Dzisiaj nareszcie przyszła pora na nadrabianie zaległości. Na szczęście w ciągu kolejnych dwóch tygodni będę miała czas na regularne wpisy (urlop w drugiej pracy). Na ten czas zostanie tylko szkoła. Aha, i mycie okien, ale z tym uwinę się w jedno popołudnie. Zapraszam Was również do odwiedzin na moim drugim blogu, Aspekte der Germanistik.
W serii „Rok z językiem niemieckim” dzisiaj kolej na temat, który szczególnie leży mi na sercu, bo widzę, że wielu uczących się zaniedbuje czytanie w języku obcym, a to naprawdę bardzo pomaga.
Jak zacząć czytać po niemiecku? Można zacząć nawet na poziomie A1. Dlaczego ograniczać się do tekstów z podręcznika? Jest dzisiaj wiele zdydaktyzowanych książek, przygotowanych specjalnie dla uczących się, napisanych „prostszym” językiem (prawie zawsze z płytą CD). Książki takie najczęściej zawierają ćwiczenia, dzięki czemu uczeń może sprawdzić, czy zrozumiał przeczytany tekst. Często są również wyjaśnienia słówek.
Przykładowe książki wydawnictwa Langenscheidt:
Często książki niemieckojęzycznych autorów są „upraszczane” na potrzeby uczących się, np.:
- Historie Marie Luise Kaschnitz – Kurzgeschichten: Deutsche Lektuere fuer das GER-Niveau A2-B1
- Ksiązki dla dzieci Ericha Kaestnera, np. „Emil und die Detektive” (A2-B1)
- Jest nawet „Heidi” Johanny Spyri na poziomie A1 – „Heidi”
- „Verschollen in Berlin” Gabi Baier – „Verschollen in Berlin” (A1-A2)
Wydawnictwo Liebaug-Dartmann oferuje wiele powieści na poziomach A1-A2 wraz z ćwiczeniami, np.:
Wydawnictwo Hueber ma w swojej ofercie Lesehefte, np.:
„Das Wunschhaus und andere Geschichten” (B1)
„Die ganze Wahrheit” (B1)
„Der Passagier und andere Geschichten” (B2)
Wydawnictwo Cornelsen oferuje DaF-Lernkrimis, np.:
„Ein Fall fuer Patrick Reich” (A2-B1)
Także wydawnictwo Compact przygotowało kryminały:
Myślę, że obecnie oferta jest tak bogata, że każdy znajdzie coś dla siebie. Pamiętam, że kiedy zaczynałam naukę niemieckiego w podstawówce, to oferta materiałów do uczenia się tego języka była dosyć uboga w porównaniu z angielskim. Dzisiaj jest tak samo dobra, więc każdy uczeń może wybrać coś ciekawego.
Jakie są zalety czytania książek w języku obcym?
- Nauka nowych słów. Nie chodzi jednak o to, żeby sprawdzać każde słowo, którego się nie rozumie. Wyjątkiem są słowa-klucze. Często słyszałam od moich uczniów, że nie ma sensu czytać książek po niemiecku, skoro nie rozumie się wszystkiego. Nie o to jednak chodzi. Nie trzeba rozumieć każdego słowa, bo to przecież nie pojedyncze słowa blokują proces czytania. Czytanie z odpowiednim skupieniem sprawi, że będziemy czytać coraz sprawniej.
- Poznawanie kultury czy mentalności. To nic nowego, że czytając książki, poszerzamy swoje horyzonty. Czytanie po niemiecku jest moim zdaniem wspaniałą okazją do często być może pierwszego zderzenia się z inną mentalnością. Literatura to bardzo ważna część kultury, a jak wspomniałam wcześniej, dzisiaj w ofercie wydawnictw znajdziemy również książki niemieckojęzycznych autorów przygotowane specjalnie dla uczących się.
- Oswajanie się z językiem. Jeśli czytamy w języku ojczystym, to dlaczego nie czytać w obcym? Nie widzę ani jednego powodu, aby tego nie robić. Teksty w podręcznikach czasami wydają się nudne, a w książkach śledzimy akcję i zapewniam, że można poczuć sporą dumę, mając za sobą przeczytanie pierwszej książki po niemiecku czy w innym języku, którego się uczymy.
Czy ja wykorzystywałam ten sposób w nauce języków obcych?
- Niemiecki: tak jak wspomniałam, „w dawnych czasach” oferta nie była tak bogata jak dzisiaj i na dodatek ludzie nie mieli w domu Internetu (muszę przyznać, że tęsknię za tamtymi czasami). Pamiętam jednak, że od mojej nauczycielki niemieckiego w liceum dostałam książkę Siegfrieda Lenza przygotowaną dla uczących się. Do dzisiaj ją mam.
- Angielski: kiedy uczyłam się angielskiego w gimnazjum, warunkiem otrzymania oceny celującej na koniec roku było czytanie książek i przygotowanie słownictwa z nich. Nauczycielka dawała nam jakąś książkę. Pamiętam, że ja czytałam „Ms. Doubtfire”. W liceum było podobnie. Dobrze wspominam naukę w ten sposób, ponieważ nie był to mus. Kto chciał, to czytał.
- Hiszpański: oj tak. W tym języku czytałam i czytam bardzo dużo. Teraz już jednak „normalne” książki, podobnie jak po niemiecku i angielsku.
- Francuski / fiński: jeszcze nie czytałam książek w tych językach, ale nadrobię to.
Teraz czytam sobie:
Podsumowując, mogę powiedzieć, że zaczynanie od prostych książek na pewno pomogło mi w nauce języka i w przygotowaniu do czytania po niemiecku, angielsku i hiszpańsku. Teraz w tych językach mogę czytać wszystko i czytam w nich tak szybko jak po polsku. Polecam Wam więc czytanie, czytanie i jeszcze raz czytanie 🙂
PROSZĘ WPROWADZIĆ TAKIE KSIĄŻKI ,, WIDZĘ DUŻE ZAINTERESOWANIE ,,,, już nawet znajome też czekają że moja dobra podpowiedz ,,, zna pani naszą pracę,, czasami zero wolnego ,, a zakupić nawet te dziecinne,, też warto ,, to wielkie ułatwienie ,, pozdrawiam ,, ULA