utworzone przez Magdalena Welter | 14 paź 2014 | Sport
Czy oglądałam? Oczywiście, że oglądałam mecz Polska-Niemcy. Miałam szczęście, bo udało mi się w sobotę wrócić z pracy zaraz po 21:00. I żeby było jasne: kiedy gra Polska, to jestem za Polską. Kiedy grają Niemcy, to jestem za Niemcami. Kiedy Polska gra przeciwko Niemcom, to jestem za Polską. Zawsze. 3/4 mojego serca pozostało w Polsce, 1/4 jest w Niemczech.
Wczoraj jak zwykle oglądałam z moim szefem wiadomości w telewizji. O 19:00 na jednym kanale, o 20:00 na innym. Za każdym razem w dziale sportowym była mowa o meczu. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu i szef nawet mi gratulował jako przedstawicielce narodu polskiego 🙂 Zobaczymy, jak to będzie dalej, chociaż moim zdaniem Niemcy zanotowali jedynie wypadek przy pracy. Nikt nie jest w stanie zawsze wygrywać.
Teraz chciałabym przytoczyć kilka reakcji niemieckich mediów.
„Spiegel-Online” napisał o „ciosie dla mistrzów świata” i zwrócił uwagę, że „Niemcy lekkomyślnie nie wykorzystali wielu podbramkowych okazji”.
Z kolei „Bild” relację z Warszawy zatytułował „Gorzka plajta Loewa„, a „Die Welt” ocenił, że druga bramka zdobyta przez Polaków rozstrzygnęła spotkanie.
„W pierwszej połowie Niemcy mocno naciskali, ale polskie kontry były niebezpieczne” – podkreślono w „Die Welt”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” niepowodzenie niemieckiej drużyny spuentował krótko: „0-2. Mistrz świata pobity”.
„
Niemcy po raz pierwszy od siedmiu lat przegrały mecz eliminacyjny do wielkiej imprezy. W dodatku to nie
Robert Lewandowski, którego najbardziej się obawiano, był przyczyną tej porażki” – skomentowała gazeta i zwróciła uwagę, że drużyna Loewa we wtorek w potyczce z Irlandią znajdzie się pod dużą presją.
Natomiast „Der Tagesspiegel” podkreślił, że „nawet mistrzowie świata nie są w stanie wygrywać zawsze”. „Niemiecka reprezentacja przeważała, bramki strzelali jednak gospodarze i to oni mogą się cieszyć z historycznego zwycięstwa” – napisano.
„Berliner Zeitung” ocenił, że „Biało-czerwoni” postawili w sobotę na kontry i „z zimną krwią wykorzystali swoje szanse, a Niemcom w kilku sytuacjach zabrakło szczęścia”.
W „Sueddeutsche Zeitung” zaznaczono z kolei: „Polska wygrała po raz pierwszy z Niemcami. Ekstaza w Warszawie„.
utworzone przez Magdalena Welter | 16 lip 2014 | O Niemczech, Sport
Na pewno wiecie, w jakiej euforii są Niemcy po wygraniu mundialu. Tak jak już pisałam, lekcje w poniedziałek rozpoczynały się później. Ja w poniedziałek i tak musiałam wstać do pracy o 5:30. Miałam ją z głowy szybko i kiedy o 8:30 jechałam rowerem do drugiej pracy, to miasto nadal było całkowicie puste. Szef zapytał mnie od razu: „Wer hat das goldene Tor geschossen?” Dobrze, że znałam odpowiedź 🙂 Cały czas jest to temat numer jeden. W pracy każdy pytał mnie, czy widziałam mecz. Kilka razy zapytano mnie również, czy kibicowałam Niemcom. Wielu ludzi myśli, że skoro nie jestem Niemką, to nie kibicuję Niemcom.
Cieszy mnie zwycięstwo Niemców, bo naprawdę na to zasługiwali. Grali bardzo równo, a styl gry był moim zdaniem imponujący. Lata szkolenia piłkarzy, wyłapywanie talentów już wśród dzieci dało efekty. W każdych mistrzostwach Niemcy odnoszą duży sukces, a teraz wreszcie przyszedł największy. Kupiłam oczywiście gazety z relacjami, ale przedstawię je dopiero za jakiś czas.
Tutaj przedstawiam reakcje zagranicznej prasy:
Austria
„Kurier”: Całe Niemcy są mistrzami świata. Godzina zwycięstwa dla niemieckiego piłkarstwa. Wola walki i wielki wyczyn w finałowym meczu uporały się z przeszkodami, na które napotkała jedenastka Joachima Loewa.
„Kronen Zeitung”: Niemcy! Złoci chłopcy na mecie marzeń! Jedna z najpiękniejszych bramek mundialowych wszech czasów.
„Der Standard”: Loew zrealizował plan, Niemcy mistrzami świata.
„Die Presse”: Popisowy wyczyn Goetze na Maracanie.
„Oesterreich”: Jedenastka DFB po brutalnym, trwającym 120 minut thrillerze po raz czwarty mistrzem świata. Tak emocjonującego finału nie było od dawna.
Wielka Brytania
BBC: Niemcy rządzą ponownie w światowym futbolu.
„Daily Telegraph”: Puchar Świata dla Niemiec dzięki świetnemu momentowi Mario Goetze – MaRio de Janeiro. Schweinsteiger był najlepszym zawodnikiem na boisku, przelał krew i pot, aby osiągnąć cel.
„The Times”: Niemcy są dobrze przygotowani, aby zastąpić Hiszpanów na długie lata na mistrzowskim tronie światowego futbolu.
„Independent”: Super-Mario zniszczył sen Messiego.
„Daily Mirror”: Super-rezerwowy Mario Goetze strzelił bramkę po dramatycznym meczu zapewniając Niemcom po raz czwarty Puchar Świata.
„The Sun”: Super-Mario bohaterem dogrywki meczu finałowego.
„Financial Times”: Goetze pomógł Niemcom w ukoronowaniu wysiłków.
Rosja
„Sport-Express” – Futbol żyje. Niemcy zasłużyli na sukces, bowiem byli lepsi od rywali w każdym elemencie gry.
Zdobywając czwarty tytuł ustanowili inny rekord – po raz trzeci z rzędu mistrzostwo zostało w Europie. Do zobaczenia w Rosji.
sport.ru: Dlatego kochamy futbol. Zaskakuje na zmianę. Jedno jest jednak pewne. W 2014 roku piłkarskim narodem są Niemcy.
Węgry
„Nemzeti Sport”: Przy okazji sukcesu Niemców warto zastanowić się nad przyszłością naszego futbolu. Ich sukces jest konsekwencją zmian w szkoleniu dokonanych w 2000 roku.
Rumunia
„Prosport”: Messi był cieniem zawodnika, który miał odmienić losy meczu. Niemcy zasłużyli na sukces.
„Trud”: Goetze – złoty talent drużyny Niemiec.
Czechy
„Blesk”: Mario jest bogiem. Kiedy Niemcy świętowali poprzedni sukces jego nie było jeszcze na świecie.
„Sport”: Niemcy są mistrzami świata, Messi w finale był zerem.
„Pravo”: Niemcy znaleźli się w piłkarskim niebie.
Słowacja
„Pravda”: Wspaniały finał. Argentyna nie wykorzystała szansy i została ukarana przez Niemcy.
Grecja
„Ta Nea”: Niemcy zasłużyli na to, aby znaleźć się na piłkarskim szczycie.
„Kreta”: „Czołgi”, dzięki bramce Goetzego, mistrzami świata.
Link do artykułu
Warto wiedzieć również trochę o myśli szkoleniowej w niemieckiej piłce, która jest stabilna, a nie ciągle zmieniana tak jak w Polsce. Tutaj link:
Recepta na sukces Niemców
Teraz przyszedł czas na rozwiązanie konkursu. Liczyłam na więcej zgłoszeń, ale może następnym razem.
Film „Skyfall” wędruje do Aśki za komentarz:
ja najchętniej spędziłabym dzień z Angelą Merkel, obecnie najbardziej wpływową kobietą w Europie. Jestem ciekawa jak opowiadałaby o swoim życiu, jak ze swojej perspektywy postrzega swój sukces; chciałabym, aby mi opisała jak ciężką pracą osiągnęla to co osiągnęła i chcialabym wiedzieć, czy jest w 100% szczęśliwa 🙂 wiadomo przecież, że nie zawsze wpływy, pieniądze równają się szczęściu, więc jestem ciekawa co by zmieniła w swoim życiu (jeśli cokolwiek by chciała zmienić) 😉
Film „Die weisse Massai” wędruje do Kingi Mikos za komentarz:
W. A. Mozart DEFINITYWNIE ! Kocham muzykę, gram na gitarze i skrzypcach, dzień z takim mistrzem to coś niesamowitego… Spojrzeć jak powstają utwory i oczywiście przepiękny Wiedeń… Nie wspominając już o wspólnej grze hhahaa mnóstwo wskazówek od mistrza ale i rozmowa jak wygląda dzień i jak radzi sobie z koncertami i zmęczeniem palców po grze.
Zaznaczam, że wszystkie komentarze były ciekawe. Z F. Nietsche albo z Joachimem Loewem też bym chciała spędzić dzień, ale mogłam nagrodzić niestety tylko dwa. Mniej więcej pod koniec sierpnia będzie konkurs z kolejnymi filmami do wygrania, może będzie też inna nagroda.
Zwycięzców proszę o napisanie mi swojego adresu: msurowiec2010@gmail.com
Na koniec chcę nadmienić, że w kolejnych trzech tygodniach moja aktywność na blogu będzie mniejsza. Jest sezon urlopowy. Jak przystało na pracoholiczkę, nie robię urlopu, ale inni go robią i muszę ich zastępować w pracy. Nie będzie mnie w domu od poniedziałku do niedzieli od 7:00 do 21:00-22:00. Międzyczasie wpadnę tylko do siebie odgrzać jakieś gotowe danie, w czym jestem specjalistką. Eh, niech lato się już skończy. Nie znoszę lata i słońca. Kiedyś wyniosę się w pobliże któregoś z biegunów 🙂
P. S. Temat o przyśpiewkach futbolowych się pojawi.
utworzone przez Magdalena Welter | 12 lip 2014 | Niemiecka prasa, O Niemczech, Sport
Na początek przypominam o trwającym konkursie:
Konkurs na moje urodziny
Możecie sobie wyobrazić, że po zwycięstwie 7-1 nad Brazylią w Niemczech zapanowała euforia. Ja znam się na piłce nożnej lepiej niż większość facetów i ten wynik mnie nie zaskoczył, bo Brazylia nic nie pokazała na mundialu i w żadnym ze swoich meczów nie zagrała naprawdę dobrze. Nie bez powodu powtarza się opinia, że drużyny np. Anglii, Portugalii czy właśnie Brazylii mają w składzie gwiazdy, ale Niemcy mają zespół i to jest najważniejsze.
Mecz ogólnie był niesamowity, także ze względu na to, że brazylijscy kibice później już tylko podziwiali Niemców, także dzięki zachowaniu piłkarzy po meczu:
Brazylia już wybaczyła Niemcom
Również w ojczyźnie niemiecka drużyna wzbudziła podziw. Z jednej strony Brazylia pozwoliła im grać jak chcieli, z drugiej strony widać było doskonałe przygotowanie i taktykę.
