utworzone przez Magdalena Welter | 8 kwi 2022 | Aktualności, Austria, Ciekawostki, Historia, Kulturoznawstwo, O mnie i mojej pracy
We wrześniu 2021 po raz pierwszy bylam w Austrii. Spędziłam 4 dni w Wiedniu i około tydzień w górach, w mieście Radstadt. Dzisiaj pierwsza część serii. Wiedziałam, że Austria to piękny kraj i nareszcie spełniło się moje marzenie o pobycie tam.
Na pierwszy urlop z córką, obecnie 4-letnią, wybrałam się w czerwcu 2021. Poleciałyśmy odwiedzić przyjaciół w Niemczech. Moja córka miała wtedy 3 lata i 3 miesiące. Wiele osób odradzało mi podróż z dzieckiem, ale cieszę się, że nie dałam się im przekonać, bo okazało się, że moja córka jest już w idealnym wieku na wspólne podróżowanie bez większych problemów.
W Wiedniu byliśmy 2 września. Nocowaliśmy w hotelu Bajazzo. Wszystko było tam w porządku, śniadania bardzo dobre. Bardzo blisko był ogromny plac zabaw, więc raj dla mojej córki. Trafiliśmy na idealną pogodę. Było ciepło, ale nie gorąco.
W ogóle nie miałam problemu ze zrozumieniem Austriaków. Wiadomo, że austriacki niemiecki jest trochę inny od tego w Niemczech. O wiele łatwiej jest jednak zrozumieć, kiedy dobrze zna się standardową odmianę języka, a ja dodatkowo znałam już wcześniej dużo austriackich słów.
Śniadanie w hotelu:
Kilka zdjęć z centrum miasta. Pamiętam doskonale, że wywarło ono na mnie bardzo duże wrażenie. Chyba nigdy wcześniej nie byłam w mieście, w którym były tak wysokie i w zdecydowanej większości piękne budynki. Zastanawiałam się, ile sklepy typu Chanel czy Gucci płacą tam za wynajem lokalu.
Kolacja na mieście:
Już pierwszego wieczoru widziałam po raz pierwszy zamek Hofburg. Chyba następnego dnia byłam tam na wystawie, o której napiszę następnym razem.
Hofburg to rezydencja władców Austrii. Jej budowa została rozpoczęta już w XIII wieku. Była to rezydencja Habsburgów aż do 1918 roku (z przerwami).
Następnym razem napiszę o tym, co jeszcze widziałam w Wiedniu.
utworzone przez Magdalena Welter | 11 cze 2021 | B2, Czytanie ze zrozumieniem, Historia, Linki i materiały, Materiały do pobrania, Metody nauki, O Niemczech, Podręczniki do niemieckiego, Znane osobistości
Hallo, hallo! Dzisiaj przygotowałam dla Ciebie opis książki „Kaum zu glauben” przeznaczonej dla uczących się od poziomu B2. O tym, co czytać po niemiecku, pisałam np. tutaj.
Daniel Berg jest autorem być może Ci znanych podręczników „333 pułapki języka niemieckiego” oraz „300 idiomów języka niemieckiego”. O pierwszej z nich pisałam tutaj, o drugiej tutaj.
O Autorze:
Daniel Berg pochodzi z Niemiec (Gelsenkirchen). Ukończył germanistykę i romanistykę na Ruhr Universität Bochum. W latach 1998-2009 był lektorem języka niemieckiego i doradcą zawodowym w urzędach pracy w Essen i Bochum.
Od 2010 r. mieszka i pracuje we Wrocławiu. Prowadzi lektoraty z języka niemieckiego zarówno dla firm jak i dla osób prywatnych. Certyfikowany egzaminator językowy (europejski certyfikat językowy, TELC).
Pierwsze wydanie książki „333 pułapki języka niemieckiego” ukazało się w roku 2015 w PWN. Następnie w roku 2016 wydał „300 idiomów języka niemieckiego” (PWN).
Info od Autora:
Kaum zu glauben
12 prawdziwych historii kryminalnych z Niemiec
Czy wiesz że …
…. niemiecki listonosz Gert Postel pracował prawie 2 lata jako ordynator w szpitalu psychiatrycznym, mimo że nie miał nawet matury?
…. Adele Spitzeder już 140 lat przed aferą Amber Gold stworzyła ogromną piramidę finansową?
…. Monika de Montgazon siedziała niewinnie przez 888 dni w więźeniu, ponieważ rzekomo zabiła własnego ojca?
….. legendarny szantażysta Dagobert odebrał od policji okup przez studzienkę ciekową?
Takie historie i inne znajdziesz w tej książce
– Trudniejsze słowa są tłumaczone na marginesie
– Po każdym tekście są podane „Quellen und Empfehlungen”
– Bogaty materiał dodatkowy (np. ćwiczenie gramatyczne, idiomy, pułapki językowe)
– Slowniczek
„Kaum zu glauben” to całkiem niezwykła książka. Jeśli nie chcesz już czytać kryminałów dla uczących się lub potrzebujesz po prostu czegoś innego, to sięgnij do „Kaum zu glauben”. Tak jak wcześniej napisałam, książka jest przeznaczona dla osób od poziomu B2, ale również osoby z silnym B1 mogą ją czytać.
Liczba stron: 148
Cena: 35 zł
Książkę kupisz tutaj. Na tej samej stronie można również pobrać przykładowy fragment.
MOJA OPINIA:
- książka bardzo, bardzo mi się spodobała. Już wykorzystałam ją na lekcji z moimi Uczniami i mieli oni bardzo pozytywne opinie – historie są bardzo ciekawe, a wyjaśnienie trudniejszych słówek na marginesie ułatwia zrozumienie
- również mi historie bardzo się podobały – większości z nich nie znałam. Są bardzo wciągające, napisane ambitnym, ale przystępnym językiem. Czyta się z prawdziwą przyjemnością i oczekiwaniem na dalszy rozwój sytuacji
- po każdym rozdziale są odnośniki np. do miejsc w Internecie, gdzie można poczytać więcej na temat danego wydarzenia
utworzone przez Magdalena Welter | 3 paź 2017 | Historia, O Niemczech
Dzisiaj z okazji Dnia Niemieckiej Jedności znalazłam dla Was kilka filmików na ten temat 🙂
Was ist Tag der Deutschen Einheit?
Der Tag der Deutschen Einheit – Slow German
ZDF Nachrichten – 3.10.1990
Feuerwerk am Reichstag – Tag der Deutschen Einheit – Berlin 2015
Nationalhymne – 3.10.2010
Na tej stronie możecie dowiedzieć się więcej o zjednoczeniu dwóch niemieckich państw:
Deutsche Teilung, deutsche Einheit
utworzone przez Magdalena Welter | 25 paź 2016 | Aktualności, Historia, W 80 blogów dookoła świata
Temat październikowej edycji „W 80 blogów dookoła świata” brzmi: 100 lat temu. Po niemiecku będzie to: vor 100 Jahren. Z tej okazji przygotowałam dla Was kilka zdjęć z opisami:
Sonntagsspaziergang (Niedzielny spacer): rodzeństwo w berlińskim Tiergarten (1913)
Ostseebad (Kąpiel w Morzu Bałtyckim): wyspa Usedom już wtedy była lubianym celem podróży.
Motor statt Pferd: Silnik zamiast konia
Fort T był produkowany od 1908 roku i długo był najczęściej kupowanym autem na całym świecie.
Stadtgetümmel: Miejski zgiełk
Już 100 lat temu dużo się działo w Berlinie – zdjęcie przedstawia skrzyżowanie Friedrichstraße i alei „Unter den Linden”.
Lehrlingswerkstatt: uczniowski warsztat
Uczniowie uczą się produkcji maszyn. Zdjęcie przedstawia warsztat firmy AEG w 1915 roku.
Tierische Helfer: Zwierzęcy pomocnicy
Wół zamiast traktora – wielu rolników było 100 lat temu zdanych na pomoc zwierząt.
Schulausflug: Szkolna wycieczka
Klasa Realschule z Bremy na szkolnej wycieczce. Zdjęcie pochodzi z 1910 roku. Jak widzimy, na zdjęciu nie ma dziewcząt.
Heiligabend: Wigilia
Inaczej niż dzisiaj, 100 lat temu święta Bożego Narodzenia były wielką uroczystością rodzinną, gdyż w rodzinach było dużo dzieci. Tak samo jak dzisiaj cieszyły się na choinkę i na ozdoby świąteczne.
Dzisiejszy wpis jest częścią akcji „W 80 blogów dookoła świata”.
Co miesiąc blogerzy językowo-kulturowi przygotowują dla Was posty na wybrany temat. To wspaniała inicjatywa umożliwiająca wymianę doświadczeń i opinii, a także oczywiście naukę języka. Zachęcam do odwiedzin na innych blogach:
Austria:
Viennese breakfast – 100 lat temu – ostatnia cesarzowa Austrii
Chiny:
Biały Mały Tajfun – Sto lat temu w Yunnanie
Francja:
Français mon amour – 100 lat temu czyli opowiadamy o przeszłości
Madou en France – Belle Époque, czyli piękne czasy Francji
Kirgistan:
Kirgiski.pl – Kirgiskie powstanie 1916 r. i Ürkün – część I
Enesaj.pl – Ürkün: opowieść kirgiskiego repatrianta
Niemcy:
Niemiecka Sofa – Historia BMW
Niemiecki w Domu : 100 lat temu w Niemczech
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym- 100 lat temu w Turcji: zabawa czasem
Wielka Brytania:
Angielski dla każdego – 100 lat temu w Anglii
Włochy:
Studia, parla, ama “W 80 blogów dookoła świata – 100 lat temu”
Źródło
utworzone przez Magdalena Welter | 22 paź 2015 | Ciekawostki, Historia, O Niemczech
Dzisiaj krótka historia sytuacji kobiet w Niemczech w XX wieku. Słownictwo do tematu znajdziecie tutaj, ukazało się na blogu już 19 października 2012 roku:
Das Thema: „Die Gleichberechtigung”
Prawo wyborcze dla kobiet zostało wprowadzone w 1918 roku, a więc już po upadku monarchii. W 1928 roku zniesiono prawo męża do cielesnego karania żony.
Rola kobiety w III Rzeszy
Zadanie kobiety polegało na tym, aby „ofiarować” ojczyźnie jak najwięcej dzieci. Po urodzeniu piątego dziecka kobieta otrzymywała krzyż zasługi. Podczas wojny zadaniem kobiety było oczywiście także wspieranie męża walczącego na froncie poprzez wzorowe prowadzenie gospodarstwa domowego i zapewnienie materialnego bytu rodzinie.
Ustawa o równouprawnieniu
3 maja 1949 roku w życie weszła konstytucja Republiki Federalnej Niemiec, w której trzecim artykule znajdowało się zdanie: „Mężczyźni i kobiety są równouprawnieni”. Uchwalenie tego artykułu poprzedzone było ożywioną dyskusją. Na początku obradujący nie uważali tego za konieczne, ponieważ zasady obowiązujące w Republice Weimarskiej (1919-1933) uważali za wystarczające. Jedynie doktor prawa Elisabeth Selbert (1896-1986) uważała równouprawnienie płci za naturalne prawo, i to we wszystkich dziedzinach. Wymusiła wprowadzenie ustawy także poprzez publiczne protesty. Do marca 1953 roku obowiązywały regulacje przejściowe, polegające na tym, że wszystkie ustawy niebędące w zgodzie z nową miały być dopasowane.
Znaczek z podobizną Elisabeth Selbert wydany w 1987 roku w serii „Frauen der deutschen Geschichte”
Równouprawnienie w latach 50-tych
Dopiero od roku 1957 równouprawnienie zaczęło faktycznie obowiązywać. Do roku 1959 obowiązywało prawo mówiące o tym, że to ojciec decyduje o dzieciach, kiedy rodzice nie mogą zawrzeć zgody w sprawach wychowania. Zostało wtedy zniesione wyłączne prawo ojca do reprezentowania dzieci w sprawach urzędowych.
Także do roku 1957 obowiązywała ustawa o mówiąca o tym, że kobiety nie mogły pracować bez zgody męża. Wcześniej, kiedy mężczyzna nie zgadzał się na pracę zarobkową żony, mógł po prostu rozwiązać jej umowę o pracę.
Kolejne dziesięciolecia
Sytuacja kobiet nie była idealna, ponieważ jeśli nie mogły one pogodzić pracy zarobkowej i obowiązków domowych, był to powód do rozwodu. Wtedy kobieta nosiła winę za rozpad małżeństwa, traciła również prawo do opieki nad dziećmi. Dopiero od 1 lipca 1978 sytuacja się zmieniła, wtedy zmieniono ustawę o prawie małżeńskim.
Nie zmieniono jednak ustawy o nazwisku, przy zawieraniu małżeństwa kobieta musiała przyjąć nazwisko męża. Jej nazwisko panieńskie mogło być ewentualnie dodane. Dopiero w 1994 roku został zniesiony obowiązek noszenia wspólnego nazwiska przez małżonków.
50 Jahre Gleichberechtigungsgesetz
Zdjęcie
utworzone przez Magdalena Welter | 12 paź 2015 | Historia, Kulturoznawstwo, O Niemczech
3 października 2015 roku minęło 25 lat od zjednoczenia dwóch państw niemieckich. O Dniu Jedności Niemiec pisałam już rok temu:
Tag der Deutschen Einheit
Wschodnie kraje związkowe powoli „nadrabiają zaległości”, jednak różnice w porównaniu z zachodem Niemiec nadal są widoczne. Wschód Niemiec może co prawda pochwalić się wzrostem gospodarczym, lecz równocześnie w wielu regionach panuje masowe bezrobocie, co sprawia, że powoli się one wyludniają. Sama to kiedyś zaobserwowałam, będąc na samym wschodzie Niemiec. W pewnym miasteczku widziałam na ulicach prawie tylko starszych ludzi.
We Frankfurcie nad Menem odbyły się trzydniowe uroczystości, których punktem kulminacyjnym był koncert w operze. Tam swoją przemowę wygłosił prezydent Republiki Federalnej Niemiec Joachim Gauck.
Mosty świetlne nad Menem symbolizujące jedność
Fajerwerki nad siedzibą parlamentu w Berlinie
Obchody święta Jedności Niemiec w Berlinie
Kanclerz Angela Merkel składa swój podpis w Złotej Księdze miasta Frankfurt, z lewej strony prezydent Joachim Gauck
świętowanie we Frankfurcie nad Menem
A jak wypada porównanie zachodu i wschodu Niemiec?
Na wschodzie Niemiec produkt krajowy brutto wynosi 67% poziomu zachodniego.
Na wschodzie w latach 1990-1994 liczba urodzeń spadła ze 163.000 na tylko 71.000, po 2000 roku liczba ta jednak wzrosła, podczas gdy na zachodzie Niemiec nieprzerwanie spada. Na wschodzie więcej dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich, np. w Saksonii-Anhalt wskaźnik ten wynosi ponad 50%.
Zmiany demograficzne widać przede wszystkim we wschodnich krajach związkowych. Udział starszych ludzi w populacji w wielu regionach wynosi dwa razy tyle ile na zachodzie.
Zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie wzrosła liczba osób pracujących na część etatu. To na wschodzie Niemiec kobiety częściej pracują na pełen etat. Wynika to z uwarunkowań ustrojowych: na zachodzie kobieta często nie mogła zabezpieczyć się finansowo, ponieważ mąż mógł jej zabronić pracować. Natomiast na wschodzie, w dawnej Niemieckiej Republice Demokratycznej, równouprawnienie kobiet zostało zapisane w konstytucji. Była to podstawa do integracji kobiet na rynku pracy. W 1989 roku pracowało ponad 90% tamtejszych kobiet, tak więc bardzo mała liczba zajmowała się tylko domem.
Tutaj możecie przeczytać więcej o porównaniu wschodu i zachodu Niemiec:
Jobs, Geburten und Gewicht in Ost und West
Galeria zdjęć
utworzone przez Magdalena Welter | 21 wrz 2015 | Filmowe poniedziałki, Filmy, II wojna światowa
Dzisiaj napiszę kilka słów o holenderskim filmie „Black book” w reżyserii Paula Verhoevena. Film miał premierę 1 września 2006 roku na festiwalu filmowym w Wenecji. Był również holenderskim kandydatem do Oscara. W rolach głównych wystąpili Carice van Houten i Sebastian Koch.
Tutaj możecie obejrzeć zwiastun:
Black book – zwiastun
Film oparty jest na prawdziwych wydarzeniach. Piosenkarka Rachel Stein, Żydówka, próbuje uciec wraz z rodziną i znajomymi. Zostają jednak wydani i Rachel musi przyglądać się, jak jej rodzina ginie. Udaje jej się przeżyć, następnie rozpoczyna działalność w holenderskim podziemiu. Przedstawia się jako Ellis de Vries. Jej zadaniem jest rozkochanie w sobie szefa służby bezpieczeństwa. Niemca Ludwiga Muentze. Zakłada podsłuch w jego biurze. Muentze nie jest typowym nazistą – brzydzi się czynami Niemców okupujących Holandię. Ellis nie wie już potem, czy stoi po stronie swojego ukochanego czy holenderskiego ruchu oporu. Kiedy plan uwolnienia 40-stu uwięzionych aktywistów ruchu oporu ponosi fiasko, oboje uciekają. To początek następnego etapu ich drogi.
Zachęcam do obejrzenia filmu, muszę jednak ostrzec, że jest „mocny”: zawiera dużo brutalnych scen. W swojej wymowie jest nieco pesymistyczny, obraz człowieka taki jest, jednak zawiera również przesłanie nadziei. Nie jest nudny, akcja jest płynna, szybka. Można stwierdzić, że niewiele się zmieniło od czasów II wojny światowej: w filmie widzimy takie same metody tortur, jakie stosowali Amerykanie podczas wojny w Iraku.
Zdjęcia
utworzone przez Magdalena Welter | 7 wrz 2015 | Filmowe poniedziałki, Filmy, Historia, II wojna światowa
Wszyscy wiemy, jaki był los Żydów w III Rzeszy i nie tylko. A czy wiecie, jak było z ludźmi o innym kolorze skóry? Czy można było być czarnym i mieszkać w III Rzeszy? Jeśli nie, to film, o którym dziś napiszę, naświetli Wam sytuację.
Film „Neger, Neger, Schornsteinfeger” został nakręcony na podstawie książki, której autorem jest Hans-Juergen Massaquoi (1926-2013). Urodził się on w Hamburgu jako syn niemieckiej pielęgniarki Berthy Baetz i pochodzącego z Liberii Al Haja Massaquoi. Jego dziadek ze strony ojca był konsulem Liberii w Hamburgu i pierwszym dyplomatą z afrykańskiego kraju w Niemczech. Na początku mieszkał w willi dziadka (gdzie widział białych ludzi jako służących), następnie tylko z matką w pracowniczej dzielnicy Hamburga. Swoje przeżycia z dzieciństwa opisuje właśnie w książce „Neger, Neger, Schornsteinfeger”.
W czasach nazizmu przyszło mu cierpieć dyskryminację i poniżenie. Mimo że urodził się w Niemczech i niemiecki był jego językiem ojczystym, nie uchodził za Aryjczyka i w związku z tym był małowartościowy dla kraju. Z pomocą matki i przyjaciół udało mu się przeżyć (także dlatego że naziści byli zajęci głównie prześladowaniem Żydów). Chciał należeć do Hitlerjugend, być żołnierzem, lecz było to niemożliwe.
Autor w książce opisuje nie tylko swoje dzieciństwo i młodość, lecz także późniejsze życie w Liberii i w USA.
Film na podstawie książki został nakręcony w 2006 roku. Trwa około trzech godzin, w telewizji pokazywany jest w dwóch częściach. Moim zdaniem bardzo dobrze został ukazany w nim obłęd ideologii. Główny bohater chce być tacy jak inni, lecz ciągle jest odtrącany. Mimo to nie traci nadziei, gdyż wokół niego są również dobrzy ludzie, którzy wierzą w to, że on przecież też jest człowiekiem, i to wcale nie gorszym.
Oprócz jego osobistej historii w filmie przeżywamy również samą wojnę, m.in. kiedy noce nalotów bombowych spędzane w piwnicy czy samobójstwo żydowskiej rodziny.
Zasadniczo książka jest nieco „mocniejsza” niż film – w tym sensie, że ksenofobia i ideologia jeszcze bardziej dochodzą w niej do głosu. Film pokazuje jednak w takim samym stopniu, jak całkiem mili ludzie mogą zmienić się pod wpływem ideologii. Z dzisiejszej perspektywy jest to szokujące.
Moim zdaniem w filmie trafnie został ukazany obłęd ideologii. Do dzisiaj przecież powstają biografie Hitlera i chyba pytanie – jak jeden człowiek zdołał przekonać (prawie) cały naród do swoich poglądów? – nie doczekało się odpowiedzi. Biografowie Hitlera, np. Ian Kershaw czy Volker Ullrich, również dokonywali analizy problemu (polecam biografie). W filmie ukazani są ludzie całkowicie przekonani o słuszności nazizmu i poświęcający dla niego wszystko.
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Informacje
utworzone przez Magdalena Welter | 22 cze 2015 | Bracia Grimm, Ciekawostki, Historia, Literatura, Słownictwo
Baśń „Die Bremer Stadtmusikanten” ukazała się w 1812 roku w I tomie zbioru baśni braci Grimm.
Tu możecie przeczytać baśń po niemiecku:
Die Bremer Stadtmusikanten
A tu posłuchać:
Die Bremer Stadtmusikanten (Hoerspiel)
Myślę, że możecie znać tę baśń, bo należy do tych popularniejszych. Bohaterami są cztery domowe zwierzęta (kogut, pies, kot, osioł), które ze względu na swój podeszły wiek są źle traktowane przez pana i wobec tego uciekają, aby zostać w Bremie muzykantami miejskimi. Nigdy tam jednak nie docierają, ponieważ nie są w stanie pokonać dystansu do Bremy w jeden dzień. Nocują w lesie, gdzie odkrywają dom zbójców, których przepędzają głośnym „śpiewem”. Po drodze zdobywają łup bandy zbójców, dom, w którym zamieszkują.
Przesłanie baśni jest oczywiście pozytywne i sugeruje możliwość rozwiązania problemu nawet w najgorszym położeniu.
Pierwsze ilustracje sporządził słynny angielski karykaturzysta George Cruikshank (1893, German Popular Stories):
A dlaczego „muzykanci” udają się akurat do Bremy? W Bremie już w średniowieczu muzycy byli zatrudniani przez władze miejskie. Istnieje udokumentowany dowód z 1339 roku o trębaczu radnego. Potem zatrudniano muzyków także w innych północnoniemieckich miastach. Około 1500 roku byli to dwaj trębacze, jeden puzonista oraz dwóch muzyków grających na piszczałce. Często towarzyszyli poselstwom, grali podczas przyjęć senatu czy na weselach. Na obrazach z XVII wieku pochodzących z Bremy widać także czterech muzyków grających na instrumentach dętych. W 1751 roku miejscy muzykanci zostali włączeni do miejskiego korpusu muzycznego. W XIX wieku miejski dyrektor muzyczny kontynuował tradycję, która prowadziła do dzisiejszych, subwencjonowanych przez miasto orkiestr.
Muzycy rady prowadzą orszak weselny. Fragment obrazu z 1618 roku znajdującego się w Focke-Museum w Bremie
I porcja słownictwa:
der Esel, – – osioł
dienen – służyć
zu Ende gehen – kończyć się
untauglich – nieprzydatny
fortlaufen – uciekać, czmychać
der Jagdhund – pies myśliwski
jappen – dyszeć, sapać (stary, dzisiaj bardzo rzadko używany czasownik)
die Laute – lutnia
die Pauken schlagen – grać na kotłach
jemandem in die Quere kommen – włazić komuś w paradę, natykać się na kogoś
stumpf – tępy
ersaufen – utonąć, topić
der Flüchtling – zbieg, uciekinier, uchodźca
aus Leibeskräften – na całe gardło
das Erbarmen – litość
der Vorschlag – propozycja
das Fünkchen – iskierka (od der Funke – iskra)
der Geselle – facet / czeladnik, w baśni chodzi o towarzysza
erleuchten – rozświetlać
der Räuber – rabuś, zbój, bandyta
die Herberge – schronisko
schimmern – migotać, połyskiwać, lśnić
krähen – piać
die Stube – izba
klirren – brzęczeć, dzwonić
entsetzlich – przerażający
der Hauptmann – kapitan, w baśni chodzi o przywódcę
der Mist – obornik
glühen – tlić się, palić, żarzyć się
feurig – ognisty
gräulich – wstrętny, obrzydliwy, paskudny, straszny
das Ungetüm – monstrum
die Holzkeule – drewniana maczuga
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Zdjęcie 4
Tekst
utworzone przez Magdalena Welter | 9 mar 2015 | Ciekawostki, Filmy, Historia, II wojna światowa, Kulturoznawstwo, O Niemczech
Miałam zawiesić bloga, ale wczoraj robiąc w pracy różne inne rzeczy, rozmyślałam o tym i stwierdziłam, że blog jest przecież moim dzieckiem. Gdybym miała prawdziwe dziecko, to też nie mogłabym go tak po prostu odstawić, także kontynuuję.
Dzisiaj post historyczno-kulturowy, a już za kilka dni wyprzedaż, na której będzie czekał na Was m.in. James Bond, tzn. nie prawdziwy, tylko filmy z nim. Poza tym wiele innych ciekawych filmów oraz książek.
Postu z okazji wczorajszego dnia kobiet nie było, bo jestem za równouprawnieniem i nie świętuję czegoś takiego 🙂
W sobotę miałam w pracy przyjemność oglądać w niemieckiej telewizji film „Die Brücke von Remagen” (polski tytuł: „Most na Renie”). Jest to film wojenny z 1969 roku produkcji amerykańskiej. Pokazuje legendarne zdobycie mostu na Renie. Pod sam koniec wojny Niemcy wysadzali wiele mostów na rzekach, żeby Amerykanie nie mogli się przez nie przeprawić. Było tak też w moim mieście, o czym pisałam tutaj:
Most w Traben-Trarbach
Wspomnę jeszcze, że żyjąc w Niemczech, mam okazję dowiedzieć się sporo o aspektach II wojny światowej, o których w Polsce nie uczyłam się w szkole. Wynika to oczywiście z tego, że niemiecka perspektywa jest nieco inna. Prawie każdy Niemiec wie, co to „Remagen”.
Remagen to miasto w Rheinland-Pfalz (Nadrenia-Palatynat), czyli w moim bundeslandzie (pd.-zach. Niemcy).
Film ten był pokazywany w sobotę, gdyż właśnie 7 marca minęło 70 lat od wysadzenia tytułowego mostu. W marcu 1945 roku Niemcy stały przed porażką. Na wschodzie Armia Czerwona zbliżała się do Berlina, na zachodzie kraju Amerykanie stali przed Renem. Poprzez wysadzenie mostu Oberkasseler koło Bonn Niemcy zapobiegli w ostatnim momencie zajęciu mostu przez Amerykanów. W ten sposób most Ludendorff koło Remagen pozostał ostatnim możliwym punktem do przekroczenia Renu. Zaraz stał się on celem dla Amerykanów, Pozostałości amerykańskiej armii, około 75,000 żołnierzy, było uwięzionych po zachodniej stronie Renu i most był jedyną drogą odwrotu dla nich, jak i ucieczki dla ludności cywilnej.
Generał broni von Brock otrzymał od Hitlera rozkaz jak najszybszego wysadzenia mostu w powietrze. Komandant Remagen, kapitan Wilhelm Bratge, chciał niezwłocznie wykonać rozkaz. Rano 7 marca 1945 roku miał na moście tylko 36 żołnierzy. Oddziały armii amerykańskiej liczyły się z tym, że Niemcy mogą wysadzić most. Ludność cywilna szukała schronienia m.in. w tunelach kolei. W nocy z 6 na 7 marca dowództwo przejął major Hans Scheller, o czym komendant Bratge dowiedział się dopiero 7 marca o 11:00. Major chciał utrzymać most otwartym tak długo jak to było możliwe, aby mogli się przez niego przeprawić niemieccy żołnierze i ich sprzęt. Do wysadzenia mostu kapitan Friesenhahn żądał 600 kg materiału wybuchowego, otrzymał tylko 300 kg i to materiału słabszego niż oczekiwał.
7 marca o 11:00 udało się straży przedniej 9 dywizji pancernej armii amerykańskiej pod dowództwem porucznika niemieckiego pochodzenia Karla H. Timmermanna dotrzeć do mostu. Poinformował generała Williama M. Hoge o tym, że można przeprawić się przez most, czym był całkowicie zaskoczony. Generał rozkazał natychmiastowy atak i zajęcie mostu. Atak rozpoczął się o 13:40.
Niemcy próbowali wysadzić most, ale nie było to takie proste ze względu na jego stabilną konstrukcję. Np. po pierwszej próbie została zniszczona rampa po lewej stronie Renu, na długości 10 metrów. O 15:40 most miał być wysadzony na rozkaz majora Schellera, jednak się nie zawalił. Jedynie nieznacznie się podniósł i potem wrócił do swojego położenia. Nieudana próba spowodowana była zniszczeniem jednego kabla. Dlatego jeden z ostatnich mostów na Renie mógł zostać zdobyty przez aliantów. W ciągu 24 godzin 8000 żołnierzy przeprawiło się przez most. Armia amerykańska próbowała naprawić uszkodzoną konstrukcję mostu, jednak zawalił się on ostatecznie 17 marca. Przyczyną było przeciążenie. Zginęło wtedy 28 amerykańskich saperów.
Most pomiędzy 8 a 10 marca 1945 roku
Zdjęcie
Uszkodzony most
Zdjęcie
Most po zawaleniu się 17 marca 1945 roku
Zdjęcie
Pozostałości mostu (2008)
Zdjęcie
Od 7 marca 1980 otwarte jest muzeum, które znajduje się w wieżach będących częścią dawnego mostu. Długoletni burmistrz Remagen, Hans Peter Kürten, 7 marca 1978 roku sprzedał po raz pierwszy kamienie z odłamków filarów mostu jako pamiątkę. Dochody przeznaczył na utworzenie muzeum.
A jak podobał mi się film?
Mimo pewnych odchyleń od historii bardzo, polecam do obejrzenia. Lubię filmy historyczne lub też fikcyjne historie na tle wydarzeń historycznych. Z filmu „Most na Renie” można dowiedzieć się sporo o historii.
Źródło 1
Źródło 2
Źródło 3
utworzone przez Magdalena Welter | 26 paź 2014 | Historia, II wojna światowa
Dzisiaj chciałabym napisać o filmie „Heimkehr” – „Powrót do ojczyzny„. Jest to idealny przykład nazistowskiej propagandy, film antypolski. Został nakręcony w 1941 roku.
W filmie mamy przedstawionych oczywiście Polaków i Niemców. Polacy to brutalni, prymitywni ludzie, którzy gnębią szlachetnych, dobrych Niemców marzących o powrocie do ojczyzny, do III Rzeszy.
Ciekawe jest, że reżyser filmu, Gustav Ucicky, był synem słynnego malarza Gustava Klimta. Nazwisko przyjął jednak po matce.
Akcja filmu:
1. Marzec 1939 roku. Mała wieś na Wołyniu – niemiecka szkoła zostaje odebrana Niemcom przez Polaków. Jedna z nauczycielek, Marie, usiłuje protestować, rozmawia z polskim burmistrzem, ale nie uzyskuje od niego pomocy. Niemcy są coraz bardziej szykanowani przez Polaków. W szkole tej Polacy chcą urządzić posterunek polskiej żandarmerii. Szkoła jest likwidowana w brutalny sposób: meble są wyrzucane przez okna i palone, dziecięce tabliczki także. Brudne polskie dzieci wyśmiewają schludnie ubrane dzieci niemieckie.
2. Ponieważ mniejszość niemiecka ma prawo do uzyskania pomocy, Marie wybiera się do Łucka, stolicy Wołynia, aby porozmawiać z wojewodą. Nie zostaje jednak przez niego przyjęta.
3. Wieczorem Marie i jej narzeczony Fritz idą do kina. Ponieważ nie śpiewają polskiego hymnu na początku filmu i rozmawiają ze sobą po niemiecku, zostają pobici przez Polaków. Kierownik kina o wyglądzie Żyda rozkazuje wyrzucić ciężko rannego Fritza z kina, który umiera, ponieważ polski szpital go nie przyjmuje.
4. Marie wraca do swojego miasta, gdzie Niemcy są coraz bardziej nękani przez Polaków. Niemiecki ambasador próbuje pomóc Niemcom, rozmawiając z polskim ministrem spraw zagranicznych, który odpowiada: Bardzo żałuję, nic nie mogę zrobić, to tylko przypadek, że znowu Niemiec był ofiarą zamachu.
5. Następnie pokazywane są sceny mordów i gwałtów, których Polacy dokonują na Niemcach. Po każdej scenie słychać słowa polskiego ministra, który mówi, że mniejszość niemiecka jest chroniona przez ustawy.
6. Wszyscy Niemcy łącznie z dziećmi zostają aresztowani przez Polaków 1 września 1939 roku. Ukryli się w stodole i tam słuchają przemówienia Hitlera. Podczas transportu do więzienia pokazywane są niemieckie matki z dziećmi, staruszkowie. Niemcy zostają upchnięci w cele, w których muszą spać na stojąco. Wielu Niemców umiera z wycieńczenia. Aby uspokoić wszystkich, Marie do nich przemawia i stara się ich pocieszyć. intonuje ojczystą piosenkę:
„Wyobraźcie sobie, jak to będzie, mieszkać pośród Niemców. Jeśli wejdziecie do sklepu, nikt nie będzie gadać po polsku albo po żydowsku, a tylko po niemiecku.
Nie tylko wieś, a cała okolica, całe państwo będzie niemieckie. Gleba na polu będzie niemiecka i kamienie, i trawa, i leszczyna. I nie tylko żyjemy niemieckim życiem, a też umieramy niemiecką śmiercią. Nawet zmarli zostaniemy Niemcami, i zostaniemy częścią Niemiec, niemiecką glebą …”
7. Przybywają Polacy, aby zastrzelić Niemców. W tym momencie zjawiają się jednak niemieckie samoloty i wojska pancerne.
8. Jakiś czas później Niemcy przesiedlają się do ojczyzny. Wśród nich jest także Marie i jej ociemniały ojciec, który wcześniej na skutek postrzału stracił wzrok. W ostatniej scenie filmu widać kolumnę wozów przekraczających granicę, nad którymi góruje portret Hitlera.
W pracach nad powstaniem filmu uczestniczył Heinrich Himmler. Ciekawe jest, że „Heimkehr” swoją premierę miał w Wenecji i otrzymał Puchar włoskiego Ministerstwa Kultury. Otrzymał również nagrodę „Film der Nation” („Film narodu”).
W filmie zagrało kilku polskich aktorów, artystów Teatru Polskiego w Warszawie (Bogusław Samborski, Józef Kondrat, Michał Pluciński, Hanna Chodakowska). Sąd Kierownictwa Walki Cywilnej skazał ich 19 lutego 1943 roku na karę infamii. Natomiast 18 listopada 1948 roku stanęło przed Sądem Okręgowym w Warszawie czterech aktorów oskarżonych o współpracę z Niemcami: Wanda Szczepańska, Stefan Golczewski, Juliusz Łuszczewski i Michał Pluciński. Zostali oni skazani na kary od 3 do 12 lat więzienia.
Polską obsadę organizował Igo Sym, wierny współpracownik Niemców, kolaborant III Rzeszy, na którym wyrok został wykonany 7 marca 1941 roku. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj:
Śmierć zdrajcy
A czy film „Heimkehr” możemy obejrzeć dzisiaj? Z tego, co wiem, to jest w Polsce niedostępny. W Niemczech i w Austrii można go wyświetlać tylko pod pewnymi warunkami. Widzowie muszą najpierw wysłuchać wprowadzenia historyka, a po filmie musi odbyć się dyskusja.
Elfriede Jelinek (austriacka pisarka, laureatka Literackiej Nagrody Nobla z 2004 roku) określiła „Heimkehr” jako najgorszy propagandowy film, jaki kiedykolwiek powstał.
Źródła:
„Powrót do ojczyzny”
„Heimkehr”
utworzone przez Magdalena Welter | 3 paź 2014 | Historia, Kulturoznawstwo, O Niemczech
Nie wiem, czy wiecie, ale właśnie dzisiaj w Niemczech jest ważne święto państwowe – Tag der Deutschen Einheit, czyli Dzień Jedności Niemiec. Jest to dzień wolny od pracy. Ja co prawda i tak musiałam iść do pracy, ale wszędzie widać było, że jest święto. Zamknięte sklepy i mniej ludzi na ulicach.
Święto to jest zawsze obchodzone 3 października, aby uczcić Zjednoczenie Niemiec w 1990 roku.
Po zjednoczeniu zaproponowana została data 9 listopada. Mimo że to właśnie 9 listopada 1989 roku upadł Mur Berliński, to data 9 listopada kojarzy się również z Nocą kryształową w 1938 roku, czyli Pogromem Żydów. Dlatego też pomysł ten nie przyjął się.
Warto zaznaczyć, że 3 października świętowane jest nie zjednoczenie, a właśnie jedność Niemców. To właśnie 3 października 1990 roku Niemiecka Republika Demokratyczna (Deutsche Demokratische Republik) przystąpiła do Republiki Federalnej Niemiec (Bundesrepublik Deutschland). Jest to jedyne święto ustanowione prawnie.
29 września 1990 roku mocy nabrała umowa zjednoczeniowa (Einigungsvertrag).
Oficjalne uroczystości z okazji Dnia Jedności Niemiec odbywają się co roku w stolicy kraju związkowego, który aktualnie przewodniczy Radzie Federalnej (Bundesrat). W tym roku był to Hannover.
Tutaj możecie obejrzeć historyczne wydanie wiadomości stacji ZDF z 3.10.1990, bardzo polecam:
Tag der Deutschen Einheit
Historyczne zdjęcie z nocy z 2 na 3 października 1990 wykonane przed budynkiem Reichstagu w Berlinie
Zdjęcie