Czy słyszeliście kiedyś o C-Test? Jest to test przeprowadzany na (nie tylko) niemieckojęzycznych uniwersytetach w celu stwierdzenia poziomu kandydatów na studia. Trzeba wziąć udział w takim teście nawet jeśli ma się zdany egzamin DSH lub Test DaF.
Przypominam, że tu znajdziecie wszystkie moje teksty na temat egzaminów z niemieckiego:
C-Test służy do stwierdzenia kompetencji językowych i jest to wariant testu z lukami. Jak wygląda taki test?
Składa się z pięciu krótkich tekstów na różne tematy;
Od drugiego zdania w każdym tekście w co drugim słowie jest wymazana jego końcówka;
W ten sposób w każdym tekście powstaje od 20 do 25 luk, które trzeba uzupełnić;
Trwa on około 30 minut;
Jest to bardzo dokładny i obiektywny „pomiar” kompetencji językowych.
Testy tego typu stały się w ostatnich latach bardzo popularne i można się z nimi spotkać nie tylko w Niemczech, także poza Europą.
Przykładowe zadanie na C-Test:
Vom 16. bis zum 19. Jh. war Großbritannien die weltweit führende See- und Kolonialmacht. Daher ko es, da Englisch schli zur Welts wurde. D Industrielle Revol , die z entscheidenden sozi und polit Umwälzungen füh , begann u 1760 i Großbritannien u verschaffte d Lande au eine wirtsch Führungsposition. He haben vi alte Indus an Bede verloren, denn in der modernen Gesellschaft stehen Dienstleistungsbranchen wie Banken und Versicherungen im Vordergrund. Das in der Nordsee geförderte öl sichert die Energieversorgung des Landes.
W celu dobrego przygotowania do takiego testu można:
Dzisiaj kilka słów na temat egzaminu „Test Daf”. Opiszę nie tylko sam egzamin, ale i moje doświadczenia z nim związane. Na początek wstawiam mój certyfikat 🙂
Jak widzicie, zdałam go na najwyższe oceny 🙂 Egzamin zdałam w 2009 roku, jednak widzę, że od tego czasu formuła się nie zmieniła.
Test DaF to egzamin na poziomie C1. Jeśli zda się go we wszystkich zakresach na minimum 4, wystarczy to do ubiegania się o miejsce na niemieckim uniwersytecie. To właśnie ten test jest najpopularniejszy wśród osób, które myślą o studiach w Niemczech. Oczywiście także dla wszystkich osób, które potrzebują certyfikatu na poziomie C1.
Pod następującą etykietą znajdziecie więcej przygotowanych przeze mnie informacji o egzaminach:
Leseverstehen – czytanie ze zrozumieniem – 60 minut (3 zadania)
Hörverstehen – słuchanie ze zrozumieniem – 40 minut (3 zadania)
Schriftlicher Ausdruck – pisanie – 60 minut + 5 minut na przeczytanie instrukcji (1 zadanie)
Mündlicher Ausdruck – mówienie – 30 minut + 5 minut na przeczytanie instrukcji (7 zadań)
Na egzaminie Test DaF nie jest wymagana znajomość języka naukowego, chociaż teksty są nieco naukowe – należy jednak zaznaczyć, że bez problemu może je zrozumieć ktoś rzeczywiście mający poziom C1. Nie potrzeba do nich bardzo specjalistycznego słownictwa.
Nieco dziwne i stresujące jest to, że na części ustnej nagrywa się swoje odpowiedzi. Pamiętam, że dla mnie było to bardzo stresujące. Bałam się, że zawalę pod względem technicznym i że moje odpowiedzi się nie nagrają. Wyglądało to tak, że grupa zdających została zaproszona do sali. Tam dostaliśmy sprzęt do nagrywania, poinstruowano nas, jak go używać (był to prosty sprzęt) i gotowe. Stresujące było to, że słyszało się innych zdających. Niektórych mogło to rozpraszać.
Egzamin zdałam w szkole językowej mającej uprawnienia do jego przeprowadzania, w mieście Bielefeld w Niemczech. Zapłaciłam 150 euro. Na certyfikat czekałam 4-5 tygodni.
