potrzebne słownictwo znajduje się również w tym e-booku.
Nowa wersja mojego wpisu z 2013 roku 🙂 Zdjęcia są mojego autorstwa. Lubicie dzień św. Marcina (Martinstag)? W Polsce kojarzy się z rogalami świętomarcińskimi, w Niemczech z różnymi wypiekami i z lampionami.
W mieście wyraźnie czuć przygotowania do St. Martin (11.11). Dwa razy byłam na procesji, w tym roku się nie wybieram, bo pewnie będzie zimno, a poza tym nie mam czasu.
Wstawiam notkę na temat tego dnia, którą przygotowałam po niemiecku. Pod każdym akapitem znajduje się streszczenie po polsku.
Martin von Tours wurde 316 oder 317 in Pannonien (Ungarn) als Martinus geboren und wuchs als Sohn eines römischen Offiziers in Oberitalien auf. Mit 15 Jahren wurde er Soldat, später ebenfalls Offizier der römischen Kaiser. 354 ließ sich Martin in Amiens in Frankreich taufen. Zwei Jahre später quittierte er den Militärdienst, lebte als Einsiedler und Mönch, gründete Kloster. 371 wurde er zum dritten Bischof von Tours geweiht. Als solcher besuchte er mehrmals die Kaiserstadt Trier. Der Überlieferung nach gründete er am Moselufer eine Kirche zu Ehren des Heiligen Kreuzes, die später zur Abtei St. Martin (heute: Studentenwohnheim Martinskloster) wurde. Am 8. November 397 starb Bischof Martin; er wurde am 11. November in Tours begraben. Ab dem 5. Jahrhundert wurde er als Heiliger verehrt.
(mehi, Trierischer Volksfreund. Di., 8. November 2011, Nr. 259)
Święty Marcin z Tours urodził się w 316 lub 317 roku w Pannonii (dzisiejsze Węgry). Był synem rzymskiego oficera. W wieku 15 lat został żołnierzem, potem oficerem. W roku 354 został ochrzczony. Dwa lata później zrezygnował ze służby wojskowej, żył jako pustelnik i mnich, założył klasztor. W 371 roku został wyświęcony na biskupa Tours. Odwiedził wtedy miasto Trier. Według przekazów założył nad brzegiem Mozeli kościół na cześć Świętego Krzyża, które przekształciło się później w opactwo. Biskup Marcin zmarł 8 listopada 397 roku, 11 listopada został pochowany w Tours. Od V wieku czczono go jako świętego.
St. Martin wird als ein Mann auf dem Pferd dargestellt, der süßes Gebäck an die Kinder verteilt.
Święty Marcin jest przedstawiany jako żołnierz na koniu, który daje dzieciom słodkie wypieki. Należy dodać, że jeszcze częściej jest przedstawiany jako żołnierz, który dzieli się swoim płaszczem z ubogim człowiekiem.
Das Teilen ist sein Zeichen. Diese Symbolik wird folgendermaßen erklärt:
Der Soldat Martinus traf im Winter einen armen Mann. Er hatte nur Waffen und einen Soldatenmantel dabei. Er nahm also sein Schwert und teilte den Mantel mitten entzwei, um den einen Teil dem Armen zu geben. Im Traum erschien ihm Jesus, der ihm für diese wohltätige Tat dankte. Es war für Martinus ein Ansporn, sich taufen zu lassen. Darüber erzählen die Martinslieder, die die Kinder bei den Umzügen singen.
In Deutschland sind die Umzüge populär. Vor allem Kinder nehmen an ihnen teil, sie halten Laternen in der Hand und singen Lieder vom heiligen Martin. Oft werden knusprige Zuckerbrezeln verteilt.
Dzielenie się jest znakiem:
Żołnierz Marcin spotkał zimą biednego człowieka. Miał przy sobie tylko broń i żołnierski płaszcz. Swoim mieczem przeciął więc płaszcz na pół i dał jedną część biednemu człowiekowi. W jego śnie pojawił się Jezus, który podziękował mu za ten dobroczynny czyn. Był to dla niego impuls do chrztu. O tym opowiadają piosenki, które dzieci śpiewają na procesjach. W Niemczech procesje są bardzo popularne.
Früher fing die Fastenzeit am 11. November an und die Mönche verteilten an diesem Tag in Klöstern das Essen an arme Menschen (das sog. Armenbrot). Am 11. November begann auch das neue Wirtschaftsjahr der Bauern.
