O pracy nauczyciela (2)

O pracy nauczyciela (2)

Tak jak obiecałam, w kolejnym poście z serii piszę Wam kilka słów o moich początkach w pracy nauczyciela.

Kto czyta mojego bloga, ten wie, że nigdy nie uczyłam w Polsce. Zaraz po skończeniu studiów wyjechałam do Niemiec w ramach programu UE Comenius. Jak to się stało, możecie przeczytać tu:

Serial „Magda w Niemczech”. Część 3

Po rocznej asystenturze dostałam umowę o pracę na następny rok szkolny i w gimnazjum w Traben-Trarbach uczyłam przez dwa lata.

Jak wyglądały moje początki w zawodzie nauczyciela?

Muszę powiedzieć, że początek był dla mnie szokiem i że pomyślałam sobie: „Boże kochany, więc tak to wygląda?” Teraz widzę, że na początku popełniłam błędy, których już dzisiaj nie popełniam. Pamiętam też, że szybko zrozumiałam moje błędy. Nie było o to trudno.

Lekcje prowadziłam samodzielnie, chociaż teoretycznie asystent Comeniusa powinien prowadzić je pod okiem doświadczonego nauczyciela. Samodzielna praca była jednak możliwa, ponieważ prowadziłam nie „normalne” lekcje, lecz dodatkowe lekcje niemieckiego (które dla uczniów szkoły całodziennej były obowiązkowe). W praktyce moje nauczanie nie różniło się od zwykłych lekcji.

Na mojej pierwszej lekcji w karierze nauczyciela trafiłam na bardzo trudną klasę, w której było sporo łobuzów. Było bardzo, bardzo ciężko, ale musiałam dać radę.

Czego nauczyłam się na podstawie moich pierwszych doświadczeń?

  1. Że muszę być konsekwentna. Nie mogę zmieniać zdania i mówić najpierw „tak”, a potem „nie”.
  2. Że powinnam chwalić moich uczniów, ale też z tym nie przesadzać, żeby nikt nie spoczął na laurach.
  3. Że uczniowie doceniają dobrą wolę nauczyciela. Zwykle nawet największy łobuz potrafi ją docenić.
  4. Że wielu uczniów próbuje w szkole zwrócić na siebie uwagę, gdyż w domu jej nie otrzymuje. Trzeba nauczyć się sobie z tym radzić.
  5. Że muszę być przygotowana na nieoczekiwane zastępstwa, zawsze mieć ze sobą dodatkowe materiały, które mogłabym wykorzystać.
  6. Że uczniowie bardzo lubią wychodzenie poza konwencje, czyli np. zabawy dydaktyczne albo filmy. Zawsze się na to cieszą.
  7. Że muszę dotrzymywać danego słowa.
  8. Że muszę być otwartą osobą. Dla mnie było to bardzo trudne, ponieważ należę do osób bardzo zamkniętych w sobie i niechętnie nawiązujących kontakty.
  9. Że muszę współpracować z innymi nauczycielami.
  10. Że muszę współpracować oczywiście także z dyrekcją szkoły.

Na koniec dodam, że pierwsze negatywne doświadczenia mnie nie zniechęciły. Tak jak ostatnio wspominałam, zawsze wiedziałam, że chcę pracować jako nauczycielka. Potrzebowałam czasu na zrozumienie pewnych rzeczy. Dzisiaj jestem pewna siebie, znam swoją wartość i kiedy niecałe dwa tygodnie temu zaczęłam uczyć w VW w Meksyku, w ogóle nie czułam stresu. Cieszyłam się na lekcje, a poza tym po tych wszystkich latach potrafię obsłużyć każdą kserokopiarkę 🙂

O pracy nauczyciela (2)

O pracy nauczyciela (1)

Tym wpisem zaczynam cykl o pracy nauczyciela – oczywiście z mojej perspektywy.

Dlaczego zdecydowałam się na ten zawód?

Tak właściwie sądzę, że nigdy nie zastanawiałam się, co mogłabym robić w życiu. Mam poczucie, że od zawsze wiedziałam, że chcę zostać nauczycielem. Myślę, że miałam wielkie szczęście, ponieważ ludzie często nie wiedzą, co chcą robić. Niektórzy interesują się wieloma rzeczami, ale niczym tak bardzo, żeby się temu poświęcić.

Myślę, że wpłynęły na mnie następujące czynniki:

1. Od początku edukacji miałam do czynienia ze wspaniałymi nauczycielami. Bardzo podziwiałam ich wiedzę, imponowali mi, miałam i mam wśród nich autorytety. Chciałam być taka jak oni.

2. Moja pierwsza nauczycielka niemieckiego bardzo na mnie wpłynęła. Dlaczego? Mogę tu podać kilka powodów:
a) potrafiła zainteresować uczniów językiem niemieckim. Przekazywała wiedzę w bardzo otwarty sposób. Sprawiła, że pozbyłam się niektórych stereotypów
b) organizowała inicjatywy pozalekcyjne, zachęcała do udziału w nich
c) chwaliła swoich uczniów, nie była obojętna na sukcesy
d) dała się nam poznać nie tylko jako nauczyciel, ale też jako człowiek

Dzięki niej wiedziałam, że w liceum chcę uczyć się niemieckiego na poziomie rozszerzonym, a ona utwierdziła mnie w tej decyzji.

3. Lekcje języka niemieckiego w liceum były tak samo dobre. Myślę, że wielką sztuką jest sprawić, aby uczniowie lubili niemiecki, mimo że nie dla wszystkich był to ukochany przedmiot. Moja nauczycielka niemieckiego, z którą mam kontakt do dzisiaj, nie ograniczała się tylko do materiału z podręcznika i myślę, że taki sposób nauczania to świetna decyzja. Fajnie od czasu do czasu posłuchać piosenki albo obejrzeć film.

4. Decyzja o studiach germanistycznych była oczywistością. W ciągu lat spędzonych w liceum nie zmieniłam zdania. Co prawda składałam papiery na coś tam jeszcze, ale w grę i tak wchodziła tylko filologia germańska. Czy na studiach nie zniechęciłam się?

Były co prawda przedmioty, których nie lubiłam albo zdarzało się, że przedmiot, który bardzo lubiłam, był z wykładowcą, który nie potrafił uczyć. Tak to jednak bywa i wiedziałam, że muszę przez to przejść.
Oprócz praktycznej nauki języka niemieckiego najbardziej lubiłam literaturę, z którą wiążę jeszcze pewne plany na przyszłość.

5. Na studiach musiałam zrobić praktyki nauczycielskie w szkole podstawowej, w gimnazjum i w liceum. Znowu miałam to szczęście, że trafiłam niechcący albo z wyboru na mądrych nauczycieli. Już podczas praktyk bardzo spodobało mi się uczenie w szkole.

Następnym razem napiszę o moich początkach w pracy nauczyciela.