Od wydawnictwa Edgard otrzymałam dwa egzemplarze jednego z ich najnowszych podręczników, „Niemiecki w obrazkach A1-A2”. Są one do wygrania w konkursie.
Najpierw jednak kilka informacji o podręczniku, tak opisuje go wydawnictwo:
Niemiecki w obrazkach to książka dla osób początkujących, którym zależy na szybkiej nauce najpotrzebniejszych słówek w języku niemieckim. Wykorzystanie metody wizualnej gwarantuje szybkie przyswajanie nowego materiału i naukę na podstawie skojarzeń. W materiałach znajdują się również wyjaśnienia najważniejszych zagadnień gramatycznych oraz wskazówki odnośnie poprawnej wymowy. Za sprawdzian wiedzy posłużą ćwiczenia, których rozwiązania można sprawdzić z kluczem odpowiedzi.
Poznaj 1000 najważniejszych słów, które umożliwią Ci bezproblemową komunikację. W każdym rozdziale znajdziesz nowy zestaw pojęć dotyczących bieżących tematów życia codziennego m.in. dom, zakupy, praca, podróże i transport.
Niemiecki w obrazkach to:
- materiał na poziomie początkującym A1-A2
- 1000 słówek z ilustracjami
- nauka metodą wizualną, wykorzystującą skojarzenia
- podstawy gramatyki i fonetyki
- wyjaśnienia poprawnej wymowy
- ćwiczenia z kluczem odpowiedzi
Co ja myślę?
Podoba mi się idea podręcznika – coś dla wzrokowców, a bardzo dużo osób uczy się wizualnie. Do tego rozmówki i mnóstwo ćwiczeń.
Bardzo ciekawe i praktyczne jest to, że większość ćwiczeń również została opracowana „pod wzrokowców”. Mamy więc ćwiczenia, w których trzeba podpisać obrazki albo takie, w których musimy wpisać brakujące słowo, a podpowiedzią jest obrazek.
Przykładowe strony z podręcznika:
W podręczniku omówione są następujące tematy:
- Pierwsze kontakty
- Rodzina
- Wygląd i charakter
- Czynności codzienne
- Dom
- Jedzenie i restauracja
- Ciało i zdrowie
- Ubrania
- Zakupy
- Edukacja
- Praca
- Sport i hobby
- Podróże i transport
- Pogoda i natura
- Czas i liczby
Są to więc tematy odpowiadające tematyce na poziomach A1-A2. Podręcznik zawiera odpowiedzi do ćwiczeń oraz słowniczek.
Książkę można kupić np. w sklepie internetowym wydawnictwa:
kup książkę w sklepie internetowym
To jak? Kto go chce? Do rozdania mam 2 egzemplarze.
Wystarczy tutaj, w komentarzu, lub na Facebooku, odpowiedzieć na pytanie:
Który temat jest według Ciebie w nauczaniu niemieckiego zaniedbywany? Uzasadnij swoją odpowiedź.
Zasady konkursu:
- Organizatorem konkursu jest Magdalena Surowiec Języki nie takie obce (nazwa mojej firmy).
- Konkurs trwa od momentu publikacji do 23 czerwca, do godziny 23:59 czasu polskiego.
- Zadaniem konkursowym jest odpowiedź na pytanie: Który temat jest według Ciebie w nauczaniu niemieckiego zaniedbywany? Uzasadnij swoją odpowiedź.
- Uczestnik konkursu potwierdza, że jego odpowiedź jest oryginalna i że nie została opublikowana w innym miejscu.
- Nagrodą w konkursie są dwa egzemplarze książki Niemiecki w obrazkach, po jednym dla każdego zwycięzcy.
- Wysyłka jest możliwa na terenie Unii Europejskiej.
- Wyniki konkursu zostaną opublikowane do dwóch dni po zakończeniu konkursu pod tą recenzją oraz na fanpage’u na Facebooku.
- W przypadku braku kontaktu ze zwycięzcą, zastrzegam sobie prawo do wyłonienia innego zwycięzcy.
- Wzięcie udziału w konkursie jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych w celach konkursowych.
- Udział w konkursie jest jednoznaczny z akceptacją treści regulaminu.
Moim zdaniem wymowa. Przez kilka lat nauki j.niemieckiego nie miałam pojęcia o istnieniu samoglosek krótkich i długich. Na przykład w wyrazie Polak (r Pole)wypowiada się długie o, bo jak wypowiem je krótko to będzie znaczyło że jestem pyłkiem 🙂
Myślę, że najbardziej zaniedbywana jest swobodna wymowa i pomoc w budowaniu spontanicznych zdań. Przygodę z językiem rozpoczynamy od nauczenia się na pamięć kilku zwrotów i zaraz dostajemy info o tym w jakim czasie powinniśmy zastosowac dana wypowiedź, w efekcie, kiedy mamy możliwość porozmawiania z kimś po niemiecku to paraliżuje nas strach, jakiej konstrukcji użyć. Oczywiście, znajomość czasów jest bardzo ważna, ale sama w nauce niemieckiego mam problem taki, że zamiast skupić się na treści, myślę o konstrukcji, co sprawia, że nie czuje się pewnie w konwersacji.
Moim zdaniem, zaniedbywanym tematem w nauczaniu języka niemieckiego jest temat wiedzy o krajach niemieckiego obszaru językowego oraz o kraju ojczystym. Owszem, na lekcji języka niemieckiego rozmawiamy na przykład o tym, że w Niemczech ludzie żyją inaczej niż w Polsce, jeśli chodzi o system nauczania – są inne zasady – wiadomo, itp.. Niestety brakuje mi wiedzy, na przykład takiej, w jakich krajach ludność porozumiewa się po niemiecku; słownictwo odnoszące się do tego tematu również na pewno przydałoby mi się w przyszłości (stolice, waluty, flagi – wszystko co związane z narodowościami), biorąc pod uwagę na przykład studia germanistyczne. Zapytana dawniej przeze mnie nauczycielka języka niemieckiego – „Dlaczego nie uczymy się w szkole o innych krajach, ich tradycji, itp.?” – odpowiedziała, że szkoda zawracać sobie tym głowy; że ważne jest to, gdzie my żyjemy i to, że wiemy, jakie miasto jest stolicą Niemiec, a jeśli chcemy już tak bardzo o tym wiedzieć – powinniśmy uczyć się tego sami. Nie ukrywając, byłam zszokowana odpowiedzią Pani, fakt faktem – można uczyć się samemu, ale nie każdy takie aspiracje posiada, jedni uczą się sami, a inni potrzebują drugiej osoby, by zrozumieć temat, a wtedy jest łatwiej zapamiętać – nie prawdaż? Ten temat lubi pojawiać się na różnych konkursach, a ja jestem tego świadkiem – biorąc udział w konkursie na temat języka niemieckiego – uczyłam się gramatyki, słownictwa…, przygotowywałam się i – jak to mówią – wiedzę miałam obytą w jednym paluszku, a tu zaskoczenie – kraje niemieckojęzyczne ☹️, a co jeśli temat ten pojawi się na maturze? Wszystko możliwe ☹️ Dlatego owego tematu brakuje w nauczaniu ☹️
Serdecznie pozdrawiam, Milena ☺️
Moim zdaniem w nauczaniu języka niemieckiego brakuje jasnego wytłumaczenia partykuł, są one w tekstach ,jednakże ich znaczenie często jest pomijane i tarktuje się je tak jakby ich nie było. W szkole również w ogóle nie porusza się mowy potocznej, może nie zawsze jest ona ładna, jednakże to właśnie nią głównie posługują się Niemcy w typowej, towarzyskiej rozmowie. Szkolny język aczkolwiek poprawny i zrozumiany wywołuje u Niemców i innych narodów niemieckojęzycznych zdziwienie. Tak samo, uważam, że przynajmniej w skrócie przydałoby się podanie różnic między typowo niemieckim językiem używanym w Niemczech, a tym który jest używany w Austrii czy Szwajcarii. Różnice może nie są drastyczne, ale jednak widoczne.
Pozdrawiam
Moim zdaniem, ucząc się j niemieckiego cieszymy sie z kazdego nowego slowa. Układamy zdania w miarę poprawnie, wiemy jak napisać, znamy jego znaczenie (choć nie zawsze) ale problem pojawia się gdy mówimy do osoby, która robi wielkie oczy i stwierdza że nas nie rozumie. Gdzie jest błąd? Błędem jest wypowiadanie takowego zdania. Nie wiemy kiedy powiedzieć z akcentem, jak to zdanie wypowiedzieć żeby słuchający zrozumial nas. To samo zdanie napiszesz i jest zrozumiałe, ale powiedzieć to, to jest katastrofa. Druga sprawa to zrozumieć co ktos do Ciebie powiedzial. Kolejny temat, ktory stwarza duzo problemow. Musimy osluchac się z j.niemieckim. zrozumieć niemiecka wymowę.
