utworzone przez Magdalena Welter | 22 maj 2025 | Aktualności, Ciekawostki, dwujęzyczność zamierzona, dzieci i angielski, O mnie i mojej pracy, O Niemczech
Minęły już ponad dwa lata, odkąd napisałam o moich studiach w Niemczech. Tutaj znajdziesz ten post i przeczytasz o tym, dlaczego się na nie zdecydowałam:
Moje studia w Niemczech. Część 1

Dzisiaj napiszę o tym, jakie są wady i zalety oraz co mnie rozczarowało (a tego niestety trochę było).
Jakie są moim zdaniem zalety?
- Można samemu wybierać zajęcia i ułożyć swój plan. Zajęcia wybiera się w określonych terminach, zaznaczając priorytety co do dnia i godziny. Ja zawsze układałam je w ten sposób, żeby być na uczelni maksymalnie 3 dni w tygodniu i żeby móc pracować. Wykłady najczęściej są nagrywane (to zależy od kierunku), więc nie musisz być fizycznie obecny/a.
- Można przesunąć egzamin. Do egzaminu niekoniecznie trzeba podejść w terminie, w jakim się odbywa. Można np. pół roku później. Mi się to zdarzyło. Są oczywiście ograniczenia – jeśli ktoś nie jest pewny, może sprawdzić, do kiedy najpóźniej można podejść do egzaminu (wszystkie informacje są podane w Prüfungsordnung).
- Poziom jest bardzo wysoki, chociaż nie zawsze jest to dobre. O tym za chwilę w części postu o wadach.
- Inkluzywny język. Wykładowca/Wykładowczyni MUSI zapytać studiujących, jakich zaimków należy używać. I np. jeśli ktoś oficjalnie jest mężczyzną, ale życzy sobie, żeby mówić o nim „ona”, to wykładowcy muszą się do tego stosować. To jest całkiem normalne, nikt nikogo nie wyśmiewa. Tak powinno być wszędzie.
- Nie do pomyślenia jest, żeby np. profesor wygłaszał seksistowskie uwagi do studentek. Nie spotkałam się nigdy z czymś takim, a w Polsce to wiadomo, jak jest… Pamiętam, że na studiach w Polsce (2005-2010) byłam w grupie, w której były same dziewczyny. W pozostałych dwóch grupach byli też chłopaki. I jeden z wykładowców ciągle wygłaszał seksistowskie uwagi tylko w naszej grupie, w innych nie. To było okropne. Jednak gdyby na uczelni w Niemczech się to zdarzyło, to na uczelni istnieją miejsca, gdzie możesz się zwrócić i gdzie ktoś Ci pomoże.
- Podobnie nie do pomyślenia jest, żeby studenci dostali na egzaminie pytania, na które nie mają szansy odpowiedzieć. Tutaj w Niemczech zawsze jest dokładnie określone, co może pojawić się na egzaminie i wykładowcy nie mają prawa zadać innych pytań. A w Polsce, jak jest, każdy widzi. Sama pamiętam takie sytuacje ze studiów w Polsce: Jeden wykładowca na pewnym egzaminie na drugim roku zobaczył, że prawie każdy zdał egzamin, więc oblał 3 ostatnie osoby, bo tak mu pasowało. Tak jak wcześniej wspomniałam – w Niemczech jest to nie do pomyślenia. Pamiętam sytuację ze studiów tutaj w Niemczech. Chodziło o egzamin ze wprowadzenia do językoznawstwa. W semestrze zimowym wykład prowadził profesor, w letnim inna profesorka. I wiem, że oni naradzali się co do pytań, żeby wszyscy studenci mieli takie same szanse, gdyż były osoby, które na wykład chodziły w semestrze zimowym, a do egzaminu chciały przystąpić w sierpniu.
- Podobnie możesz powiedzieć np. profesorowi, że się myli. Możesz mu powiedzieć, co ci się nie podoba na jego zajęciach. On ma obowiązek wziąć to pod uwagę i nie obawiaj się – nie uweźmie się na Ciebie.
Teraz czas na wady
- Nie wiem, jak jest oficjalnie podane, ale z tego, co wykładowcy oczekiwali, zaczynając anglistykę, powinno się już mieć poziom C2, a C1 to absolutne minimum. Dodatkowo wymowa jak Anglik lub Amerykanin. Jeśli nie masz idealnej wymowy i masz ślad obcego akcentu, to będą jeździć po tobie przy każdej możliwej okazji. Szczerze mówiąc – gdybym to wiedziała, to wybrałabym inny kierunek. Oczywiście z drugiej strony sprawiło to, że ćwiczyłam i poprawiałam swoją wymowę.
- Jeśli jakiś student lub studentka był/a np. na wymianie w USA czy w UK, to od razu było to słychać. Wymowa tych osób była super. Były też jednak osoby, które mają rodziców Anglików lub Amerykanów. Pytanie, czy one w ogóle powinny być dopuszczone na takie studia? Może moje zdanie jest kontrowersyjne, ale gdybym ja tak pojechała np. do Lipska studiować polonistykę, to Niemcy studiujący ze mną też raczej nie mieliby szans dorównać mi w wymowie.
- Program studiów. Same bardziej „wzniosłe” rzeczy, mało codziennego słownictwa czy tekstów użytkowych. Powiem tak: Po prawie 3 latach tych studiów stwierdzam, że całkiem nieźle umiem napisać esej po angielsku, ale nie umiem napisać reklamacji albo CV. Tekstów takich jak reklamacja, CV czy list motywacyjny nie pisaliśmy w ogóle. Chociaż wróć – były jakieś tam szczątki na zajęciach z tłumaczenia z niemieckiego na angielski – i wtedy okazało się, że reklamację po angielsku pisze się całkiem inaczej niż po niemiecku. Cóż, nie miałam okazji zgłębić tematu.
- Nie ma żadnych zajęć w stylu „praktyczna nauka języka”. Tzn. są wykładowcy, którzy zajmują się właśnie tym, czyli „Sprachpraxis”, ale na tych zajęciach nikt nie uczy cię gramatyki czy słownictwa. Mieliśmy zajęcia z wygłaszania prezentacji po angielsku, ale nikt nie uczył nas zaawansowanej gramatyki. To masz już umieć w wieku 19 lat, kiedy zaczynasz studia. Tak jak wspomniałam – najlepiej od razu C2 w wymowie i we wszystkich innych aspektach.
- Były zajęcia, które nazywały się Advanced Grammar, czyli „zaawansowana gramatyka”, chociaż moim zdaniem powinny nazywać się Basic Grammar, czyli „podstawowa gramatyka”. Czego tam się uczyliśmy? Angielskich czasów, okresów warunkowych, strony biernej. Jeśli to jest zdaniem uniwersytetu zaawansowaną gramatyką, to ja nie wiem, co powiedzieć. Na tych zajęciach było tak, że najczęściej ja byłam jedyną lub jedną z kilku osób zgłaszających się do odpowiedzi, ale to dlatego, że wcześniej ukończyłam filologię germańską i wiedziałam np. kiedy stosuje się stronę bierną. Inni nie wiedzieli, bo i skąd.
- Poza tym sorry, nie lubię się chwalić, ale tu muszę, bo się uduszę. Wykładowcy z UK często pytali nas o jakieś proste, codzienne słówka i tutaj zgadnijcie, kto się najczęściej zgłaszał. Poprawna odpowiedź: Tak, ja. A to dlatego, że nauczyłam córkę angielskiego.
- Nie każdy egzamin wlicza się do oceny końcowej i tutaj za nic nie mogę zrozumieć, dlaczego. Np. w pierwszym module egzaminy takie jak wprowadzenie do literaturoznawstwa, do językoznawstwa czy do nauczania angielskiego w ogóle nie liczą się do oceny końcowej. Nie mogę zrozumieć, dlaczego, skoro są to absolutne podstawy. Obojętne jednak, na jaką ocenę je zdasz, może być to najniższa ocena. Musisz tylko zdać, nic poza tym, żadnych ambicji.

