We wspólnej akcji blogerów językowych przyszedł czas na temat „Moje 3 ulubione produkty z kraju X”. Muszę przyznać, że jest w Niemczech dużo produktów, które bardzo lubię i które regularnie kupuję. Dokonanie wyboru było trudne, ale ostatecznie wybrałam 3 ważne produkty. Oto one:
1. Hüttenkäse (twaróg gruboziarnisty) firmy Danone. Produkt tej firmy jest jednym z najdroższych wśród twarogów w opakowaniach 200g, ale warto w niego zainwestować.
2. Terminarz Chäff Business-Timer wydawnictwa „Häfft-Verlag”.
Doskonały terminarz dla zajętych osób, można się z nim świetnie zorganizować. Przejrzysty, starannie wykonany – czego chcieć więcej? Nigdzie się bez niego nie ruszam. Kupuję go co roku, a na rok 2016 już się zaopatrzyłam:
„Vergessen war gestern. Stressfrei ist heute„.
3. Franzbranntwein firmy „Allgäuer Latschen Kiefer”. Po polsku „Franzbranntwein” to „wódka francuska” (jest tak, ponieważ Francja była największym producentem). Specyfik ten kupuję w aptece za 9,95 euro. Dlaczego w aptece? Ponieważ jest to wódka lecznicza, służąca do nacierania bolących miejsc. Wielu osobom pomaga na bóle stawów, mi również. Kiedy czasem naciągnę sobie mięsień, ból dzięki „Franzbranntwein” szybko mija. Używam codziennie wieczorem – po całym dniu chodzenia nogi niesamowicie bolą, a ten specyfik zdecydowanie pomaga go zlikwidować. Używam go również co kilka dni do pielęgnacji włosów – po prostu wcieram go we włosy i wyglądają wtedy lepiej niż po wszystkich specyfikach firm kosmetycznych, jakie kupowałam. Oczywiście robię to również wieczorem, żeby w trakcie nocy zapach alkoholu ulotnił się.
Dzisiejsza akcja „W 80 blogów dookoła świata” jest wspólną akcją blogerów językowych
Co miesiąc zajmujemy się jednym, wybranym tematem. Zachęcam Was do poczytania notek na innych blogach. Sama idea akcji ma na celu porównanie – jak to jest w innych krajach? Przenosząc się na poszczególne blogi, można się tego dowiedzieć i trochę zwiedzić świat.
Jeśli ktoś prowadzi bloga językowego / kulturowego, to na Facebooku może dołączyć do naszej grupy:
Zapraszam do poczytania, co przygotowali dla Was inni blogerzy:
Austria:
Viennese breakfast
3 austriackie produkty – marki
Chiny:
Biały Mały Tajfun
Moje 3 ulubione yunnańskie produkty
Francja:
Francais-mon-amour
Moje ulubione produkty z Francji
Love for France
Moje ulubione francuskie kosmetyki
Francuskie i inne Notatki Niki
Moje trzy ulubione morskie produkty z Francji
Między Francją a Szwajcarią
Moje ulubione francuskie produkty
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim
Moje francuskie TOP3, czyli jak zatrzymać przy sobie Francuza
Madou en France Ekosprzątanie, czyli moje ulubione francuskie produkty do domu
Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym
Gdy mi ciebie zabraknie
Hiszpania:
Hiszpański na luzie
Trzy pyszne hiszpańskie produkty
Irlandia:
W Krainie Deszczowców
Moje trzy ulubione irlandzkie produkty
Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku
Moje ulubione produkty z Kirgistanu
Niemcy:
Niemiecka Sofa
3 rzeczy z Niemiec
Językowy Precel
Moje 3 ulubione niemieckie produkty
Norwegia:
Pat i Norway
Trzy ulubione norweskie produkty
Szwajcaria:
Szwajcaria moimi oczami
Moje trzy ulubione szwajcarskie produkty
Szwajcarskie Blabliblu
Mój osobisty top 3 szwajcarskich produktów
Szwecja:
Szwecjoblog
3 ulubione wynalazki ze Szwecji
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym
Smak i zapach granatów
Wielka Brytania:
Angielska Herbata
Moje trzy brytyjskie naj
Angielski C2
Moje 3 ulubione
Head Full of Ideas
Moje 3 ulubione produkty z Wielkiej Brytanii
Wietnam:
Wietnam.info
3 produkty z Wietnamu, które warto polubić
Włochy:
Studia,parla, ama – Moje trzy ulubione włoskie produkty
Kolejny francuski akcent na niemieckich blogach w tej edycji 🙂 Opis działania tej "wódeczka" od razu skojarzył mi się z Amolem, który kiedyś leczył wszystkie przypadłości świata 😉
Bardzo brakuje mi we Francji takiego serka. Jest on tutaj wręcz nie do zdobycia! A że firma Danone jest bardzo obecna na rynku francuskim, brak takiego serka uważam to za istny skandal !!
Powiem szczerze, że nie znam żadnego z nich. Może Franzbranntwein to coś takiego jak nasz amol? Działa na wszystko 😉
Tak, to coś bardzo podobnego 🙂 Takie tradycyjne specyfiki są najlepsze.
Dziwne, że we Francji nie ma czegoś takiego. Może dlatego że Francuzi wolą żółte sery?
Jestem właśnie na etapie poszukiwania idealnego terminarza – przyglądnę się polecanemu przez ciebie.
W Austrii Hüttenkäse to Cottage Cheese. Nie spotkałam się jeszcze tu z tą niemiecką wersją nazwy tego serka.
Justyna, nie kiedyś, tylko nadal leczy 😀
Magda, gdzie można kupić taki kalendarz, albo zapoznać się z jego zawartością?
Ja co roku kupuję na amazonie:
http://www.amazon.de/gp/product/3866793049?psc=1&redirect=true&ref_=oh_aui_detailpage_o06_s01
Francuzi są wszędzie! Nawet w nazwie niemieckiego Amolu 😀
Też pomyślałam o amolu 🙂 W polskich aptekach chyba jest sporo tego rodzaju specyfików, kojarzy mi się też taka "wódka" na bursztynie… ale czy z powodu zawartości alkoholu nie wysusza Ci to wlosów?
W ogóle. Wręcz przeciwnie – wyglądają o wiele lepiej. Kiedyś miałam duże problemy z włosami, końcówki się rozdwajały itd. Dzisiaj w ogóle nie muszę ich podcinać i bardzo ładnie wyglądają.
Franzbranntwein mnie zaintrygowal. Musze w cos takiego sie zaopatrzyc, wyglada mi na to ze czyni cuda i jest czyms co i mi mogloby troche pocudowac 🙂
Polecam 🙂
O! Wódka lecznicza 🙂 Już mi się podoba!
A jak z zapachem tej wódki? Ziołowy, czy może jednak bardziej w stronę wódki?
Dokładnie (za Aleksandrą J.) ja Amol przywożę z PL i pomaga mi na wszystko 😀 ps. Ale za francuską wódką też się rozejrzę, nie słyszałam o niej dotąd.
Taki mix, ale chyba bardziej zapach wódki 🙂
Ten twarożek to coś w rodzaju naszego serka wiejskiego?
Justyna, mylisz sie, jest taki serek i to wlasnie Danone go produkuje. Nazywa sie z angielska Cottage Cheese. Sama czesto go kupuje na sniadanie. Przecietnie jedno opakowanie kosztuje 2-2.50:)
To jak dobra nowina?
Ja kupuje czesto W Carrefourze lub Leclercu. Na ogol w wiekszych sklepach sa wszedzie.
http://courses.carrefour.fr/drive/tous-les-rayons/fromage-frais-cottage-cheese-jockey/PID1/657906/816569
Tak jak napisalam powyzej w odpowiedzi na komentarz Justyny, serek identyczny jest i we Francji, tyle ze nazywa sie Cottage Cheese. To moj ulubiony na sniadanie. Dorzucam male pomidorki lub cos zielonegi, pieprz i mam swoje sniadanie na slono.
Bardzo mi sie spodobala ta niby wodka francuska. Poprosze kolege z pracy, zeby mi kupil, bo bedzie w Niemczech pojutrze. Ciekawa jestem jak to pachnie i czy moim wlosom tez pomoze?
Co do terminarzy, to ja mam sentyment do Exacompta espace 17. Od lat je kupuje i mam zawsze przy sobie. Pod tym wzgledem jestem jak Chmielewska, gdy chce cos sobie przypomniec, to wyjmuje pudelko ze starym kalendarzykami, to tam mam wszystko zapisane lepiej niz w dysku komputerowym. Co nie oznacza, ze nie uzywam kalendarza w chmurce. Wrecz przeciwnie. Jeden uzupelnia drugi.
pozdrawiam
Nika
Podobny 🙂
Ja używam tylko kalendarza papierowego. Elektronika jest zawodna, a takiemu kalendarzowi z papieru nic się nie może stać. Mam go zawsze przy sobie 🙂
Przy następnej wizycie w Niemczech zajrzę do apteki i kupię sobie ten produkt. Ale raczej do tych mięśniowych dolegliwości, obawiam się, że alkohol moim wybrednym włosom może zaszkodzić. Chyba, że używasz tego bardziej jako wcierkę do skóry głowy?
A jeśli się spali albo zaleje kawą? To nieodpowiedzialne.
Jaki kolor włosów ma pani naturalnie?
Nigdy mi się to nie zdarzyło, bo jestem ostrożna 🙂 Moim zdaniem prędzej telefon zawiedzie. Nie mam "ajfona" ani "smartfona", nawet nie wiem, co to dokładnie jest i żyję 🙂
Taki jak na zdjęciu. Nigdy nie farbowałam włosów, bo lubię swój kolor, a poza tym nie chcę ich niszczyć.
Dużo wcieram w skórę głowy, malutko we włosy 🙂
Kiedys mnie napadnieto i wyrwano torebke. Stracilam wowczas papierowy kalendarz. Katastrofa. Dlatego teraz uzywam obu. Telefon moze sie rozladowac lub popsuc, albo nie ma sieci. Papierowy mozna zalac, albo zgubic. Jakby nie bylo najlepiej miec dwa :))
Masz oczywiście rację, ale nie ma rozwiązań w 100% idealnych 🙂
U mnie w domu króluje właśnie Amol :). Rodzina używa go praktycznie do wszystkiego, ale nikt nie wpadł na pomysł wcierania go w skórę głowy. Trudno powiedzieć czy miałby taki sam efekt, jak Twój specyfik.
Świetny pomysł z tym tematem, można poznać całą masę ciekawych produktów :)!