Uczyłam się w szkołach zarówno angielskiego jak i niemieckiego, i wniosek mam jeden: Praktyka czyni Mistrza!!! Ale wiadomo, że na tą Praktykę musi złożyć się pewna wiedza : gramatyka, słownictwo, wymowa, a także Bardzo ważna dla mnie „Mowa Potoczna”, bo jak sama nazwa wskazuje mowa codzienna i praktyczna…. Pomimo pamięci wzrokowej, zawsze starałam się nabywać Podręczniki z Płytami CV, dają one możliwość osłuchania się z poprawną wymową, również głośnego powtarzania zwrotów, czy dialogów…jesli nie mamy możliwości nauki poprzez rozmowę co dałoby najlepszy rezultat uważam, że osłuchiwanie się i powtarzanie na głos jest bardziej skuteczne w praktykowaniu języków …
Jeśli chodzi o jakiś konkretny „dział” /”tematykę” to, aktualnie będąc opiekunką osoby chorej w Niemczech brakuje mi w książkach typowego działu z zakresu pomoc medyczno-domowa w szczególności przy osobach chorych, niedołeżnych czy po prostu wiekowych…
Według mnie najważniejsze jest umieć się porozumieć po niemiecku w urzędach i w prostych sprawach a czasem jak ktoś przyjeżdża do Austrii czy nie Niemiec boi się pójść sam załatwić nawet najprostszy meldunek
Mi się wydaje że z tych 15 tematów najrzadziej poruszany jest temat PRACA. Oczywiście są dialogi i scenki w pracy ale takich relacji przydatnych codziennie brakuje. No bo Niemcy jednak troszkę mają inne poczucie humoru i inne podejście do pracy.
Jeśli chodzi o zaniedbywany temat, co rozumiem jako tematykę, to myślę, że najbardziej zaniedbywane jest życie społeczno-polityczne. Tematy dotyczące polityki pojawiają się głównie na C1/C2, a w przypadku osób, które żyją, bądź chcą żyć w krajach niemieckojęzycznych przydatne byłoby poznanie tematów związanych z polityką, szczególnie, że mieszkając w UE szybko można mieć wpływ na sprawy na poziomie komunalnym.
Temat, który wg. Mnie jest zaniedbany w nauce języków to potoczbie móeiąc „czucie języka, czy też zanurzenie. Jestem na poziomie C2 z j angielskiwgo i z dużą satysfakcją wyłapuhe smaczki językowe i gry słow czy też różnice kukturowe związane z historią, geografią i np. Sytuacją polityczną. W przypadku j.niemieckiego mając poziom między a2 a b1 po kilku katach nauki nie mogę osiagnąć poziomu żywego języka a dla mnie osobiście jest to przełom kiedy po żmudnej nauce język „życiowy” znacznie różni się od podręcznikowego. Myślę tez, ze w wielu przypadkach skupiamy się na nauce struktur zamiast uczyć się komunikacji.
Gdzie mozna ksiązkę kupić ?
Myślę, że często zaniedbuje się słownictwo związane z ciążą, porodem a także higieną i opieką nad niemowlakiem. Bardzo trudno jest znaleźć książkę z tą właśnie tematyką.
Uważam, że zdecydowanie zaniedbywanym tematem podczas nauki jest temat pierwszej pomocy. Owszem uczymy się, że boli mnie ręka czy noga. Ale stany nagle-omdlenie, ktoś nieprzytomny, czy drgawki, zawał serca, pęknięcie szwów, ktoś wpadł pod pociąg, autobus, zadławienie,wezwanie pomocy i co ważne przykładowe komunikaty od dyspozytora pogotowia typu uciskać klatkę piersiową, czy ktoś oddycha itd. ponadto kwestia ciąży, porodu i młodych matek- karmienie piersią nawet kilka słów a już ułatwiłoby życie. Poza tym chętnie przeczytała bym również wpis o ubezpieczeniach Niemcy/Austria, jakimi prawami się rządzi „Notdienst” w Aptekach, bo raczej to nie funkcjonuje tak jak apteka całodobowa w Polsce. Dlaczego na miejsce stłuczki często przed ambulansem przyjeżdża Notarzt? Tematy życiowe, praktyczne i mogące nawet uratować życie w nagłych przypadkach.