Tutaj przeczytasz o tym, jak uczyłam córkę angielskiego:
Dwujęzyczność zamierzona
Wielojęzyczność mojej córki
Co myślisz o moim wpisie? Daj znać komentarzu! Co Cię zaskoczyło?
utworzone przez Magdalena Welter | 30 paź 2024 | Aktualności, Linki i materiały, O mnie i mojej pracy, O Niemczech, Ogłoszenia, Podręczniki do niemieckiego, Polacy w Niemczech
Hej, dawno mnie tu nie było. Zajęta studiami i egzaminami, nie miałam czasu na „Niemiecki po ludzku”. Teraz intensywnie zastanawiam się nad powrotem i nad tym, kto z Was jest tym zainteresowany ❤️
Od dwóch lat jestem zajęta studiowaniem angielskiego na uniwersytecie w Trier. Wszystkie egzaminy mam już za sobą. Intensywna nauka sprawiła, że na prowadzenie tego profilu i bloga zabrakło mi czasu. Studiów jeszcze nie skończyłam, ale przynajmniej już nie muszę zdawać żadnych egzaminów.
Bardziej niż nimi byłam i jestem zajęta moimi dziećmi, które są dla mnie najważniejsze ❤️❤️❤️Dlatego nie oczekujcie ode mnie, że na komentarze czy maile będę odpowiadać od razu. Na to mam ściśle wyznaczony czas od poniedziałku do piątku przed południem i tego będę się trzymać. Jeśli ja lub ktoś z mojej rodziny będzie chory, to oczywiście to będzie dla mnie priorytetem, a nie odpowiadanie na komentarze.
Obecnie biorę udział w kilkumiesięcznym szkoleniu w Goethe-Institut „DaF/Daz für Lehrkräfte an Schulen”.
Mam nadzieję, że za kilka miesięcy będę mogła powrócić z „Niemiecki po ludzku” i z nowymi produktami dla Was. Mam już kilka fajnych pomysłów.
Jak może pamiętacie, opublikowałam również dwa podręczniki w wydawnictwie Preston Publishing. Obecnie w przygotowaniu jest „Niemiecki. Trening gramatyczny B1”
Na Instagramie będę pisać w kolejnych tygodniach i miesiącach głównie o życiu w Niemczech, więc daj znać, jakie tematy Cię interesują.
Na koniec dodam, że nie ma i nie będzie tu miejsca dla idiotów, czyli np. dla ruskich trolli, dla szarlatanów, dla oszustów, dla antyszczepionkowców itp. A uwierzcie mi, że tacy szukają zwolenników również na małych profilach takich jak profil „Niemiecki po ludzku” na Instagramie i takich jak ten blog. Takie osoby będą blokowane na Instagramie, a tu – na blogu – ich komentarze oczywiście nie będą akceptowane.