Wcześniej post zaczynał się 11 listopada i mnisi rozdzielali wtedy w klasztorach jedzenie dla biednych ludzi.
Gebäcke, die zu religiösen Anlässen in Form von Menschen, Heiligen, Tieren oder Symbolen gebacken wurden, werden Gebildebrote genannt.
Z okazji dnia św. Marcina sprzedawane są tradycyjne wypieki w kształcie ludzi, świętych, zwierząt czy symboli (tzw. Gebildebrote). Najczęściej są to jednak wypieki w kształcie ludzi (tzw. Weckmann). U mnie w piekarniach pojawiał się głównie Weckmann 🙂
Sie werden zu Tagen geschenkt und gegessen, die zu den Motiven in Beziehung stehen wie etwa die Martinsbrezel. Aber es gibt noch mehr Gebäcke zum Martinstag. In Süddeutschland wurden am 11. November Martinsgeigen, große Weißbrote, in der Kirche geweiht und an die Armen verschenkt. Martinsküchlein (Schmalzgebäck) und Martinslaible (Hefezopf) gab der Bauer den Arbeitern, gaben Erwachsene den Kindern. Außerdem gibt es Martinshörnchen aus Hefe- oder Mürbeteig in Hufeisenform.
(mehi, Trierischer Volksfreund. Di., 8. November 2011, Nr. 259)
W Polsce popularne są rogale marcińskie (osobiście nigdy ich nie próbowałam). W dniu św. Marcina można spotkać w Niemczech różne wypieki, zależnie od regionu. Są wypieki w formie chleba, chałki, rożków, kruchego ciasta czy ciasta drożdżowego.
Quellen (Źródła):
– eigenes Wissen
– Trierischer Volksfreund. Di., 8. November 2011, Nr. 259
Jak wygląda procesja w dniu świętego Marcina? Wcześniej w przedszkolach i szkołach dzieci przygotowują lampiony, które potem niosą ze sobą na procesji. Ludzie gromadzą się w określonym punkcie miasta (u mnie pod wieżą). Procesja zaczyna się od przedstawienia mężczyzny na koniu przebranego za św. Marcina. Za nim kroczą dzieci niosące lampiony, śpiewające piosenki o św. Marcinie. Procesja idzie przez określoną część miasta. Na końcu wszyscy docierają do dużego placu, na którym pali się ogień. Tam odgrywane są scenki.
Ponieważ w dzień procesji zwykle jest zimno, to dorośli mają okazję zakupu grzanego wina (Glühwein). Dla dzieci najczęściej jest ciepła lemoniada.
I jeszcze trochę słownictwa:
Martin von Tours (316-398) war ein Offizier des römischen Kaisers. – Marcin z Tours był oficerem cesarza rzymskiego.
Es war eine kalte Winternacht. Ein vor Kälte zitternder Bettler begegnete Martin. – Była to zimna zimowa noc. Drżący z zimna żebrak spotkał Marcina.
Er hatte nur Lumpen an. – Miał on na sobie tylko szmaty.
Mit seinem Schwert schnitt Martin seinen Mantel entzwei. – Swoim mieczem Marcin rozciął swój płaszcz.
Eine Hälfte gab er dem armen Mann.– Połowę dał biednemu mężczyźnie.
372 wurde Martin Bischof von Tours. – W 372 roku Marcin został biskupem Tours.
Er ist ein Symbol für Selbstlosigkeit. – Jest on symbolem bezinteresowności.
Mit ihm assoziiert man auch Hilfsbereitschaft. – Z nim kojarzymy także gotowość niesienia pomocy.
Zwyczajem związanym z tym dniem są procesje, podczas których dzieci niosą latarnie, często własnoręcznie wykonane. Podczas takiego pochodu na koniu jedzie człowiek przebrany za świętego Marcina.
Wortschatz – słownictwo:
der Kaiser – cesarz
vor Kälte zittern – drżeć z zimna
der Bettler – żebrak
begegnen – spotykać
die Lumpen – szmaty
das Schwert – miecz
die Hälfte – połowa
die Selbstlosigkeit – bezinteresowność
die Hilfsbereitschaft – gotowość niesienia pomocy
der Umzug – pochód
der Reiter – jeździec
Również w Polsce obchodzi się dzień św. Marcina, jednak nie w całym kraju, w moim regionie jest to zwyczaj prawie nieznany. Jednak każdy zna rogale marcińskie.
