Dzisiaj kolej na film „Effi Briest” z 2009 roku – ekranizację powieści Theodora Fontane (1819-1898) o tym samym tytule. Na studiach musiałam czytać tę powieść na trzecim roku. Już wtedy mi się spodobała, a teraz doceniam ją bardziej.

Opowiada o 17-letniej dziewczynie, Effi, która wychodzi za starszego o 17 lat barona Innstetten, który niegdyś ubiegał się o rękę jej matki. Effi zostaje namówiona do ślubu przez rodziców, którzy uważają barona za dobrą partię. Dla niego ważna jest kariera, zaniedbuje potrzeby Effi, która pragnie czułości, uwagi, poświęcenia jej czasu. Traktuje Effi jak dziecko, a ona czuje się jak więźniarka. Wdaje się w romans (z powieści nie wynika, czy został skonsumowany – w filmie tak się dzieje). Po kilku latach mąż Effi odkrywa listy przez nią przechowywane. Nie potrafi jej zrozumieć, wybaczyć, następuje rozwód, Effi nie ma prawa do widzenia się z córką (następuje to dopiero po jakimś czasie). Widzi wtedy jednak, że Anni jest wychowywana nie tak, jak ona tego chciała. Ze smutkiem stwierdza, że przypomina bardziej marionetkę niż radosne, energiczne dziecko.

Baron Innstetten jest człowiekiem honoru, kieruje się oczekiwaniami społecznymi. Po odkryciu listów czuje się zobowiązany do pojedynku, w którym zabija majora Crampasa. Nie liczą się dla niego uczucia, lecz zobowiązania narzucone przez innych.

Jak historia Effi się zakończyła? Zapraszam do obejrzenia filmu. W rolach głównych Julia Jentsch i Sebastian Koch. Tutaj zwiastun:

Effi Briest – zwiastun

W recenzjach filmu przejawiała się opinia, że jest on dobry jako sam film, ale nie jako ekranizacja powieści. Różnice rzeczywiście mogą razić, ale to już kwestia gustu.

Zdjęcie