I na koniec ważne pytanie: Czy ktoś jeszcze czyta blogi? Daj proszę znać, czy czytasz blogi, a jeśli tak, to czego oczekujesz od mojego. Jakiego rodzaju treści?
utworzone przez Magdalena Welter | 2 lis 2023 | biznes, Gramatyka, Linki i materiały, Metody nauki, O mnie i mojej pracy, Ogłoszenia, Podręczniki do niemieckiego
Bardzo miło mi Was poinformować, że 7 listopada premierę będzie miała moja książka, która ukaże się w wydawnictwie Preston Publishing, czyli „Niemiecki. Trening A2”. Może pamiętacie, że napisałam już „Niemiecki. Trening A1” (na okładce tamtej książki widniało jeszcze moje panieńskie nazwisko – Surowiec). Z okładki książki do A2 wita Was już Magdalena Welter:
Tu znajdziesz moje posty związane z książką „Niemiecki. Trening A1”:
Książka „Niemiecki. Trening A2” zawiera 38 rozdziałów. Każdy rozdział składa się z powtórki z teorii oraz z ćwiczeń. Starałam się, aby ćwiczenia były jak najbardziej różnorodne i aby nikt się przy nich nie nudził. Dodatkowo można poćwiczyć słownictwo, rozwiązując krzyżówki. Na końcu znajduje się oczywiście klucz do ćwiczeń.
Podręcznik kupisz tutaj, tu również znajdziesz szczegółowe informacje:
Tematy omówione w „Niemiecki. Trening A2” to m.in. czasy przeszłe (Präteritum i Perfekt), liczebniki porządkowe i daty, odmiana przymiotnika, zdania bezokolicznikowe z zu i bez zu, różne typy zdań podrzędnych (np. z damit, wenn/falls, als, obwohl), przyimki, zaimki względne.
Jeśli właśnie chcesz wejść na poziom A2 lub go powtórzyć, to bardzo polecam ten podręcznik. Z doświadczenia w nauczaniu niemieckiego (już 13 lat) dobrze wiem, że wiele osób, które celuje właśnie w osiągnięcie wyższego poziomu, ma luki z A2, a nie da się pójść dalej bez ich wypełnienia i solidnej powtórki.
Bardzo dziękuję wydawnictwu Preston Publishing za miłą współpracę i za danie mi szansy.
utworzone przez Magdalena Welter | 4 sty 2023 | Aktualności, Metody nauki, O języku niemieckim, O mnie i mojej pracy, O Niemczech, O pracy nauczyciela, Polacy w Niemczech
Często słyszę opinie w stylu: „Nauczę się niemieckiego w Niemczech”, „Nauczę się niemieckiego, rozmawiając z ludźmi”. Nic bardziej mylnego. W dzisiejszym wpisie napiszę o tym, dlaczego dla większości osób tak nie będzie i zapraszam Cię na kolejny wpis z serii „nauka niemieckiego w Niemczech”.

Mój wpis z 2013 roku – „Typowe błędy u osób uczących się niemieckiego ze słuchu” jest jednym z najczęściej komentowanych na moim blogu. Dzisiaj prawie nic bym w nim nie zmieniła. Znajdziesz go tutaj.
Polecam bardzo również wpis na blogu Agnieszki Drummer – „Nauczę się niemieckiego w Niemczech. Automatycznie” (tutaj).
Dlaczego więc nie będzie tak, że nauczysz się niemieckiego w Niemczech i to automatycznie, rozmawiając z innymi?
- Pierwszym powodem jest na pewno to, że trzeba umieć coś powiedzieć, żeby rozmawiać. Nie mam pojęcia, jak można rozmawiać z Niemcami, nie znając ich języka nawet w minimalnym stopniu. Aż prosi się o to, żeby nauczyć się wcześniej choć trochę. Tak jak pisałam w 2013 roku: Pewnych rzeczy trzeba się nauczyć. Wziąć podręcznik do ręki i się ich nauczyć.
- Nie można nauczyć się języka obcego, słuchając i powtarzając. Raczej nie uda się to dorosłym. Ludzie czasami wygłaszają opinię, że przecież dzieci tak się uczą. Owszem, ale dzieci to dzieci. One uczą się zupełnie inaczej od dorosłych, ich mózg funkcjonuje inaczej. Dzieci uczą się, powtarzając i słuchając, ale potem ta umiejętność zanika. Kiedy dorosłych chce się nauczyć w ten sposób języka zupełnie dla siebie obcego, to pojawiają się problemy ze zrozumieniem i z poprawnym powtórzeniem. Zresztą nawet gdyby udało się poprawnie powtórzyć, to nie możemy bazować tylko na usłyszanych zdaniach. Chodzi przecież o to, żeby budować własne. Jeśli chodzi o dzieci, to już dawno zostało zaobserwowane, że budują one poprawne zdania, których wcześniej nie usłyszały. Po prostu ich mózg działa inaczej.
- W ciągu lat spędzonych w Niemczech poznałam osoby, które mieszkają tu 20-25 lat, a nie są w stanie poprawnie się przedstawić (tak, naprawdę!). Takie osoby przychodziły do mnie na lekcje, ale najczęściej są to ludzie, którzy oczekują cudu i którym po prostu nie chce się uczyć. Tacy ludzie szybko rezygnują z lekcji. No cóż, gdyby chcieli, to nauczyliby się trochę wcześniej. Wcale nie jest więc tak, że wystarczy być w Niemczech, żeby się nauczyć. Pisałam kiedyś też o tym, że znałam kogoś, kto codziennie chodził po bułki do piekarni, a nie wiedział, że to „Bäckerei”.
- Wcale nie jest tak, że w Niemczech na pewno dogadasz się po angielsku. Owszem, jest tu dużo ludzi, którzy znają ten język, ale nie można się na to zdawać. Młodsi ludzie często nieźle mówią po angielsku, ale u ludzi w średnim wieku i u starszych niekoniecznie tak jest. Podobnie jak w Polsce. Poza tym słuszne jest tu przysłowie: kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Moim zdaniem nie jest w porządku jechać do innego kraju, chcieć tam mieszkać i po prostu żyć, w ogóle nie dostosowując się do ludzi. Poza tym nie bez powodu mówi się, że język jest kluczem do integracji. Bez znajomości języka nie można liczyć przecież na to, że to inni dopasują się do nas.
- Argument, że nauczysz się niemieckiego, rozmawiając z Niemcami, jest moim zdaniem tak nielogiczny, że aż dziwię się, kto na to wpadł. Jest on związany z punktami 1 i 2, a skutek jest taki jak w punkcie 3. Nie rozumiem, jak można nauczyć się obcego języka, którego się nie zna, rozmawiając z ludźmi. Jak można rozmawiać, nie umiejąc nic powiedzieć?
Co myślisz o moich argumentach i powodach? Jeśli mieszkasz w kraju niemieckojęzycznym, to jak wygląda / wyglądała Twoja nauka niemieckiego?
utworzone przez Magdalena Welter | 20 lis 2022 | Aktualności, biznes, Ciekawostki, nauczanie online, O mnie i mojej pracy, O pracy nauczyciela
W związku z tym, że za kilka dni zamykam moją działalność gospodarczą w Polsce, zdecydowałam się na krótkie podsumowanie. Trzy lata temu napisałam post o tym, dlaczego uczyłam wtedy tylko online. Znajdziesz go tutaj. Dzisiaj więc kolejny post z serii „biznes w Polsce”.

Dlaczego założyłam firmę?
Moją działalność gospodarczą w Polsce założyłam 2 marca 2019 roku. Dokładnie tego dnia moja córka skończyła rok, a ja chciałam wrócić do pracy. W Polsce nie widziałam innej możliwości. Gdybym poszła do pracy do biura w jakiejś firmie, zarobiłabym w moim regionie pewnie 3000 zł netto, a jeszcze musiałabym „użerać się” z szefem i ze współpracownikami oraz dojeżdżać. Dodam, że nie lubię pracy w zespole i nie mam prawa jazdy. Uwielbiam uczyć i koniecznie chciałam to robić. Online uczyłam przez wiele lat wcześniej i miałam w tym już spore doświadczenie. Nigdy nie robiłam tego na własną rękę i wtedy nadszedł odpowiedni czas. Firma była moim drugim dzieckiem 🙂

Co robiłam?
Uczyłam online przede wszystkim niemieckiego, ale też angielskiego. Działałam intensywnie na Instagramie (tutaj), na Facebooku tutaj. Pisałam e-booki i opracowywałam kursy online. Mój sklep znajdziesz tutaj. Każdą z tych czynności bardzo lubię. Dodatkowo wydałam książkę z wydawnictwem Preston Publishing (tutaj). Okresowo zajmowałam się również coachingiem językowym, dokształcając się w tej dziedzinie. Dokształcałam się także przede wszystkim jako nauczycielka.
Czy zarabiałam wystarczająco dużo na miesiąc?
Tak. Już przed założeniem firmy zadbałam o to, żeby od razu mieć wystarczająco dużo uczniów. Nigdy nie było tak, żebym miała za mało pieniędzy, chociaż oczywiście kokosów nie zarabiałam. Większe zastrzyki gotówki miałam przy premierach dużych e-booków. Mogłam jednak pozwolić sobie na urlop 3-4 razy w roku. Każdy z tych urlopów trwał 2-3 tygodnie.
Dla mnie ZUS nie był za wysoki, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że moja działalność była w 100% online. Nie musiałam kupować towaru i potem go sprzedawać. Nie musiałam płacić za wynajem lokalu. W żaden sposób nie musiałam mrozić pieniędzy.
Dodam, że niektórzy nazywają „ZUS” podatkiem od wolności. To moim zdaniem dobre określenie.
Do moich kosztów zaliczały się: laptop (raz go kupiłam), notesy, pisaki, podręczniki, szkolenia. Mogłam jednak sama zdecydować, kiedy co kupuję.
Dlaczego zamknęłam firmę?
We wrześniu 2021 wyjechałam z córką do Niemiec. W Niemczech zarabiane pieniądze mi nie wystarczały, więc od stycznia 2022 wróciłam do pracy w niemieckiej szkole i od tego czasu uczę języka niemieckiego jako obcego w Realschule. Jeszcze przez jakiś czas godziłam oba te zajęcia – pracę w szkole i online, ale od października 2022 studiuję angielski na uniwersytecie w Trier. Przygotowanie na zajęcia pochłania mi dużo czasu, wobec tego postanowiłam w ogóle zrezygnować z nauczania online, tym bardziej, że nadal pracuję tutaj w szkole. Godzę więc pracę ze studiami, ale tak chcę, ponieważ w ogóle nie mogę sobie wyobrazić finansowej zależności od męża. Chcę zarabiać i mieć własne pieniądze.
Czy założyłabym firmę w Polsce jeszcze raz?
Tak, oczywiście, ale znowu tylko online. Nie stacjonarną. Nastawiam się na to, że kiedyś wrócę do Polski. A wtedy znowu tylko praca online. W Polsce nie chciałabym ani uczyć w szkole publicznej, ani pracować w firmie. Ewentualnie mogę sobie wyobrazić pracę w szkole językowej. Ale oczywiście „nigdy nie mów nigdy”.

P.S. Nadal będę prowadzić tego bloga. Będę także aktywna na Instagramie i na Facebooku, chociaż w ograniczonym zakresie.
utworzone przez Magdalena Welter | 30 paź 2022 | Aktualności, biznes, egzaminy z niemieckiego, Linki i materiały, nauczanie online, O mnie i mojej pracy, O pracy nauczyciela, Polacy w Niemczech
10 lat bloga – 10 pytań. Taki temat mam dla Ciebie dzisiaj. Bloga „Niemiecki po ludzku” zaczęłam prowadzić 17 października 2012, więc może czas na podsumowanie.

Skąd wzięła się nazwa bloga?
Niestety już nie pamiętam. Na pewno nazwa ma coś wspólnego z tym, że chciałam wyjaśniać zrozumiale dla jak najszerszego kręgu osób.
Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
Chciałam zacząć się dzielić moją wiedzą z różnymi osobami: Nie tylko z tymi, którzy mają ze mną zajęcia indywidualne. Miałam pozytywny feedback od moich uczennic i uczniów, więc stwierdziłam, że warto „podać to dalej”.
Co uważasz za swój największy sukces w ciągu tych lat?
Wydanie kilkunastu e-booków, książki w wydawnictwie Preston Publishing, fakt, że tyle osób chętnie „mnie” czyta, niezłą sprzedaż moich kursów online mimo braku reklam.
Moje książki znajdziesz tutaj:
SKLEP
Niemiecki. Trening A1
Co uważasz za swoją największą porażkę?
Wydanie mojego pierwszego e-booka nie samodzielnie, lecz w wydawnictwie, które wydaje e-booki. Nie zarobiłam na tym praktycznie nic, a myślę, że dołożyłam do „interesu”.
Czy obecnie można zapisać się do Ciebie na zajęcia online?
Nie można zapisać się na regularne zajęcia. Można zapisać się na intensywne kursy w okresie od połowy lutego do połowy kwietnia 2023. Jeśli jesteś zainteresowana/y, to napisz do mnie na adres: kontakt@niemieckipoludzku.pl
O czym najbardziej lubisz pisać na blogu?
Myślę, że nie mam ulubionej tematyki. W zasadzie o wszystkim piszę chętnie.
O czym chciałabyś pisać na blogu w przyszłości?
Jw., ale chciałabym na pewno pisać też więcej o życiu w Niemczech.
Gdzie obecnie pracujesz? Czym się zajmujesz?
Pracuję w Realschule, uczę niemieckiego jako języka obcego. Poza tym studiuję angielski na uniwersytecie w Trier (Trewir).
Co robisz w wolnym czasie?
Po pracy oraz w weekendy przede wszystkim spędzam czas z moją córką.
O czym będzie kolejny podręcznik, który opublikujesz?
Będzie to podręcznik ze zwrotami do egzaminu Test DaF.
Na koniec mam dla Ciebie obrazkowe podsumowanie:








