Często słyszę opinie w stylu: „Nauczę się niemieckiego w Niemczech”, „Nauczę się niemieckiego, rozmawiając z ludźmi”. Nic bardziej mylnego. W dzisiejszym wpisie napiszę o tym, dlaczego dla większości osób tak nie będzie i zapraszam Cię na kolejny wpis z serii „nauka niemieckiego w Niemczech”.

Mój wpis z 2013 roku – „Typowe błędy u osób uczących się niemieckiego ze słuchu” jest jednym z najczęściej komentowanych na moim blogu. Dzisiaj prawie nic bym w nim nie zmieniła. Znajdziesz go tutaj.

Polecam bardzo również wpis na blogu Agnieszki Drummer – „Nauczę się niemieckiego w Niemczech. Automatycznie” (tutaj).

Dlaczego więc nie będzie tak, że nauczysz się niemieckiego w Niemczech i to automatycznie, rozmawiając z innymi?

  1. Pierwszym powodem jest na pewno to, że trzeba umieć coś powiedzieć, żeby rozmawiać. Nie mam pojęcia, jak można rozmawiać z Niemcami, nie znając ich języka nawet w minimalnym stopniu. Aż prosi się o to, żeby nauczyć się wcześniej choć trochę. Tak jak pisałam w 2013 roku: Pewnych rzeczy trzeba się nauczyć. Wziąć podręcznik do ręki i się ich nauczyć.
  2. Nie można nauczyć się języka obcego, słuchając i powtarzając. Raczej nie uda się to dorosłym. Ludzie czasami wygłaszają opinię, że przecież dzieci tak się uczą. Owszem, ale dzieci to dzieci. One uczą się zupełnie inaczej od dorosłych, ich mózg funkcjonuje inaczej. Dzieci uczą się, powtarzając i słuchając, ale potem ta umiejętność zanika. Kiedy dorosłych chce się nauczyć w ten sposób języka zupełnie dla siebie obcego, to pojawiają się problemy ze zrozumieniem i z poprawnym powtórzeniem. Zresztą nawet gdyby udało się poprawnie powtórzyć, to nie możemy bazować tylko na usłyszanych zdaniach. Chodzi przecież o to, żeby budować własne. Jeśli chodzi o dzieci, to już dawno zostało zaobserwowane, że budują one poprawne zdania, których wcześniej nie usłyszały. Po prostu ich mózg działa inaczej.
  3. W ciągu lat spędzonych w Niemczech poznałam osoby, które mieszkają tu 20-25 lat, a nie są w stanie poprawnie się przedstawić (tak, naprawdę!). Takie osoby przychodziły do mnie na lekcje, ale najczęściej są to ludzie, którzy oczekują cudu i którym po prostu nie chce się uczyć. Tacy ludzie szybko rezygnują z lekcji. No cóż, gdyby chcieli, to nauczyliby się trochę wcześniej. Wcale nie jest więc tak, że wystarczy być w Niemczech, żeby się nauczyć. Pisałam kiedyś też o tym, że znałam kogoś, kto codziennie chodził po bułki do piekarni, a nie wiedział, że to „Bäckerei”.
  4. Wcale nie jest tak, że w Niemczech na pewno dogadasz  się po angielsku. Owszem, jest tu dużo ludzi, którzy znają ten język, ale nie można się na to zdawać. Młodsi ludzie często nieźle mówią po angielsku, ale u ludzi w średnim wieku i u starszych niekoniecznie tak jest. Podobnie jak w Polsce. Poza tym słuszne jest tu przysłowie: kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Moim zdaniem nie jest w porządku jechać do innego kraju, chcieć tam mieszkać i po prostu żyć, w ogóle nie dostosowując się do ludzi. Poza tym nie bez powodu mówi się, że język jest kluczem do integracji. Bez znajomości języka nie można liczyć przecież na to, że to inni dopasują się do nas.
  5. Argument, że nauczysz się niemieckiego, rozmawiając z Niemcami, jest moim zdaniem tak nielogiczny, że aż dziwię się, kto na to wpadł. Jest on związany z punktami 1 i 2, a skutek jest taki jak w punkcie 3. Nie rozumiem, jak można nauczyć się obcego języka, którego się nie zna, rozmawiając z ludźmi. Jak można rozmawiać, nie umiejąc nic powiedzieć?

 

Co myślisz o moich argumentach i powodach? Jeśli mieszkasz w kraju niemieckojęzycznym, to jak wygląda / wyglądała Twoja nauka niemieckiego?