W Niemczech z tym dniem kojarzył mi się wypiek taki jak Weckmann – co roku bardzo chętnie go kupowałam w piekarni i oczywiście jadłam 🙂
Już w podstawówce na lekcjach niemieckiego nauczyłam się jednej z najbardziej znanych niemieckich piosenek związanych z Martinstag:
Ten post jest nową wersją postu, który opublikowałam w 2013 roku. Napisałam wtedy o tym, jak w Niemczech wyglądają pogrzeby. Jest również trochę słownictwa związanego z umieraniem.
Napiszę o tym, co usłyszałam od Niemców i co sama przeżyłam, bo jeśli chodzi o pogrzeby w Niemczech, to na kilku byłam. Jest pod tym względem kilka różnic w stosunku do Polski, dlatego uważam że ten temat jest godny poruszenia go na blogu.
Niemców, którzy byli w Polsce na Wszystkich Świętych, zawsze fascynuje oprawa tego święta. Słyszałam wielokrotnie zachwyty nad tym, że cmentarze są wtedy u nas pełne, że groby są ładnie przybrane. Słyszałam też wyrazy zdziwienia tym, że tak trudno jest znaleźć wtedy miejsce parkingowe w pobliżu cmentarza. Niesamowite wrażenie pozostawiają oczywiście cmentarze wieczorem, kiedy są rozświetlone przez palące się znicze. Ogólnie w Niemczech ludzie nie chodzą na cmentarz tak często jak w Polsce.
Mam wrażenie, że Niemcy, którzy wiedzą coś o Polsce, zazdroszczą Polakom tego, że u nas więzy rodzinne nadal są dosyć silne. Przejawia się to również na pogrzebach, kiedy jedzie się nawet na drugi koniec Polski, kiedy umiera ktoś blisko spokrewniony. W Niemczech też tak bywa, ale mam wrażenie, że pogrzeby są bardziej kameralne niż w Polsce. Nie ma gromady wieńców i coraz częściej zwłoki są palone. Kremacja jest tutaj czymś normalnym – nie tylko wśród protestantów, ale i wśród katolików. Niedawno (lato 2013) po raz pierwszy byłam na pogrzebie z urną. Było to dla mnie trochę dziwne doświadczenie, ale równocześnie ciekawe. Na pogrzebach praktycznie zawsze stoi w kościele zdjęcie zmarłego.
Oczywiście nie każdy chce, żeby jego zwłoki zostały spalone. W takiej sytuacji idzie się do notariusza i sporządza odpowiednie dokumenty. Tak zrobiła np. moja dawna sąsiadka, która chce mieć gwarancję, że zostanie pochowana w trumnie, a nie w urnie.
Jeszcze jedna uwaga co do nagrobków. Po pierwsze to w Niemczech nie są one tak strojne jak często bywa w Polsce. Coraz częściej słyszy się o sytuacjach, kiedy ludzie życzą sobie, żeby po śmierci na ich nagrobkach nie wyryto ani imienia, ani nazwiska, gdyż wiedzą, że nikt nie będzie potem dbał o te nagrobki. Znam również osoby, które wcześniej określają, w czym chcą zostać pochowane, np. moja znajoma zażyczyła sobie, żeby pochowano ją w dżinsach i swetrze. Stypa odbywa się prawie zawsze. Niedawno byłam na stypie, która odbyła się w hotelu. Było coś do jedzenia (przystawki) i picia (kawa, woda, wino). Wspominaliśmy zmarłą, oglądaliśmy jej zdjęcia. Wspominane były przede wszystkim wesołe wydarzenia z jej udziałem. Myślę, że teraz pogrzeby w Polsce wyglądają podobnie jak pogrzeby w Niemczech.
Wspomnę jeszcze o nekrologach, które nieco różnią się od polskich. U nas składa się w lokalnych gazetach przede wszystkim kondolencje dla rodziny, czasami nekrologi. W mojej lokalnej niemieckiej gazecie można zauważyć, że zawsze jest informacja o śmierci danej osoby, a następnie informacja, kiedy i gdzie odbywa się pogrzeb. Wynika z tego, że pogrzeb nie jest już kilka dni po śmierci tak jak w Polsce, lecz czeka się ok. 2 tygodnie. Czasami nawet miesiąc. Pod tą informacją najczęściej znajduje się adres, na który można przesłać kondolencje dla rodziny. U góry często można znaleźć cytat np. z Biblii lub ogólnie z literatury. Ostatnio (2013) znalazłam np. takie:
Nun ruhe sanft in Gottes Frieden.