Wtedy czułam, że mój niemiecki jest na silnym poziomie B2, jednak egzamin potwierdził, że mój poziom jest wyższy.
Jak przygotowywałam się do egzaminu?
Kontakt z niemieckim miałam na co dzień, więc moje przygotowania skupiały się na robieniu próbnych testów i na uczeniu się zwrotów przydatnych na mówieniu i pisaniu. Wypożyczyłam z biblioteki uniwersyteckiej książkę z testami próbnymi. Niestety nie pamiętam, jaka to była książka.
Na powyższej poleconej przeze mnie stronie znajdziecie sporo materiałów pomocnych w przygotowaniu się do egzaminu.
Czy ktoś z Was zdał Test DaF lub uczy się do tego egzaminu?
16 maja opublikowałam tekst o tym, jak unikać błędów w ustnej części egzaminów. Znajdziecie go tutaj. Dzisiaj przyszła kolej na słuchanie. Co zrobić, aby nasze rozumienie ze słuchu było lepsze?
Kilka rad/uwag wynikających z mojego nauczycielskiego doświadczenia:
Często jest tak, że uczący się nie rozumieją słów kluczowych. Oczywiście zgadza się, że nie musimy rozumieć każdego słowa, aby zrozumieć tekst, ale czasami pada słowo kluczowe, niezrozumienie którego sprawia, że zdający zaznaczają niewłaściwą odpowiedź. Dotyczy to również czytania. Ratunkiem jest tu oczywiście jak najszersze słownictwo.
Za mało słuchania – z mojego doświadczenia wynika, że ćwiczenia do rozumienia ze słuchu są nielubiane przez uczniów. Są one jednak niezbędne, ale faktem jest, że na lekcjach robi się ich za mało, bo jest za mało czasu. Myślę, że dzisiaj, w dobie Internetu, komórek z Internetem, nauczyciele powinni zadawać więcej takich ćwiczeń do domu. Tylko słuchanie nagrań poza lekcjami sprawi, że uczący się będą mieli szansę na osłuchanie się z językiem. Dużą pomocą jest dzisiaj chociażby serwis Youtube. Wystarczy w jego wyszukiwarkę wpisać „Hörverstehen A1” czy „Hörverstehen B2” i znajdziemy mnóstwo filmików do słuchania, a w video pokazuje nam się tekst. Zalecam jednak najpierw tylko słuchać, a potem słuchać i czytać. Przykład:
3. Słuchanie podcastów. Podcasty są dzisiaj bardzo popularne. Muszę przyznać, że sama nie słucham ich tak często, ale wynika to z braku czasu. Jednak jeśli ktoś z Was ma czas i lubi podcasty, to polecam tę stronę:
4. Na egzaminach jest tak, że nie wszystkich zadań słucha się dwa razy, niektórych tylko raz. Czasami nie ma więc szansy na to, aby posłuchać ponownie i się upewnić. Myślę, że „ratunkiem” jest tutaj głęboka koncentracja, szukanie słów kluczowych i oczywiście rozumienie kontekstu. Tak, wiem, że łatwo powiedzieć. Jednak – jak zaznaczyłam wcześniej – tylko osłuchanie się z językiem na odpowiednim poziomie i jak najszersze słownictwo jest kluczem do sukcesu. Ok, można oczywiście trafić, ale nie zawsze będzie się to udawało 🙂
5. Na koniec podam Wam link do postu „Jak słuchać, by usłyszeć?” Oli z bloga „Niemiecka sofa”. Radzi ona m.in. jak poprawić rozumienie ze słuchu:
Dziś czas na tekst o tym, jak unikać błędów na egzaminach. Zacznę od części ustnej.
Z moich doświadczeń jako nauczyciela niemieckiego, wynika, że najczęstsze błędy lub problemy to: zbyt długie szukanie słów, używanie ciągle tych samych słów lub też popadanie w skrajność – zbyt proste lub zbyt trudne słownictwo, za długie pauzy w mówieniu, niewłaściwe nawiązanie interakcji, niezrozumienie polecenia.
Odniosę się teraz do każdego z nich:
Zbyt długie szukanie słów – komuś nie przychodzi na myśl dane słowo, bardzo długo się nad nim zastanawia, szuka go w pamięci. Co wtedy zrobić? Należy użyć słowa o podobnym znaczeniu lub opisać słowo, które wyleciało z pamięci.
Zbyt proste lub zbyt trudne słownictwo – czasami zdarza się tak, że na egzaminie B2 zdający używa bardzo prostych słów, które nadawałyby się lepiej na egzamin A2. Co wtedy zrobić? No cóż, najczęściej jest tak, że zdający nie opanował słownictwa na danym poziomie lub nie przeskoczył poziomu. Na większości egzaminów jest czas na przygotowanie się, więc już wtedy należy zadbać o słownictwo. Jeśli temat nam „nie podszedł”, to na pewno znajdziemy w pamięci przynajmniej kilka „trudniejszych” słów. A co, kiedy ktoś popada w inną skrajność i za wszelką cenę stara się używać jak najtrudniejszych słów? Często dzieje się tak, że słowa te używane są w niewłaściwym kontekście, bo ktoś tak naprawdę nie zna ich znaczenia. Należy znaleźć złoty środek – najlepiej oczywiście używać słów, znaczenia których jesteśmy pewni.
Za długie pauzy w mówieniu – wynikają one z nieprzygotowania albo ze stresu. Najlepiej oczywiście przygotować się na egzamin, ale nawet jeśli ktoś czuje się totalnie nieprzygotowany, na pewno ma w pamięci konstrukcje i słowa, ktorych może użyć. Może interakcja z partnerem będzie impulsem?
Niewłaściwe nawiązanie interakcji lub brak interakcji– czasami zdający nie potrafi nawiązać rozmowy z partnerem, a takie zadanie pojawia się na większości egzaminów. Co wtedy zrobić? Już w trakcie przygotowań do egzaminu należy ćwiczyć interakcję. Jej brak oznacza, że przygotowanie było niewłaściwe, komisja jednak na pewno doceni próbę nawiązania rozmowy. Wiele zależy od partnera – czasami naprowadza on rozmowę na niewłaściwy temat, ale należy wtedy zachować spokój i wrócić do tematu.
Niezrozumienie polecenia – aby uniknąć tego tematu, na początku egzaminu można zapytać, czy właściwie zrozumieliśmy polecenie. Oczywiście takie pytanie tak naprawdę jest zabronione, gdyż komisja może odpowiadać tylko na pytania techniczne, ale… Kiedy egzamin już się rozpoczął, można powiedzieć np. :”Mein Thema sind Probleme der Behinderten im Alltag. Habe ich die Aufgabe richtig verstanden?”
Nastawienie psychiczne (sugestia z komentarza Aleksandry) – nie zakładaj, że na pewno oblejesz albo że wynik będzie niezadowalający. Cytuję: „Zajęcie odpowiedniej postawy na krześle, utrzymanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą (jeśli ktoś wstydzi się patrzeć w oczy, może patrzeć na „środek” czoła) i zachowanie odpowiedniego tonu głosu – generalnie sprawienie dobrego wrażenia osoby, która wie, co mówi i o czym mówi.”
Dzisiaj w ramach tematu „egzaminy z niemieckiego” poświęcę trochę uwagi materiałom do nauki do egzaminów na poziomie B1 – telc, Goethe-Institut orazÖSD. Już we wpisie z 23 lutego na temat różnic między poziomem B1 a B2 pisałam na temat materiałów.
Może przypomnę materiały z Internetu, które wtedy zaproponowałam:
2. Kolejny podręcznik, „Zertifikat B1 neu”, znam bardzo dobrze i polecam. Znajduje się w nim aż 15 przykładowych testów. W wydaniu, które ja mam, w podręczniku nie były jednak ponumerowane pliki audio, więc trzeba było szukać na płycie CD. Być może w najnowszym wydaniu jest to poprawione.
6. Podręcznik „So geht’s noch besser” jest bardzo dobry, bardzo obszerny, zawiera 10 przykładowych testów. Nie zawiera rozwiązań, lecz można pobrać je ze strony wydawnictwa.
Jak ważna jest wymowa na egzaminach? W dzisiejszym artykule odniosę się do egzaminu B1 Goethe-Institut. Mam licencję egzaminatora, więc przedstawię Wam bardzo dokładne informacje.
Punktem odniesienia jest oczywiście wymowa rodzimego użytkownika języka, dlatego należy dążyć do jak najdoskonalszej wymowy i ją ćwiczyć. Kiedy akcent jest bardzo obcy, egzaminatorzy muszą się bardzo skoncentrować, żeby wszystko zrozumieć.
Jak to jest na egzaminie B1?
Na egzaminach Goethe-Institut mamy 5 kategorii oceny – od A do E, gdzie:
A-E à A jest najlepszą kategorią. E oznacza, że wypowiedzi zdającego są niezrozumiałe
Jak wygląda egzamin ustny B1?
Mamy tu następujące zadania:
„Gemeinsam etwas planen” – wspólnie coś zaplanować
Zdający muszą wspólnie zaplanować np. wycieczkę czy weekend. Ta część trwa około 3 minuty. Należy porozmawiać na temat podanych podpunktów, zaproponować coś i reagować na propozycje partnera. Należy wspólnie planować i zdecydować.
„Ein Thema präsentieren” – należy wybrać jeden z dwóch tematów i go zaprezentować. W prezentacji należy zawrzeć następujące podpunkty:
– nazwać temat, wyjaśnić treść i strukturę prezentacji
– opowiedzieć o osobistych doświadczeniach związanych z tematem
– opowiedzieć o sytuacji w swoim kraju
– opowiedzieć o wadach i zaletach, podać swoje zdanie
– zakończyć prezentację, podziękować za uwagę
Po prezentacji drugiej osoby należy odnieść się do niej, czyli wyrazić swoje zdanie i zadać pytanie, a następnie zareagować na feedback pochodzący od partnera na egzaminie.
I wracając do tematu – jak ważna jest wymowa?
Odniosę się do ocen A-E, o których wspomniałam wcześniej:
A – najlepsza ocena, oznacza, że nie ma rzucających się w oczy odstępstw, czyli wymowa prawie idealna
B – słyszalne odstępstwa nie utrudniają zrozumienia wypowiedzi
C – w niektórych miejscach odstępstwa utrudniają zrozumienie wypowiedzi
D – odstępstwa znacznie utrudniają zrozumienie
E – wypowiedź jest niezrozumiała
Co bierze się pod uwagę? Melodię zdania, akcent oraz poszczególne dźwięki.
Reasumując, nie należy zaniedbywać wymowy. Punktem odniesienia zawsze jest wymowa standardowa. Udoskonalaniu wymowy należy poświęcić sporo czasu. Szkoda, że na kursach często jest to zaniedbywane.
Ostatnio pisałam o poziomach A1 i A2. Dziś nadszedł czas na B1 i B2.
Jeśli jestem na poziomie B1, to potrafię:
zrozumieć główne treści rozmowy, jeśli używany jest język standardowy;
rozmawiać o znanych mi dobrze tematach, jak praca czy czas wolny;
poradzić sobie w większości sytuacji, będąc w podróży w kraju niemieckojęzycznym;
rozmawiać o doświadczeniach i wydarzeniach, opisywać cele, zamiary i poglądy, krótko uzasadnić swoją opinię.
Jak widać, zakres tematyczny jest większy niż na A2. Poziom B1 jest wymagany do uzyskania niemieckiego obywatelstwa. B1 zakłada samodzielne stosowanie języka. Oczywiście jest to ograniczone – nie można zakładać, że mając B1, można zrozumieć rozmowę rodzimych użytkowników języka. Można sporo z niej wyłapać, ale poziom B1 nie jest jeszcze wystarczający, żeby swobodnie brać udział w rozmowie.
Materiały B1
Tutaj możecie obejrzeć video z egzaminów ustnych B1:
Przede wszystkim tym, że tematy nie są związane tylko z codziennością. Na B2 należy rozumieć tematy abstrakcyjne czy prostsze teksty naukowe. Myślę, że z tego powodu skok z B1 na B2 jest bardzo trudny.
Na B2 potrafię:
rozumieć złożone teksty zarówno konkretne, jak i abstrakcyjne;
zrozumieć specjalistyczną dyskusję w znanym sobie zakresie;
porozumiewać się na tyle spontanicznie i płynnie, że możliwa jest normalna dyskusja z rodzimym użytkownikiem języka bez wielkiego wysiłku dla obu stron – ogromna różnica w stosunku do B1;
rozmawiać jasno i szczegółowo o wielu tematach;
rozmawiać o mojej opinii na temat aktualnych problemów;
rozmawiać o wadach i zaletach.
Od poziomu B2 Goethe-Institut nie zapewnia już listy ze słownictwem, gdyż musiałaby ona być bardzo, bardzo obszerna. Poziom B2 czasami wystarczy, aby podjąć studia w Niemczech – zależy od uniwersytetu i kierunku (najczęściej wymagany jest poziom C1). Zwykle wystarczy, aby zacząć się kształcić w kierunkach medycznych (chociaż to też zależy od zawodu).
Dodam, że na egzaminach Goethe-Institut do poziomu B1 kwestie techniczne mogą być wyjaśniane zdającym w ich ojczystym języku, np. forma egzaminu czy ewentualne niejasności. Od poziomu B2 należy posługiwać się tylko językiem niemieckim.
Temat granic między poziomami często jest niejasny dla uczących się i myślę, że dla wielu nauczycieli też.
Zanim zacznę, dodam, że:
odnoszę się tutaj przede wszystkim do egzaminów Goethe-Institut, ponieważ bardzo dobrze je znam;
odnoszę się również do mojego wieloletniego doświadczenia w nauczaniu i do znajomości dużej ilości podręczników. To, co piszę, nie jest więc wyssane z palca;
odnoszę się do doświadczeń moich uczniów, którzy brali i biorą udział w kursach językowych, zdawali egzaminy językowe lub uczą się do nich;
odnoszę się oczywiście również do GER (Gemeinsamer europäischer Referenzrahmen für Sprachen – Europejski System Kształcenia Językowego)
Co oznacza, że mam poziom A1?
Potrafię zrozumieć i używać codziennych wyrażeń ukierunkowanych na zaspokojenie konkretnych potrzeb (czyli np. zapytać, czy ktoś może podać mi szklankę wody);
Potrafię przedstawiać siebie i innych, podając najważniejsze informacje;
Potrafię wdać się w prostą rozmowę, zakładając, że druga osoba mówi powoli i jest chętna do pomocy.
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że certyfikat A1 jest niepotrzebny i po co go robić. Nie mogę się z tym zgodzić, ponieważ jest on bardzo potrzebny przedstawicielom wielu narodowości w celu uzyskania wizy pozwalającej na przebywanie w Niemczech. Oczywiście jeśli ktoś z UE uczy się niemieckiego w Niemczech, to częściej celuje od razu w egzamin B1 – aby mieć potwierdzenie znajomości języka pozwalającej na samodzielną komunikację lub aby uzyskać niemieckie obywatelstwo. Europejski Trybunał Sprawiedliwości swego czasu postanowił, że certyfikat A1 jest konieczny do łączenia tureckich rodzin (nie wiem, czy ta reguła obowiązuje obecnie).
Jeśli chodzi o certfikat A1 Goethe-Institut, to zakładane jest, że egzaminatorzy są gotowi pomóc zdającym. Ten egzamin ma zachęcać, a nie zniechęcać. Nie oznacza to jednak, że każdy uzyskuje taki certyfikat, bo jeśli ktoś udzieli odpowiedzi całkowicie niezwiązanej z pytaniem, to oczywiście nie zda. Widoczna jest jednak chęć pomocy u egzaminatorów – od A2 nie ma już takiego luksusu. Na A1 najważniejsza jest komunikacja – egzaminatorzy powinni rozumieć zdających. Nawet jeśli wypowiedź jest „niezdarna”, ale zrozumiała, to egzamin jest zdany.
Materiały A1
Tutaj możecie obejrzeć na YouTube przykład egzaminu ustnego:
Nie można tu mówić jeszcze o samodzielnym stosowaniu języka (to następuje dopiero od B1), ale jeśli mam poziom A2, to:
Potrafię rozmawiać o tematach mi bliskich, dobrze znanych, jak rodzina, zakupy, praca;
Potrafię komunikować się w sytuacjach rutynowych;
Potrafię rozmawiać o tematach takich jak praca czy wykształcenie, jednak w sytuacjach związanych z bezpośrednimi potrzebami.
Na poziomie A2 mamy nieco większy zakres tematyczny, na części ustnej i pisemnej trzeba udowodnić samodzielne stosowanie języka, jednak w podstawowym zakresie. Na egzaminach Goethe-Institut uczącym się wiele problemów sprawia czytanie i słuchanie – tutaj trzeba już rozumieć szczegóły i bardzo dobrze mieć opanowane słownictwo na A2.
Na to pytanie oczywiście nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, ale można założyć, że jest to około 200 godzin nauki (jeśli chodzisz na intensywny kurs – codziennie 4,5 godzin, od poniedziałku do piątku, przez dwa miesiące + praca w domu). W praktyce części osób wystarcza taka ilość godzin do zdania egzaminu, ale niekoniecznie do rzeczywistego osiągnięcia poziomu językowego. Moim zdaniem szybkie tempo, czyli intensywne kursy, często są zgubne dla uczących się, ponieważ pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Na co dzień otrzymujemy spore dawki materiału i mało osób jest w stanie ten materiał dobrze opanować. Po kursie nie każdy ma czas na poświęcenie nawet dwóch godzin dziennie na naukę, bo oczywiście są również inne obowiązki.
Dlatego: Jeśli masz czas, jeśli nie spieszysz się z uzyskaniem certyfikatu, zwolnij tempo nauki, nie zaniedbując niczego.
Jak to jest z podręcznikami? Czym sugerują się ich autorzy, planując rozkład materiału?
Są podręczniki bardziej obszerne (jak „Schritte”), są podręczniki mniej obszerne (jak „DaF leicht”). Dlatego oczywiście można zastanawiać się, dlaczego jeden podręcznik na A1 jest taki cienki, a drugi taki gruby.
Muszę powiedzieć, że z „cienkimi” podręcznikami jestem ostrożna – często rzeczywiście zawierają one za mało ćwiczeń, ale wtedy nauczyciel musi używać dodatkowych materiałów. Tak to już jest, że nie możemy porównać podręcznika cienkiego z podręcznikiem, który składa się z dwóch obszernych tomów. Oczywiście absolutnie nie mogę stwierdzić, że grubość jest decydująca, ale siłą rzeczy jest tak, że w mało obszernym podręczniku nie upchniemy wielu ćwiczeń – tak, jak wspomniałam, nauczyciel musi wtedy korzystać z wielu dodatkowych materiałów, np. z dodatkowego repetytorium gramatycznego. Większość nauczycieli i tak korzysta z wielu źródeł.
Co do samych treści, to tak to już jest, że czasowników modalnych uczymy się na poziomie A1, zaś ich subiektywnego znaczenia na poziomie B2. Gdybym pisała swój ogólny podręcznik do niemieckiego, to zebrałabym wszystkie podręczniki, jakie mam i w razie wątpliwości, gdzie umieścić dane zagadnienie, porównywałabym jeden podręcznik z drugim. Pisząc swój podręcznik, sugerowałam się doświadczeniem w nauczaniu. W ćwiczeniach tłumaczeniowych zawsze określałam poziom, gdyż było dla mnie jasne, że np. bardziej skomplikowane przykłady nominalizacji pojawiają się na poziomie C1. Tu znajdziecie link do mojego podręcznika: