Na blogach czasami widzę teksty o metodach nauki. Każdy ma swoje, ja też. Ponieważ Czytelnicy często pytają o moje metody, to chciałabym właśnie o tym dziś napisać. Miałam napisać również o motywacji, ale nie wiem, czy to zrobię, bo uczę się języków obcych, gdyż to moje wielkie hobby. To moja jedyna motywacja. Chcę ich umieć jak najwięcej. Oczywiście człowiek uczy się przez całe życie i proces nauki języka obcego nigdy się nie kończy. Ciągle dochodzi coś nowego.
Obecnie uczę się intensywnie francuskiego i fińskiego.
Trafiają się takie dni, że mówię w kilku językach obcych. Zanim przestawię się na inny, mówię sobie „stop, teraz francuski” i wtedy jakoś automatycznie zaczynam myśleć po francusku. Przy okazji mogę zaznaczyć, że mam talent do uczenia się języków obcych. Rzuciło się to w oczy np. nauczycielom w szkole już kiedy byłam dzieckiem. Uczyłam się i uczę się języków z różnych grup językowych, ale z żadnym nie miałam trudności. Kiedy widzę np. jakiś fenomen gramatyczny, to tylko na to spojrzę, poczytam i rozumiem. Skomplikowane zagadnienia gramatyczne dają mi więcej motywacji, żeby iść do przodu.
Bardzo, bardzo, bardzo dużo osób pyta mnie o to, jak mogę znać kilka języków obcych, uczyć się kolejnych i to wszystko zapamiętywać. No cóż, ja mam kilka metod:
1. Skojarzenia. Dla mnie skojarzenia to podstawa. Mogą być bardzo głupie, ale najważniejsze, że w ten sposób zapamiętałam słówka. Podam tu może przykłady:
a) ucząc się kiedyś dni tygodnia po fińsku, trudno mi było zapamiętać, że „tiistai” to wtorek, a „torstai” czwartek. To takie podobne słowa. W końcu skojarzenie nadeszło. Patrzyłam na te słowa i ujrzałam:
tiistai
torstai
I jest w alfabecie przed o, a „tiistai” jest przed „torstai”. W ten sposób zapamiętałam te 2 słowa. Podobnie zapamiętałam „Samstag” i „Sonntag”, kiedy jeszcze w podstawówce uczyłam się niemieckiego.
b) „Juni” i „Juli”. Ucząc się dawno temu niemieckiego, myliły mi się te 2 słowa. W końcu zapamiętałam je tak, że pierwsze w alfabecie jest l, drugie n. Z miesiącami jest odwrotnie niż w alfabecie. Najpierw jest „Juni”, potem „Juli”.
c) myliły mi się 2 czasowniki francuskie – „se laver” (myć się) i „se lever” (wstawać). Pomogło mi tutaj skojarzenie z hiszpańskim. „Myć się” to po hiszpańsku „lavarse”.
Jak widać, skojarzenia mogą być najróżniejsze. Nie tylko w obrębie jednego języka obcego, ale i pomiędzy różnymi językami obcymi.
2. Budowanie własnych zdań. Aby zapamiętać słówka, jest to moim zdaniem niezawodna metoda. Skuteczna od początku nauki, od bardzo prostych zdań. Jeśli ułożymy zdanie odnoszące się do nas samych, do codzienności, to będzie nam o wiele łatwiej zapamiętać słówka. Warto nazywać przedmioty w otoczeniu w języku obcym lub też opisywać codzienne sytuacje. Zaobserwowałam u siebie, że ucząc się w ten sposób, w około 95% nie zapominam potem słownictwa. To samo można robić z gramatyką, kiedy np. trudno nam zapamiętać koniugację czasownika.
3. Nie jestem wzrokowcem, nie pomaga mi zaznaczanie słówek kolorami ani wieszanie karteczek na szafce czy na lodówce. Bardzo pomaga mi jednak oglądanie filmów czy seriali w języku obcym. Moje doświadczenia z tego zakresu są następujące:
a) wspomnę tu o angielskim. Był to mój pierwszy język obcy, mówię po angielsku często, ale mimo to brakowało mi tak dobrego rozumienia tekstów jak po niemiecku. Około 2 lata temu zaczęłam oglądać seriale po angielsku z angielskimi napisami. Już po kilku miesiącach zauważyłam, że rozpoznaję o wiele więcej słów w języku mówionym i że moja znajomość języka się poprawiła.
b) podobnie było u mnie z hiszpańskim. Kiedy byłam w podstawówce, to wielką popularnością cieszyły się w Polsce telenowele latynoskie. Pokazywano je na wszystkich ważnych kanałach w godzinach dużej oglądalności. Oglądałam wszystkie, jakie leciały na TVN czy na Polsacie. Po roku czy dwóch latach oglądania zauważyłam, że lektor nie tłumaczy każdego zdania albo że są to skrócone tłumaczenia. Resztę rozumiałam. Kiedy jakiś czas potem nadeszła era Internetu, zaczęłam oglądać w sieci telenowele w oryginale bez napisów czy lektora i rozumiałam każde słowo. W ten właśnie sposób zaczęłam uczyć się hiszpańskiego. Oglądając, zawsze siedziałam z zeszytem i zapisywałam ciekawe słówka czy zwroty. Bohaterowie telenowel załatwiają różne rzeczy i rozmawiają o wielu sprawach, więc nauczyłam się słownictwa z wielu dziedzin. Równocześnie nauczyłam się mówić po hiszpańsku (mówiłam i mówię sama do siebie, gdyż nie mam z kim porozmawiać w tym języku).