Gott lohne dich für deine Müh‘,
ob du auch von uns geschieden,
in unseren Herzen stirbst du nie.
Ich habe den Berg erstiegen, der euch
noch Mühe macht, drum weinet nicht
ihr Lieben, ich habe mein Werk vollbracht.
Erinnerungen sind kleine Sterne, die tröstend in das Dunkel unserer Trauer leuchten.
Das Ende der Suche wird erst dann erreicht sein, wenn wir die Augen für immer schließen
Menschenleben sind wie Blätter, die lautlos fallen. Man kann sie nicht aufhalten auf ihrem Weg.
Mniej więcej 2 tygodnie po pogrzebie w gazecie znajduje się podziękowanie (dieDanksagung) dla uczestników pogrzebu i dla wszystkich, którzy złożyli wyrazy współczucia, np.:
Herzlich bedanken wir uns für die große Anteilnahme und die lieben Worte von Pfarrer… zum Tod von…
Herzlichen Dank sagen wir allen, die gemeinsam mit uns von … Abschied nahmen, ihre Anteilnahme in vielfältiger Weise zum Ausdruck brachten und ihn auf seinem letzten Weg begleiteten.
Herzlichen Dank sagen wir allen, die mit uns Abschied nahmen von unserem geliebten Verstorbenen … Für die tröstenden Wort, gesprochen oder geschrieben, für einen Händedruck, wenn Worte fehlten, für die Blumen, Kränze und Geldspenden und die Begleitung auf seinem letzten Weg.
Na koniec trochę słownictwa pogrzebowego:
Allerheiligen – Wszystkich Świętych
Allerseelen – Zaduszki
jemandes (Gen.) gedenken – składać komuś hołd pamięci
die Anteilnahme – kondolencje
seine Anteilnahme zum Ausdruck bringen – wyrazić kondolencje
Pamiętacie akcję „Zusammen można więcej”? Co jakiś czas – staramy się co miesiąc lub co dwa – organizujemy (ja i kilka innych germanistek) mini projekt skupiony wokół wybranego przez nas zagadnienia. Tym razem temat przewodni to oczywiście święta 🙂
Tutaj znajdziecie moje dotychczasowe posty z cyklu Zusammen można więcej: wejdź tu
Dzisiaj przygotowałam dla Was post o typowych szwajcarskich potrawach – raclette i fondue, które bardzo popularne są również więcej i bez których coraz więcej Niemców nie może sobie wyobrazić Bożego Narodzenia.
Co ciekawe, oba słowa mogą mieć dwa rodzajniki:
die / das Fondue
die / das Raclette
Pod hasłem fondue najczęściej rozumie się Käsefondue (istnieje też Schokoladenfondue albo Fleischfondue).
DUDEN tak definiuje fondue:
(schweizerisches) Gericht, bei dem kleine Stücke Brot bei Tisch in eine durch Erhitzen flüssig gehaltene Mischung von Hartkäse, Weißwein, Kirschwasser und Gewürzen getaucht und dann gegessen werden; Käsefondue
das Gericht – danie, potrawa
kleine Stücke Brot – małe kawałki chleba
das Erhitzen – podgrzewanie
der Hartkäse – ser twardy
das Kirschwasser – wiśniówka
die Gewürze – przyprawy
tauchen – zanurzać
die Fonduegabel – widelec do fondue
A co to jest raclette?
Raclette – schweizerisches Gericht, bei dem die Essenden Hartkäse schmelzen lassen und die weich gewordene Masse nach und nach auf einen Teller abstreifen
Hartkäse schmelzen lassen – topić ser twardy
nach und nach – stopniowo
die weich gewordene Masse auf einen Teller abstreifen – zdejmować / nabierać miękką masę na talerz
der Racletteofen – piecyk do raclette
der Raclette-Grill – grill do raclette
Co podaje się do raclette?
saure Gurken – kiszone ogórki
Essigzwiebel – cebula w occie
Senffrüchte
– owoce w syropie musztardowym
Tomaten – pomidory
Pfeffer aus der Mühle – pieprz z młynka
Warto zauważyć, że słowo Raclette oznacza nie tylko potrawę, ale i specjalny grill do jej przygotowania. Poza tym jest to również rodzaj sera.
Jak przygotować perfekcyjne fondue?
A co przygotowały dla Was inne germanistki?
Aleksandra z bloga Niemiecka sofa napisała o Christkind – tradycji z Norymbergi: