Na początek przypominam o trwającym konkursie:

Konkurs na moje urodziny

Możecie sobie wyobrazić, że po zwycięstwie 7-1 nad Brazylią w Niemczech zapanowała euforia. Ja znam się na piłce nożnej lepiej niż większość facetów i ten wynik mnie nie zaskoczył, bo Brazylia nic nie pokazała na mundialu i w żadnym ze swoich meczów nie zagrała naprawdę dobrze. Nie bez powodu powtarza się opinia, że drużyny np. Anglii, Portugalii czy właśnie Brazylii mają w składzie gwiazdy, ale Niemcy mają zespół i to jest najważniejsze.

Mecz ogólnie był niesamowity, także ze względu na to, że brazylijscy kibice później już tylko podziwiali Niemców, także dzięki zachowaniu piłkarzy po meczu:

Brazylia już wybaczyła Niemcom

Również w ojczyźnie niemiecka drużyna wzbudziła podziw. Z jednej strony Brazylia pozwoliła im grać jak chcieli, z drugiej strony widać było doskonałe przygotowanie i taktykę.

Niemieccy kibice świętowali awans do finału

Od wtorkowego meczu w każdej rozmowie temat ten musi się pojawić. Na mieście widać coraz więcej niemieckich flag, również w supermarketach je rozwieszono. W poniedziałek w większości szkół lekcje ze względu na niedzielny finał rozpoczynają się później – o 9:00 lub 9:30. Ja niestety i tak muszę wstać o 6:00, ale pewne jest, że w niedzielę będę oglądać mecz do końca. W miasteczku oczywiście organizuje się public viewing, podczas wszystkich meczów Niemców na mundialu również można było na mieście oglądać mecze wspólnie z innymi kibicami. Jutro wieczorem znowu nie będzie ani jednego samochodu na ulicach. Na finał przybędą do Brazylii kanclerz Angela Merkel oraz prezydent Niemiec Joachim Gauck.

Muszę przyznać, że podoba mi się to, że niemieckie media nie nadmuchują tak bardzo balonu oczekiwań jak to robiły polskie media przed Euro 2012 i przed olimpiadą w Londynie. Owszem, oczekiwania są duże, ale w końcu mają one uzasadnienie. W porównaniu z polskimi mediami z tamtego okresu niemieckie media  formułują oczekiwania bardziej oszczędnie.

Mecz był historyczny także dlatego, że dzięki strzelonemu golowi Miroslav Klose z 16 bramkami na koncie został najlepszym strzelcem w historii mundialu. Pięknie 🙂

Reakcje niemieckiej prasy:

„Na trybunach wodospad łez. Brazylijczycy płaczą. Niemieccy piłkarze byli jak nie z tej planety. Wygrali zasłużenie, ale wymiar tego zwycięstwa zaskakuje wszystkich” – skomentował redaktor portalu sport1.de.
„Niesamowita niemiecka drużyna rozłożyła na części pierwsze pięciokrotnych mistrzów świata. To było bezlitosne” – ocenił focus.de, a cały artykuł zaczął słowami: „Tak, proszę Państwa. To nie jest pomyłka. Wynik brzmi 7-1”.
Ten sam portal pyta: „Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, kto zdobędzie w niedzielę puchar?„. „Bild” z kolei czeka już na… Holandię, która w czwartek zmierzy się z Argentyną w drugim półfinale.
„Die Welt” pisze o „bestialskim kunszcie”, dzięki któremu niemiecka drużyna „rozłożyła Brazylijczyków na czynniki pierwsze”. „Podanie za podaniem przecinało jak skalpel ciało Brazylijczyków. Brazylijska samba nie została przerwana, lecz wysadzona w powietrze” – czytamy.
Gazeta obarcza odpowiedzialnością za klęskę drużyny Brazylii jej trenera. „Scolari zawiódł na całej linii” – napisał jej komentator, zwracając uwagę, że selekcjoner okazał się być złym psychologiem i nie był w stanie pomóc zawodnikom w przezwyciężeniu paraliżującego lęku.
Rozmiary katastrofy są większe, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Hańba będzie prześladować zawodników przez całe życie” – czytamy w „Die Welt”. Autor komentarza zauważa, że współczucie jest uczuciem bardzo rzadko pojawiającym się wśród fanów piłki nożnej.
Jednak we wtorek wieczorem, gdy niemiecka drużyna „jak walec przetoczyła się po Brazylii”, chyba po raz pierwszy w meczu półfinałowym MŚ zaczęto odczuwać współczucie, choć serca nadal biły dla jedenastki Loewa.  
Komentator chwali fanów Brazylii, którzy po zdobyciu przez Niemców siódmej bramki wstali z miejsc i klaskali. „To był magiczny moment” – pisze „Die Welt”.
Nie ma żadnego znaczenia, kto wygra mecz Argentyna – Holandia. Faworytami są Niemcy – ocenia komentator dziennika, apelując do zawodników, by zachowali w finale „brutalną skuteczność i zachłanność na bramki”. Ktokolwiek będzie przeciwnikiem w finale, będzie miał „gacie pełne strachu”.
„Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że marzenia Brazylijczyków o tytule legły gruzach w ciągu sześciu minut. Chwali „chłodną, skuteczną” drużynę niemiecką i dodaje, że Brazylia grała „zbyt emocjonalnie”. „W nastroju euforii (Niemcy) jadą do Rio” – pisze „SZ”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla, że tak samo jak Brazylijczycy, i Niemcy nie potrafią uwierzyć w to, co widzieli w Belo Horizonte. „Chyba cały świat jest w szoku. Andre Schuerrle dokończył dzieła upokorzenia. To było niesamowite przedstawienie chłopców Joachima Loewa. A do tego Miro Klose, który w Brazylii zabiera rekord wszech czasów największemu idolowi tego kraju Ronaldo. Dziękujemy Ci za wszystkie 16 goli”.
Internetowe wydanie magazynu „Spiegel” w komentarzu zatytułowanym „Cóż to był za mecz” zaznacza, że to spotkanie przejdzie do historii zarówno niemieckiego, jak i brazylijskiego futbolu. „To była sensacyjna postawa, której nikt się nie spodziewał. Obie drużyny dzięki wynikowi 7-1 przejdą do historii, ale 'Canarinhos’ chyba niekoniecznie się z tego cieszą”.


Link do artykułu


W czwartek kupiłam sobie jedną z moich ulubionych gazet, „Frankfurter Rundschau„. Tytuł na okładce brzmiał: „Brasiliens schwärzester Tag” („Najczarniejszy dzień Brazylii”):

W środku pojawiły się bardzo ciekawe artykuły i felietony na temat meczu. Jest artykuł o tym, jaki wpływ ma ta porażka na sytuację społeczną, a także jaki wpływ będzie miała na kolejne wybory prezydenckie.

2014, das verstand Brasilien stets als eine doppelte Chance – erstens, um sich der Welt als modern es, entwickeltes, erfolgreiches Land zu präsentieren, das in der Lage ist, die „Weltmeisterschaften aller Weltmeisterschaften“ zu organisieren, wie Präsidentin Dilma Rousseff mit einer kräftigen Portion nationaler Großmäuligkeit formulierte. Und zweitens, um endlich die Schmach von vor 64 Jahren wettzumachen, als Brasilien im Endspiel knapp verlor.

Und diese zweite Chance hat das selbst ernannte „Vaterland der Fußballstiefel“ am Dienstag gründlich vergeigt. „Die schlimmste Niederlage der Geschichte“ – mit dem gleichen Masochismus, mit dem das Fernsehen während der Experten-Erörterungen in den Stunden nach dem Spiel immer wieder die Tore der deutschen Spieler zeigte, zieht die Presse ihre rabenschwarzen historischen Parallelen: Zur 7:2-Niederlage gegen Italien im Jahr 1919 oder zum 8:4 gegen Jugoslawien 1934.

Wolfgang Kunath: Schäden an der nationalen DNA. („Frankfurter Rundschau”, Donnerstag, 10. Juli 2014) 

Dzisiaj kupiłam „taz.am wochenende„. Już na stronie tytułowej widnieje: „Scheiß auf den Titel. Es lebe das Spiel” (Pierniczyć tytuł. Niech żyje gra)



Czy na pewno? Tak jak pisałam, dla Niemców bardzo liczy się zdobycie tytułu, ale bez względu na wynik jutrzejszego meczu Niemcy napisali historię. 

Słowa ze strony tytułowej: Wer Fußball liebt, fiebert am Sonntag für die deutsche Elf – weltweit. Klar, ein schöner Abschluss fehlt noch – aber von dieser Weltmeisterschaft wird anderes bleiben

Myślę, że powyższe sformułowanie jest bardzo trafne. Po wtorkowym meczu pewnie większość kibiców na świecie będzie trzymała kciuki za Niemców, którzy pokazali piękną grę. Moim zdaniem bez względu na jutrzejszy wynik naród ma być z czego dumny. 

Na s. 12 gazety znajduje się opinia, którą podzielam: Nie zuvor fand alle Welt, Deutschland habe den Weltmeistertitel verdient. Was ist anders als früher?

W felietonie jest napisane właśnie o tym, że Niemcy zaprezentowali piękną, efektywną, uczciwą grę:

Wer ein Herz für Fußball hat, wer sich nicht irre machen lässt von alten schwarz-rot-goldenen Fundamental-Antipathien, wünscht, dass diese Elf die Nacht zum 14. Juli als Weltmeister durchfeiert.

Zgadzam się w całej rozciągłości. Kto naprawdę kocha piłkę nożną, nie będzie kierował się uprzedzeniami i życzył Niemcom porażki. Mogę dodać, że wydaje mi się, że za pomocą meczu przeciwko Brazylii niemiecka drużyna przyczyniła się całemu narodowi do dzieła burzenia stereotypów. 

Kupiłam również najnowsze wydanie „Kickera„, ale niestety jeszcze nie zdążyłam przeczytać:


A Wy komu jutro kibicujecie?