utworzone przez Magdalena Welter | 16 paź 2022 | Aktualności, Filmy, kursy online, Linki i materiały, materiały online, metody nauczania, Metody nauki, Nauka z filmami, O Niemczech
Filmy „Nicos Weg” na poziomy A1, A2 oraz B1 zostały przygotowane przez Deutsche Welle. W nowym wpisie z serii „nauka z filmami” przeczytasz moje uwagi dotyczące tych filmów oraz moją opinię na ich temat. Czy warto używać ich na lekcjach niemieckiego?
Wszystkie posty na blogu z serii „nauka z filmami” znajdziesz tutaj.
Na YouTube filmy „Nicos Weg” znajdziesz tutaj:
Nicos Weg A1
Nicos Weg A2
Nicos Weg B1

W każdym odcinku pojawiają się określone tematy dot. słownictwa i gramatyki. Tutaj możesz zobaczyć, czego nauczysz się w filmie na poziom A1:
Nicos Weg A1 – lista tematów
Filmy zawierają napisy – to na pewno duża zaleta dla uczących się niemieckiego.
Informacje i moją opinię na temat filmów przedstawię w podpunktach:
- Nico przyjeżdża z Hiszpanii do Niemiec i z łatwością poznaje Niemców i znajduje mieszkanie, tak właściwie pokój w WG (Wohngemeinschaft). Dosyć łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi, którzy mu pomagają, chociaż nie tak szybko przychodzi mu znalezienie pracy.
- Osoby z Hiszpanii czy z Syrii rozmawiają ze sobą czy kłócą się po niemiecku. Wiadomo, że na potrzeby tego filmu, ale wypada to nieco sztucznie. Z drugiej strony w Niemczech filmy i tak są dubbingowane, co dla osób z innych krajów na początku wydaje się dziwne.
- Fakt, że wielu bohaterów filmu to obcokrajowcy, sprawia, że niektóre kwestie są powtarzane, mówione głośno i wyraźnie, co na pewno jest super dla uczących się niemieckiego.
- Dowiadujemy się dużo o życiu w Niemczech – o szukaniu mieszkania, pracy, miejsca praktyki zawodowej, wizycie u lekarza, w urzędzie, o problemach, na jakie napotykają obcokrajowcy.
- Tutaj wspomnę, że dużą zaletą filmu jest moim zdaniem, że pokazane są trudności, na jakie napotykają obcokrajowcy w Niemczech. Mam tu na myśli takie trudności jak nauka języka, szukanie pracy czy zderzenie kulturowe. Dobrze, że jest pokazane, że Niemcy to nie kraina mlekiem i miodem płynąca.
- Bohaterowie czasami mówią do siebie na głos, co oczywiście jest nieco sztuczne, ale z drugiej strony pomaga uczyć się słownictwa.
- Bohaterowie rozmawiają na bardzo różne tematy, co też pomaga przy nauce słownictwa. Tutaj tylko przykładowe z nich: życie na wsi i w mieście, mieszkanie samemu czy z innymi, kobiety i mężczyźni (role, zadania), kuchnia, jedzenie, zamawianie jedzenia, rezerwacja w hotelu, stara/nowa ojczyzna, kupowanie biletu, problemy z sąsiadami, szukanie pracy, warunki pracy.
- Bohaterowie mówią standardową wersją języka – Hochdeutsch – nie słychać dialektów czy ich śladów.
- Filmy pokazywałam kilku grupom na kursach niemieckiego na poziomie A1 i A2. W każdej grupie bardzo się one spodobały i uczniowie pytali mnie, kiedy będziemy oglądać następną część. Aż szkoda, że nie ma filmu na B2. Muszę wspomnieć, że fabuła filmów jest interesująca – sama byłam ciekawa, co będzie dalej. Bohaterowie dają się lubić, dzięki czemu samo oglądanie filmu sprawia radość.
- Na YouTube i na stronie Deutsche Welle jest możliwość wyboru tylko poszczególnych scenek z filmów, co na pewno jest świetnym rozwiązaniem na lekcje. Nie zawsze jest czas pokazać cały film, więc można wybrać tylko daną scenkę i przygotować lekcję do niej. Na stronie Deutsche Welle znajdują się ćwiczenia do poszczególnych scenek, np.:
„Anders als zu Hause”
„Auf dem Amt”
„Personen beschreiben”
„Der Umzug”

utworzone przez Magdalena Welter | 1 paź 2022 | Aktualności, biznes, Gramatyka, Linki i materiały, materiały online, O mnie i mojej pracy, Podręczniki do niemieckiego
Dzisiaj przeczytasz o tym, czym różni się samodzielne wydawanie e-booków od pracy nad książką z wydawnictwem. Wydawanie książki z wydawnictwem jest zupełnie innym doświadczeniem od samodzielnego wydawania e-booków, więc zapraszam Cię do poczytania.

Jak wiesz, jestem autorką wielu e-booków. Wszystkie znajdziesz tutaj. Teraz mogę już porównać pracę samodzielną i pracę nad książką z wydawnictwem. Wymienię pięć różnic:
- Główna różnica między wydawaniem własnych e-booków a książki w wydawnictwie polegała dla mnie na tym, że pisząc własnego e-booka, ja decydowałam o wszystkim. Jednak tak jak wspomniałam wcześniej – wydawnictwo Preston Publishing niczego mi nie narzucało. Wszelkie zmiany były ze mną konsultowane. Współpraca z Preston Publishing układała się bardzo dobrze, nie spotkało mnie nic nieprzyjemnego z ich strony, także mogę powiedzieć tylko dobre rzeczy.
2. Na pewno w pracy nad książką z wydawnictwem dobre jest to, że wydawnictwo zapewnia korektorów / korektorki. Wydając e-booki samodzielnie, musiałam robić korekty również samodzielnie, co było strasznie mozolnym zadaniem. Cieszyłam się więc z tego, że inni byli odpowiedzialni za korekty, chociaż ja oczywiście musiałam się do nich odnieść.
3. Koszty wydania papierowej książki samodzielnie byłyby dla mnie zbyt wysokie, dlatego tu jest super, że wydawnictwo bierze to na siebie. Pod tym względem samodzielne wydawanie książki papierowej na pewno jest o wiele trudniejsze.
4. Wydając e-booki samodzielnie, musiałam zająć się wszystkimi innymi rzeczami oprócz pisania: Musiałam zlecić projekt okładki, grafiki do promocji, zrobienie strony sprzedażowej, wstawienie produktu do sklepu i oczywiście „obrobienie” e-booka w specjalnym programie. Przy pracy z wydawnictwem takie zadania odpadły, chociaż muszę wspomnieć, że wspomniane zadania nie były dla mnie zbytnio uciążliwe, gdyż mam bardzo dobrą wirtualną asystentkę.
5. Poza tym oczywiście znaczenie miało wynagrodzenie, które zaproponowało Preston Publishing. W tym samym czasie miałam rozmowy z innym wydawnictwem i tam zaproponowano mi stawkę o ponad połowę niższą. Nie zaakceptowałabym takiej, bo doskonale wiem, ile czasu i wysiłku potrzeba do napisania książki, nie ma znaczenia, czy to e-book czy papierowa, bo liczy się jakość.
Podręcznik mojego autorstwa możesz kupić na stronie wydawnictwa Preston Publishing:
Niemiecki. Trening A1

utworzone przez Magdalena Welter | 3 wrz 2022 | Aktualności, biznes, Gramatyka, Linki i materiały, Podręczniki do niemieckiego
Jak to się stało, że napisałam książkę z wydawnictwem?

Początkiem lata zeszłego roku ktoś podsunął mi propozycję, żebym spróbowała wydać papierową wersję książki „Przyimki w języku niemieckim. Teoria i ćwiczenia”. Wysłałam więc e-booka do wydawnictwa Preston Publishing i tak zaczął się nasz kontakt.
Mój e-book „Przyimki w języku niemieckim. Teoria i ćwiczenia” znajdziesz tutaj:
Przyimki w języku niemieckim
Zaproponowano mi napisanie książki o innym formacie. Napisałam dwie albo trzy próbki, ale muszę przyznać, że zaproponowany format mi nie podszedł. Pani redaktorka podsunęła mi inny pomysł. Napisałam kolejną próbkę i ona się spodobała. Zaproponowano mi napisanie podręcznika „Niemiecki. Trening A1”, który pokrywa się z zagadnieniami z podręcznika „Niemiecki w tłumaczeniach. Gramatyka 1 (A1)”. Format książki tym razem mi „podszedł” i dobrze się w nim odnalazłam. Podpisałam umowę z wydawnictwem i początkiem stycznia zabrałam się do pracy.
Podręcznik „Niemiecki w tłumaczeniach. Gramatyka 1” znajdziesz tutaj:
Gramatyka 1 (A1)
Zasadniczą część książki napisałam w styczniu i lutym. Pracowałam bardzo, bardzo intensywnie. Doskonale wiem, ile pracy kosztuje krótki e-book, a co dopiero dłuższy podręcznik. Nie zliczę przepracowanych godzin, ale ja to lubię. Lubię pisać podręczniki i cieszę się, że moje nazwisko zobaczysz niedługo również w księgarni.
Również w zimie odbyłam rozmowę z paniami redaktorkami z wydawnictwa Preston Publishing. Podczas tej rozmowy dowiedziałam się, jak wyglądają etapy pracy nad książką. Było to dla mnie bardzo ciekawe. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z procesem wydawniczym.
Odbyło się kilka korekt polsko- i obcojęzycznych. Na każdą korektę musiałam reagować, odpowiadając na komentarze. Moim zadaniem było zgodzić się na poprawki, nie zgodzić się na nie lub zaproponować inną wersję. 2 września wyraziłam pisemną zgodę na druk.
Jak układała się moja współpraca z wydawnictwem Preston Publishing?
Bardzo dobrze. Panie redaktorki były bardzo miłe. Nikt mi niczego nie narzucał, chociaż oczywiście musiałam dopasować się do formatu serii książek „Trening gramatyczny”. Jako autorka byłam traktowana bardzo dobrze i nie przeżyłam nic nieprzyjemnego, mogę więc powiedzieć pod tym względem tylko dobre słowa.
Czym różni się samodzielne wydawanie e-booków od pracy z wydawnictwem?
Jak wiesz, jestem autorką wielu e-booków. Wszystkie znajdziesz tutaj. Główna różnica między wydawaniem własnych e-booków a książki w wydawnictwie polegała dla mnie na tym, że pisząc własnego e-booka, ja decydowałam o wszystkim. Jednak tak jak wspomniałam wcześniej – wydawnictwo Preston Publishing niczego mi nie narzucało. Wszelkie zmiany były ze mną konsultowane.
Na pewno w pracy nad książką z wydawnictwem dobre jest to, że wydawnictwo zapewnia korektorów / korektorki. Wydając e-booki samodzielnie, musiałam robić korekty również samodzielnie, co było strasznie mozolnym zadaniem. Cieszyłam się więc z tego, że inni byli odpowiedzialni za korekty, chociaż ja oczywiście musiałam się do nich odnieść.
Podręcznik mojego autorstwa możesz już kupić w przedsprzedaży na stronie wydawnictwa Preston Publishing:
Niemiecki. Trening A1

Mam nadzieję, że ten krótki tekst o tym, jak napisałam książkę z wydawnictwem, był dla Ciebie ciekawy. Daj znać w komentarzu 🙂
utworzone przez Magdalena Welter | 11 sie 2022 | Linki i materiały, Ogłoszenia
Dzisiaj na blogu wyprzedaż angielska! Serdecznie zapraszam do zapoznania się z ofertą 🙂
Do każdego zakupu należy doliczyć cenę wysyłki wg cennika Poczty Polskiej. Jeśli kupisz minimum 3 rzeczy, to koszt wysyłki pokrywam ja. Jeśli coś Cię zainteresuje, to napisz do mnie na: msurowiec2010@gmail.com
Zaczynamy wyprzedaż!

Zestaw testów do egzaminu ósmoklasisty „Practice tests”
Stan: bardzo dobry
Cena: 45 zł

Zestaw do egzaminu ósmoklasisty: „Open tasks practice” i repetytorium ósmoklasisty wyd. Greg
Stan: bardzo dobry
Cena: 40 zł

Język angielski repetytorium ósmoklasisty, zestaw podręcznik + ćwiczenia, wyd. Pearson
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł

English phrasal verbs in use
Stan: bardzo dobry
Cena: 45 zł

English collocations in use
Stan: bardzo dobry
Cena: 45 zł

Planer do nauki angielskiego
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł

The Usborne Book of night time
Stan: bardzo dobry
Cena: 45 zł

Zestaw książek „The single girl’s to-do list” i „I don’t know how she does it”
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł

„Matura z języka angielskiego. Zbiór zadań”
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Zestaw podręcznik i ćwiczenia „English class A2+”
Stan: bardzo dobry
Cena: 35 zł

„Słownik tematyczny angielski” PONS
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł

„First certificate language practice with key”
Stan: bardzo dobry
Cena: 45 zł

Common mistakes at First Certificate
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Słownik „Oxford collocations”
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł

Podręcznik „Target CAE”
Stan: bardzo dobry
Cena: 40 zł

Książki Tolkiena po angielsku: „The fellowship of the ring” i „The two towers”
Stan: dobry
Cena: 40 zł

Album „The world of Downton Abbey”
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł



utworzone przez Magdalena Welter | 7 sie 2022 | antykwariat, germanistyka, Gramatyka, Linki i materiały, niemiecki w pracy, Ogłoszenia, Podręczniki do niemieckiego, Wirtschaftsdeutsch
Dzisiaj publikuję pierwszy post z cyklu „Wyprzedaż”. Pojawi się jeszcze jeden lub dwa. Skorzystaj, bo ceny są naprawdę atrakcyjne. Znajdziesz tu nie tylko podręczniki do niemieckiego, ale i specjalistyczne słowniki oraz beletrystykę.

Do każdego zakupu należy doliczyć cenę wysyłki wg cennika Poczty Polskiej. Jeśli kupisz minimum 3 rzeczy, to koszt wysyłki pokrywam ja. Jeśli coś Cię zainteresuje, to napisz do mnie na: msurowiec2010@gmail.com
Zaczynamy wyprzedaż!
DUDEN – „Das Kindergarten-Woerterbuch” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł



Podręcznik „Motive Deutsch neu 3”
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Podręcznik i zeszyt ćwiczeń „Motive Deutsch neu 3”
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł

Podręcznik i zeszyt ćwiczeń do klasy siódmej – „Aktion Deutsch”
Stan: idealny
Cena: 40 zł

Das Testbuch Wirtschaftsdeutsch – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Kryminał z samouczkiem dla początkujących – „Sein letzter Fall” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Anna Jędrzejczyk – „Niemiecki w marketingu” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Anna Jędrzejczyk – „Znasz angielski? Poznaj niemiecki!”
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Podręcznik „Abenteuer Alltag. Menschen in Deutschland”
Stan: bardzo dobry
Cena: 15 zł

Podręcznik „Deutsch fuer Profis. Branża ekonomiczna” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Podręcznik „Zur Orientierung. Deutschland in 30 Stunden” (bez płyty CD)
Stan: bardzo dobry
Cena: 10 zł

Podręcznik „Blick auf Deutschland”
Stan: bardzo dobry
Cena: 15 zł

Podręcznik „Święta i zwyczaje w krajach niemieckojęzycznych” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 5 zł (jest cieniutki)

Podręcznik „Deutsch im Büro” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Książka „Idiomy polsko-niemieckie” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Podręcznik „Wirtschaftsdeutsch für Anfänger” – SPRZEDANE
Stan: dobry
Cena: 20 zł

Repetytorium leksykalne ekonomiczne – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł

Słownik frazeologiczny niemiecko-polski – SPRZEDANE
Stan: idealny
Cena: 35 zł

Daniel Berg – „300 idiomów języka niemieckiego” – SPRZEDANE
Stan: dobry
Cena 20 zł

DUDEN Słownik obrazkowy niemiecko-polski – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł

„Menschen A1.2” – Arbeitsbuch (zeszyt ćwiczeń)
Stan: bardzo dobry
Cena: 15 zł

„Menschen A1.1. Arbeitsbuch” (zeszyt ćwiczeń)
Stan: bardzo dobry
Cena: 15 zł

Begegnungen A1+ (bez płyty)
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł

Begegnungen B1+ (bez płyty) – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 30 zł

Erkundungen B2 kompakt (bez płyty)
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Angielsko-niemiecko-polski słownik terminów komputerowych i informatycznych
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł

Duży słownik finansowo-handlowy niemiecko-polski, polsko-niemiecki – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 50 zł

Niemiecki w obrazkach. Słownik, rozmówki, gramatyka
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

Zestaw fiszek wyd. Edgard – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 65 zł


Książka ćwiczeń „Mit Erfolg zu Start Deutsch A1-A2”
Stan: dobry
Cena: 20 zł

Książka „Dzieje kultury niemieckiej” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Aleksandr Sołżeniczyn – „Ein Tag im Leben des Iwan Denissowitsch”
Stan: idealny
Cena: 30 zł

Johann Jakob von Tschudi – „Reiseskizzen aus Peru”
Stan: dobry
Cena: 10 zł

Traudl Junge – Bis zur letzten Stunde – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 15 zł

Gunna Wendt – „Alexandra, die letzte Zarin” – SPRZEDANE
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Johanna Spyri – „Heidi”
Stan: bardzo dobry
Cena: 25 zł

„Kommandant in Auschwitz”
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

Ursula Nuber – „Iss dein Eis, bevor es schmilzt”

„Die Wahrheit über Katyn” (Prawda o Katyniu)
Stan: dobry
Cena: 15 zł

Geert Mak – „Das Jahrhundert meines Vaters”
Stan: bardzo dobry
Cena: 20 zł

utworzone przez Magdalena Welter | 1 sie 2022 | Aktualności, dwujęzyczność zamierzona, dzieci i angielski, O Niemczech, Polacy w Niemczech
Tematem dzisiejszego postu będzie wielojęzyczność mojej córki: Jak nauczyłam ją angielskiego, jak nauczyła się niemieckiego i czy planuję dla niej naukę kolejnych języków?

Od mojego ostatniego wpisu o dwujęzyczności zamierzonej minęło już trochę czasu:
Dwujęzyczność zamierzona, czyli mówię do córki po angielsku
Moja córka urodziła się w marcu 2018. Kiedy miała około 10 miesięcy, zdecydowałam, że nauczę ją angielskiego. Zaczęłam to robić z pomocą książek wydawnictwa Usborne, na swoje drugie urodziny moja córka dostała ode mnie kilka książek z tego zestawu:
Peep inside
Dwa lata temu pisałam tak:
Mieszkamy w Polsce i pierwszym językiem obcym, z którym moja córka zetknie się w przedszkolu, a potem w szkole, będzie język angielski. Z tego powodu chciałam, żeby nauczyła się tego języka najpierw. Poza tym wyższe jest prawdopodobieństwo, że kiedyś angielski będzie jej najbardziej potrzebny. Kiedy córka skończy 3 lata, dodam niemiecki. Czyli będzie to w marcu 2021. Wcześniej się do tego przygotuję. Kupię książeczki po niemiecku i znając siebie samą, wiem, że przygotuję sporo autorskich materiałów.
Od tego czasu wiele się zmieniło. Zamierzałam dodać córce niemiecki, ale nie starczało mi na to czasu i zdecydowałam, że zostaniemy przy angielskim, a niemieckiego zacznie uczyć się kiedyś w szkole. Potem stanęło na tym, że będę postępować wg metody „30 minut niemieckiego dziennie”. Powoli zaczynałam, ale w połowie 2021 zdarzyło się tak, że całkiem nieoczekiwanie wyjechałam z córką do Niemiec.
Wraz z chwilą naszego wyjazdu oczywiście wszystko się zmieniło. Moja córka poszła do niemieckiego przedszkola, a wtedy nauka niemieckiego postępowała błyskawicznie. Wychowawcy powiedzieli mi, że moja córka nauczyła się niemieckiego w rekordowym tempie. Ja już po miesiącu zauważyłam, że niemiecki zaczyna u niej wypierać angielski. Dziecko w takim wieku opanowuje perfekcyjną wymowę bez akcentu i to niewątpliwa zaleta.
Teraz nie mówię już o dwujęzyczności, lecz o wielojęzyczności.
Teraz muszę zwracać uwagę na to, żeby moja córka nie zapomniała przede wszystkim polskiego. Nieraz pytała mnie: „Mamo, czy możemy rozmawiać po niemiecku?” Nie zgadzam się na to, gdyż w ogóle nie wyobrażam sobie, żeby moja córka zapomniała języka ojczystego. Równocześnie dbam o to, żeby nie zapomniała angielskiego, chociaż w drugiej kolejności. Byłoby mi szkoda, gdyby zapomniała tego, czego przez tak długi czas ją uczyłam.
Jestem absolwentką filologii germańskiej, angielski to mój drugi język. Uczenie córki angielskiego mi samej wiele dało, ale wymagało też samodzielnej pracy. Mam notatnik, w którym zapisuję „dziecięce” słówka i zwroty dotyczące np. emocji, jedzenia, dobrych manier, placu zabaw, puzzli, klocków, lalek itd. Wiele godzin poświęciłam na naukę i uczę się dalej. Uczenie córki angielskiego dało dużo mi samej: Polepszyłam swoją znajomość języka i poszerzyłam swoje horyzonty.
Tutaj przeczytasz wywiad ze mną z lipca 2020:
Wywiad z mamą germanistką
Po raz pierwszy usłyszałam o dwujęzyczności zamierzonej od Igi Białaszczyk. Wszystko zaczęło się od jej kursu „Toktumi”. To z niego dowiedziałam się, czym jest dwujęzyczność zamierzona i jak ją wprowadzać:
Toktumi
Jeśli chcesz nauczyć dziecko angielskiego, niemieckiego lub hiszpańskiego, to bardzo polecam materiały od English speaking mum, z których korzystam na co dzień:
Sklep English speaking mum
Dużo korzystałam również z książek „Angielski z Mają” oraz z e-booka Autorki „Angielski w domu w 15 krokach”:
Angielski z Mają
Czy planuję dla córki naukę kolejnych języków obcych?
Na ten moment na pewno nie. Myślałam o hiszpańskim, ale ostatecznie stwierdziłam, że w naszym wspólnym czasie to i tak będzie bardzo dużo, jeśli postawię na ojczysty polski i na angielski. Niemiecki moja córka ma w przedszkolu i to więcej niż wystarczy.
Strona 1 z 1412345...»Ostatnia »