Niemieccy kibice świętowali awans do finału
Od wtorkowego meczu w każdej rozmowie temat ten musi się pojawić. Na mieście widać coraz więcej niemieckich flag, również w supermarketach je rozwieszono. W poniedziałek w większości szkół lekcje ze względu na niedzielny finał rozpoczynają się później – o 9:00 lub 9:30. Ja niestety i tak muszę wstać o 6:00, ale pewne jest, że w niedzielę będę oglądać mecz do końca. W miasteczku oczywiście organizuje się public viewing, podczas wszystkich meczów Niemców na mundialu również można było na mieście oglądać mecze wspólnie z innymi kibicami. Jutro wieczorem znowu nie będzie ani jednego samochodu na ulicach. Na finał przybędą do Brazylii kanclerz Angela Merkel oraz prezydent Niemiec Joachim Gauck.
Muszę przyznać, że podoba mi się to, że niemieckie media nie nadmuchują tak bardzo balonu oczekiwań jak to robiły polskie media przed Euro 2012 i przed olimpiadą w Londynie. Owszem, oczekiwania są duże, ale w końcu mają one uzasadnienie. W porównaniu z polskimi mediami z tamtego okresu niemieckie media formułują oczekiwania bardziej oszczędnie.
Mecz był historyczny także dlatego, że dzięki strzelonemu golowi Miroslav Klose z 16 bramkami na koncie został najlepszym strzelcem w historii mundialu. Pięknie 🙂
Reakcje niemieckiej prasy:
„Na trybunach wodospad łez. Brazylijczycy płaczą. Niemieccy piłkarze byli jak nie z tej planety. Wygrali zasłużenie, ale wymiar tego zwycięstwa zaskakuje wszystkich” – skomentował redaktor portalu sport1.de.
„Niesamowita niemiecka drużyna rozłożyła na części pierwsze pięciokrotnych mistrzów świata. To było bezlitosne” – ocenił focus.de, a cały artykuł zaczął słowami: „Tak, proszę Państwa. To nie jest pomyłka. Wynik brzmi 7-1”.
Ten sam portal pyta: „Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, kto zdobędzie w niedzielę puchar?„. „Bild” z kolei czeka już na… Holandię, która w czwartek zmierzy się z Argentyną w drugim półfinale.
„Die Welt” pisze o „bestialskim kunszcie”, dzięki któremu niemiecka drużyna „rozłożyła Brazylijczyków na czynniki pierwsze”. „Podanie za podaniem przecinało jak skalpel ciało Brazylijczyków. Brazylijska samba nie została przerwana, lecz wysadzona w powietrze” – czytamy.
Gazeta obarcza odpowiedzialnością za klęskę drużyny Brazylii jej trenera. „Scolari zawiódł na całej linii” – napisał jej komentator, zwracając uwagę, że selekcjoner okazał się być złym psychologiem i nie był w stanie pomóc zawodnikom w przezwyciężeniu paraliżującego lęku.
„Rozmiary katastrofy są większe, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Hańba będzie prześladować zawodników przez całe życie” – czytamy w „Die Welt”. Autor komentarza zauważa, że współczucie jest uczuciem bardzo rzadko pojawiającym się wśród fanów piłki nożnej.
Jednak we wtorek wieczorem, gdy niemiecka drużyna „jak walec przetoczyła się po Brazylii”, chyba po raz pierwszy w meczu półfinałowym MŚ zaczęto odczuwać współczucie, choć serca nadal biły dla jedenastki Loewa.
Komentator chwali fanów Brazylii, którzy po zdobyciu przez Niemców siódmej bramki wstali z miejsc i klaskali. „To był magiczny moment” – pisze „Die Welt”.
Nie ma żadnego znaczenia, kto wygra mecz Argentyna – Holandia. Faworytami są Niemcy – ocenia komentator dziennika, apelując do zawodników, by zachowali w finale „brutalną skuteczność i zachłanność na bramki”. Ktokolwiek będzie przeciwnikiem w finale, będzie miał „gacie pełne strachu”.
„Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że marzenia Brazylijczyków o tytule legły gruzach w ciągu sześciu minut. Chwali „chłodną, skuteczną” drużynę niemiecką i dodaje, że Brazylia grała „zbyt emocjonalnie”. „W nastroju euforii (Niemcy) jadą do Rio” – pisze „SZ”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla, że tak samo jak Brazylijczycy, i Niemcy nie potrafią uwierzyć w to, co widzieli w Belo Horizonte. „Chyba cały świat jest w szoku. Andre Schuerrle dokończył dzieła upokorzenia. To było niesamowite przedstawienie chłopców Joachima Loewa. A do tego Miro Klose, który w Brazylii zabiera rekord wszech czasów największemu idolowi tego kraju Ronaldo. Dziękujemy Ci za wszystkie 16 goli”.
Internetowe wydanie magazynu „Spiegel” w komentarzu zatytułowanym „Cóż to był za mecz” zaznacza, że to spotkanie przejdzie do historii zarówno niemieckiego, jak i brazylijskiego futbolu. „To była sensacyjna postawa, której nikt się nie spodziewał. Obie drużyny dzięki wynikowi 7-1 przejdą do historii, ale 'Canarinhos’ chyba niekoniecznie się z tego cieszą”.
Link do artykułu
W czwartek kupiłam sobie jedną z moich ulubionych gazet, „Frankfurter Rundschau„. Tytuł na okładce brzmiał: „Brasiliens schwärzester Tag” („Najczarniejszy dzień Brazylii”):
W środku pojawiły się bardzo ciekawe artykuły i felietony na temat meczu. Jest artykuł o tym, jaki wpływ ma ta porażka na sytuację społeczną, a także jaki wpływ będzie miała na kolejne wybory prezydenckie.
2014, das verstand Brasilien stets als eine doppelte Chance – erstens, um sich der Welt als modern es, entwickeltes, erfolgreiches Land zu präsentieren, das in der Lage ist, die „Weltmeisterschaften aller Weltmeisterschaften“ zu organisieren, wie Präsidentin Dilma Rousseff mit einer kräftigen Portion nationaler Großmäuligkeit formulierte. Und zweitens, um endlich die Schmach von vor 64 Jahren wettzumachen, als Brasilien im Endspiel knapp verlor.
Und diese zweite Chance hat das selbst ernannte „Vaterland der Fußballstiefel“ am Dienstag gründlich vergeigt. „Die schlimmste Niederlage der Geschichte“ – mit dem gleichen Masochismus, mit dem das Fernsehen während der Experten-Erörterungen in den Stunden nach dem Spiel immer wieder die Tore der deutschen Spieler zeigte, zieht die Presse ihre rabenschwarzen historischen Parallelen: Zur 7:2-Niederlage gegen Italien im Jahr 1919 oder zum 8:4 gegen Jugoslawien 1934.
Wolfgang Kunath: Schäden an der nationalen DNA. („Frankfurter Rundschau”, Donnerstag, 10. Juli 2014)
Dzisiaj kupiłam „taz.am wochenende„. Już na stronie tytułowej widnieje: „Scheiß auf den Titel. Es lebe das Spiel” (Pierniczyć tytuł. Niech żyje gra)
Czy na pewno? Tak jak pisałam, dla Niemców bardzo liczy się zdobycie tytułu, ale bez względu na wynik jutrzejszego meczu Niemcy napisali historię.
Słowa ze strony tytułowej: Wer Fußball liebt, fiebert am Sonntag für die deutsche Elf – weltweit. Klar, ein schöner Abschluss fehlt noch – aber von dieser Weltmeisterschaft wird anderes bleiben.
Myślę, że powyższe sformułowanie jest bardzo trafne. Po wtorkowym meczu pewnie większość kibiców na świecie będzie trzymała kciuki za Niemców, którzy pokazali piękną grę. Moim zdaniem bez względu na jutrzejszy wynik naród ma być z czego dumny.
Na s. 12 gazety znajduje się opinia, którą podzielam: Nie zuvor fand alle Welt, Deutschland habe den Weltmeistertitel verdient. Was ist anders als früher?
W felietonie jest napisane właśnie o tym, że Niemcy zaprezentowali piękną, efektywną, uczciwą grę:
Wer ein Herz für Fußball hat, wer sich nicht irre machen lässt von alten schwarz-rot-goldenen Fundamental-Antipathien, wünscht, dass diese Elf die Nacht zum 14. Juli als Weltmeister durchfeiert.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Kto naprawdę kocha piłkę nożną, nie będzie kierował się uprzedzeniami i życzył Niemcom porażki. Mogę dodać, że wydaje mi się, że za pomocą meczu przeciwko Brazylii niemiecka drużyna przyczyniła się całemu narodowi do dzieła burzenia stereotypów.
Kupiłam również najnowsze wydanie „Kickera„, ale niestety jeszcze nie zdążyłam przeczytać:
A Wy komu jutro kibicujecie?
utworzone przez Magdalena Welter | 8 lip 2014 | Niemiecka prasa, O Niemczech, Sport, Słownictwo
Jako wielka fanka piłki nożnej odniosę się dzisiaj do trwającego mundialu. Nie mogę niestety oglądać wszystkich meczów, gdyż od poniedziałku do niedzieli wracam z pracy między 21 a 22. Pozostaje mi oglądanie meczów odbywających się o 22:00, dlatego cieszę się, że Niemcy grają dzisiaj przeciwko Brazylii właśnie o 22:00.
Niemcy mundial określają jako „die WM„, ewentualnie „die Fußball-WM” (od Weltmeisterschaften – mistrzostwa świata).
Możecie się domyślić, że w Niemczech panuje euforia, moim zdaniem uzasadniona, bo Niemcy mają prawo mieć nadzieję na zwycięstwo ich drużyny (die Nationalmannschaft, die Nationalelf). Niemiecka drużyna narodowa jest określana także jako „Jogis Jungs” (chłopcy Jogiego, trener drużyny Joachim Löw ma pseudonim Jogi i tak jest najczęściej nazywany w mediach), także jako „DFB-Elf„, od „Der Deutsche Fußball–Bund” – Niemiecki Związek Piłki Nożnej albo „DFB-Team„.
W piątek Niemcy grały o 18:00 naszego czasu przeciwko Francji. W miasteczku było całkowicie cicho. Ja niestety nie mogłam oglądać, bo byłam w pracy, ale kiedy z okien firmy spoglądałam w dół na dolinę rzeki, było cicho jak nigdy. Żadnego samochodu na ulicach, żadnego człowieka. Byłam bardzo ciekawa wyniku, ale kiedy około 21:00 jechałam rowerem do domu, wiedziałam już, że Niemcy wygrali. Wielu przechodniów miało niemieckie flagi w rękach i śpiewało z radości.
Niemiecka piłka nożna odnosiła na ostatnich mistrzostwach świata i Europy znaczące sukcesy:
mistrzostwa świata – 2 miejsce w 2002 roku, 3 miejsce w 2006 i 2010 roku
mistrzostwa Europy – 2 miejsce w 2008 roku, półfinał w 2012 roku
Niemcy są bardzo głodni sukcesu. Tego, żeby w końcu wygrać turniej. Bardzo dużo mówi się o tym w mediach, cały czas pojawia się słowo „der Titel”. Ostatnio mówi się także o stylu, w jakim gra w Brazylii drużyna. O tym, że jest rozczarowujący w porównaniu z tym, co Niemcy prezentowali 4 lata temu w RPA. W najnowszym numerze magazynu „Der Spiegel” jest artykuł właśnie na ten temat. O tym, dlaczego trener jest krytykowany nawet jeśli wygra, ale styl nie zachwyca. Podobnie piłkarze.
Po meczu 1/8 finału z Algierią niemiecka drużyna narodowa znalazła się pod ostrzałem. W telewizji analizowano: co poszło nie tak? Pragnę dodać, że Niemcy wygrali, ale problem dla wielu polegał na tym, że nie zachwycili stylem gry. Oto reakcje mediów:
Niemieckie media dziękują Neuerowi za awans do ćwierćfinału mistrzostw świata w Brazylii. „Gdyby nie on, doszłoby do największego blamażu w historii naszego futbolu” – napisał portal sportbild.de.
Zawodnik Bayernu Monachium w meczu 1/8 finału przeciwko Algierii popisał się wspaniałymi interwencjami. Podopieczni Joachima Loewa dopiero w dogrywce wygrali 2-1.
„Teraz wystarczył Neuer, ale kolejnego meczu może już nie wygrać w pojedynkę. To był najsłabszy mecz Niemiec w tym turnieju. Piłkarze grali, jakby nie wiedzieli o co chodzi w futbolu. Jeśli do piątku ich postawa się nie zmieni, pożegnają się z Brazylią” – napisał dziennikarz „Sportbild”.
Najsurowiej została oceniona przez media defensywa. Zwrócono uwagę na straty piłek, które w konsekwencji doprowadzały do groźnych sytuacji pod bramką. Krytykowany był także brak gotowości do walki i niechęć do biegania po murawie.
„Tylko chwili brakowało, byśmy wrócili do najgorszych chwil niemieckiego futbolu” – można przeczytać.
Gazeta „Der Westen” skupiła się niemal wyłącznie na dobrej postawie bramkarza. „Neuer, Neuer, Neuer – na wszystkich pozycjach Neuer” – napisali redaktorzy. Odnieśli się także do statystyki, że ponad połowa jego interwencji odbyła się poza polem karnym.
„Potrzebujemy jedenastu Neuerów w meczu ćwierćfinałowym z Francją” – apelują dziennikarze.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwraca uwagę na poważne kłopoty w defensywie i ze zdumieniem komentuje postawę Loewa.
„Selekcjoner nie widzi problemu. Na konferencji prasowej zapytał, czy powinien być zawiedziony po awansie. Z taką postawą Pucharu Świata nie zdobędziemy. Oczywiście ma rację, bo najważniejsze jest, że zagramy w ćwierćfinale, ale trener ma mało czasu na zmiany, a tych potrzebujemy” – oceniono.
Portal sport1.de grzmi: „Zbyt dużo błędów. Zgadza się tylko awans„. Dziennikarze skupiają się na słabej grze Niemców, a nie na tym, że udało się dostać do ćwierćfinału. Zwracają uwagę na to, że widać było brak w defensywie Matsa Hummelsa, który z powodu grypy został w hotelu.
„Czy tylko na nim ma się opierać gra w obronie? Zresztą i w ataku było słabo. Thomas Mueller wprawdzie był tam, gdzie być powinien, ale nie dostawał żadnych podań. Bez tego bramek się nie strzeli” – napisano.
Niemieckie media z niepokojem czekają na piątkowy mecz z Francją i piszą: „Oby ten klasyk nie zakończył się katastrofą„.
Zaskakujące, prawda? Wychodzi na to, że od Niemców wymaga się nie TYLKO wygrywania, ale i pięknej gry. Mnie już to nie dziwi, bo w eliminacjach do mundialu i wcześniej podczas Euro 2012 śledziłam reakcje mediów, a także reakcje społeczeństwa.
Po meczu o półfinał i kilku zmianach w taktyce gry reakcje prasy były bardziej pozytywne:
Piłkarze Niemiec awansowali do półfinału mistrzostw świata, pokonując Francję 1-0. Gola w 12. minucie zdobył strzałem głową Mats Hummels.
„Rzut wolny Kroosa, główka Hummelsa, reszta to zdyscyplinowana obrona: Niemcy weszły do półfinału dzięki bramce zdobytej po stałym fragmencie gry. Selekcjoner reprezentacji Loew skutecznie opanował środek pola i udowodnił, że może zrezygnować ze swoich taktycznych zasad” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.
Zdaniem autora komentarza to właśnie Loew miał decydujący wpływ na przebieg meczu. Przypomniał, że po ledwie wygranym spotkaniu z Algierią 2-1 dyskutowano, czy trener wybrał właściwy skład. „Loew nie uczestniczył w tej dyskusji, zmienił jednak skład. Przeziębiony ostatnio Mats Hummels wrócił na obronę, Per Mertesacker siedział na ławce rezerwowych” – pisze dziennikarz „SZ”.
