Jesień w Traben-Trarbach nastraja mnie jak zwykle bardzo wesoło. Jesień to moja ulubiona pora roku i cieszę się, kiedy pada. Zdecydowanie mogłabym mieszkać np. w Londynie. Nienawidzę słońca.
Dlaczego lubię jesień w moim mieście? Jest ku temu kilka powodów:
1. Jest mgliście. Mieszkam w dolinie między wzgórzami i mgła unosząca się nad nimi wygląda niemal mistycznie i bardzo tajemniczo. Czasami czuję się jak bohaterka powieści.
2. W październiku są zbiory winogron na produkcję wina. Praca w winnicach wrze. Mimo jesieni czuć życie. Wielu Polaków przyjeżdża wtedy do pracy sezonowej, co związane jest z tym, że z winnic spływają na dół polskie przekleństwa. Często je słyszę, niestety. Udaję wtedy, że nie rozumiem, bo co mi pozostaje?
3. Kończy się sezon turystyczny. Jest coraz mniej turystów, mniej ruchu w mieście i w końcu można normalnie przejść przez główne ulice i przez most. Nie jestem co chwilę zatrzymywana przez turystów pytających mnie o drogę, nie wchodzę ludziom w kadr zdjęć i mam święty spokój. Wiele lokali zamyka w październiku lub w listopadzie swoje podwoje na zimę. To wszystko sprawia, że jest jeszcze bardziej kameralnie.
4. Trudno to opisać, ale dzięki wzgórzom i rzece czuć w powietrzu atmosferę jesieni. Jest bardziej ciemno i moim zdaniem miasto wygląda wtedy ładniej, niż kiedy słońce intensywnie świeci.
5. Wczesną jesienią odbywają się tzw. Weinfest albo Straßenfest. Małe lub duże imprezy polegające na tym, że w pewnym punkcie miasta (który najlepiej się do tego nadaje) rozstawiane są stoiska z jedzeniem i piciem. Do picia oczywiście głównie wino (np. nowe wino – Federweißer), do jedzenia lokalne jesienne przysmaki (np. Zwiebelkuchen, Zwetschgenkuchen, Hirschgulasch mit Preiselbeeren), poza tym dużo muzyki. Na takie lokalne święta często przybywają orkiestry z całej Europy, najwięcej z Holandii i Anglii. Grają w piwnicach właścicieli winnic albo na ulicach, a ludzie tańczą i śpiewają. Szczególna atmosfera jest wieczorem. Takie święta odbywają się głównie pod koniec sierpnia i we wrześniu, czyli pod koniec lata. To miły początek jesieni. W październiku właściciele winnic organizują często własne małe święta (tzw. Hoffest). Świętują zakończenie zbiorów i zakończenie sezonu.
Udało nam się zgrać tematycznie 🙂 Jesień jest piękną porą roku, trzeba tylko umieć dostrzegać jej pozytywne strony. Zazdroszczę tych wszystkich "Festów" 🙂
ciekawy wpis! Zaczynam mieć wrażenie, że w Niemczech non-stop są jakieś imprezy z piwem/winem i dobrym jedzeniem ;). Świetnie, że wstawiłaś zdjęcia, fajnie by było gdyby nie trzeba było na nie klikać, żeby je powiększyć (ach to lenistwo ;)!).