Zagęszczenie w środku boiska – oto sposób Loewa na sprytnych Francuzów, sposób, który się sprawdził – pisze „SZ”. Komentator zwraca uwagę, że niemiecka obrona nie zawsze była stabilna. Już po kilku sekundach doszło do nieporozumienia między Khedirą a Schweinsteigerem.’
Loewa chwali też tygodnik „Der Spiegel”. „Mecz ćwierćfinałowy z Francją wygrała nie tylko drużyna, lecz przede wszystkim jej trener” – oceniają dziennikarze wydawanego w Hamburgu pisma. „Loew zaryzykował, przebudowując drużynę,
i okazało się, że miał rację, wprowadzając zmiany” – czytamy w materiale zatytułowanym „Wygrana pokerzysty”.
Zdaniem autorów krytycy trenera zarzucający mu, że zamiast elastyczności wykazuje upór, powinni teraz zamilknąć. „Przed meczem z Francją Loew przemeblował drużynę na kluczowych pozycjach, podejmując duże ryzyko. To był poker, który zakończył się jego zwycięstwem” – czytamy w „Spieglu”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla, że zwycięstwo nad Francją istotnie wzmocniło pewność siebie niemieckich piłkarzy. „Po dobrym występie przeciwko Francji drużyna wie, że jest w stanie zdobyć tytuł. Jednak respekt przed gospodarzem turnieju (Brazylią) jest duży” – czytamy w „FAZ”.
„Lahm w obronie i Klose w ataku – zasłużone zwycięstwo Niemców poprzedziła historyczna zmiana ustawienia niemieckiej reprezentacji” – zaznacza komentator gazety. Zwycięstwo nad Francją nazywa „ważnym, choć jeszcze nie decydującym krokiem” na drodze do zdobycia po raz czwarty mistrzowskiego tytułu. Niemcy byli tym razem tak silni i zgrani, jak nigdy przedtem w czasie tych mistrzostw, „wszystko zostało zrobione prawidłowo” – chwali „FAZ”.
Zdaniem dziennika „Der Tagesspiegel” dotychczasowe osiągnięcia niemieckiej reprezentacji zasługują na „ogromny szacunek„. Niemiecka jedenastka zawdzięcza swoje sukcesy nie tyle piłkarskim umiejętnościom, co swej woli, drużynowej zwartości i mentalności. „To może okazać się o wiele bardziej wartościowe niż wszystko inne” – ocenia komentator.
„Zwycięstwo nad Francuzami, którzy w końcówce spotkania byli chyba lepszą drużyną, było wielkim wysiłkiem” – czytamy. Poczucie fizycznej i mentalnej siły oraz zdolność przekraczania własnych granic są optymistycznym sygnałem przed kolejnymi pojedynkami, wzmacniającym wiarę zawodników we własne siły – ocenia „Der Tagesspiegel”.
Link do artykułu
Na koniec jeszcze jedna refleksja. Od wielu Polaków słyszałam: „Mam nadzieję, że Niemcy przegrają”. Niezmiennie dziwię się ludziom. Dla mnie sprawa jest oczywista: Niemcom nie kibicuję tylko wtedy, kiedy grają przeciwko Polsce. Inaczej zawsze im kibicuję. Dlaczego miałabym tego nie robić? Niemcy to kraj, który daje mi wszystko. To Polska mnie przeżuła i wypluła (żeby nikt mnie źle nie zrozumiał – kocham swoją ojczyznę, zawsze ją chwalę i jestem wdzięczna np. za dobre wykształcenie). Stało się jednak tak, że właśnie w Niemczech żyję normalnie. To ten kraj zapewnił mi wiele możliwości. Również jemu jestem wdzięczna i niemieckiej drużynie narodowej z całego serca kibicuję. Mam nadzieję, że mecz będzie sprawiedliwy i że sędzia nie pomoże Brazylii.