4. Uczę się, gdzie mogę i kiedy mogę. Nie tracę ani chwili. Przykłady:
a) pociąg. Kiedy jadę gdzieś pociągiem albo autobusem, to zawsze mam przy sobie podręcznik. Ostatnio np. mój pociąg miał 50 minut opóźnienia, więc wykorzystałam ten czas na naukę.
b) jogging – biegając, słucham sobie audiokursów mp3. Warto moim zdaniem zaopatrzyć się w takie kursy i słuchać np. w samochodzie w drodze do pracy.
c) kiedy oglądam serial albo film (bardzo często). Metoda ta wymaga podzielnej uwagi. Ja robię zwykle kilka rzeczy naraz, także w moim przypadku świetnie to działa. Oglądam jakiś film lub serial, obok komputera leży np. podręcznik do fińskiego. Oglądając, zerkam sobie na słówka i zawsze coś zapamiętuję.
5. Słucham muzyki w językach, jakich się uczę. Tłumaczę sobie teksty ulubionych piosenek. W ten sposób zapamiętuję jeszcze więcej.
6. Czytam artykuły i książki w językach obcych. To oczywiście już metoda dla zaawansowanych. Lubię czytać książki w oryginale. Czasami podczas czytania podkreślam nieznane słowa i potem sprawdzam ich znaczenie. Nie robię tego często, bo nie trzeba rozumieć każdego słowa, aby zrozumieć tekst, ale czasami trafiają się słowa-klucze.
7. Cierpliwość. Nie wiem, czy to można nazwać metodą, ale jest to jedna z kluczowych rzeczy w nauce języka. Kiedy ktoś mówi mi zdanie w stylu: „chcę się nauczyć francuskiego płynnie w pół roku”, to niezmiennie mnie to dziwi, a czasami śmieszy. Na naukę języka potrzeba czasu, bo tak wiele przecież do niej należy. Rozwinięcie wszystkich sprawności językowych zajmuje sporo czasu. U jednych jest to mniej, u innych więcej. Nie wykluczam, że możliwe jest nauczenie się języka płynnie w pół roku, ale trzeba być talentem językowym albo zakuwać codziennie przez wiele godzin. Pewnym rzeczom trzeba poświęcić czas. Czasami na moich lekcjach słyszę od moich uczniów: „Znowu Perfekt dzisiaj?” Nie zdarzyło się jednak, żeby jakiś czas później ktoś mi nie powiedział: „Wiesz co, miałaś rację, że lepiej poćwiczyć coś dłużej, bo to naprawdę zostaje potem w głowie”. Można oczywiście pędzić z materiałem, ale po co? Lepiej poświęcić na coś więcej czasu i potem rzeczywiście to potrafić.
Czy ktoś z Was uczy się w ten sposób co ja? Czy macie podobne podejście do nauki języków obcych?
Podziwiam Cię za aż tak ogromną motywację, naprawdę! jak przeczytałam o skojarzeniach to się uśmiechnęłam do siebie, bo z "Juni – Juli" robiłam tak samo! identycznie "Samstag – Sonntag" 😀 bazuję głównie na skojarzeniach 🙂 Oglądanie filmów i czytanie – zdecydowanie superpomysł ! 🙂 Na studiach uczę się też duńskiego, niestety mam prowadzącego, który się w ogóleee nie nadaje na nauczyciela i chcę sama do tego języka przysiąść przy większej ilości czasu. Tym bardziej, że jest zbliżony trochę do niemieckiego i ma gramatykę prostą. 🙂
Pozdrawiam i Frohe Ostern !
Skojarzenia są bardzo dobre, ja sam szukam najczęściej skojarzeń w języku polskim np. cereal(płatki zbożowe wymawiane podobnie do polskiego słowa "syriel"), czy nie brzmi to jak "serial". I teraz tworze sobie scenę w głowie: dziecko je płatki zbożowe oglądając serial 🙂 Makaron- pasta. I wyobrażenie: z tubki pasty do zębów wychodzi makaron. Inny przykład: pork czyli wieprzowina. I tym razem zdaję się na pierwsze skojarzenia jakie mi przyjdzie do głowy, czyli zagroda ze świniami w miejskim parku XD
Inny przykład- szukanie powiązań w już znanych słowach, np. beef- wołowina. Tutaj wyobraziłem sobie, że ktoś smaży wołowinę podlewając piwem z puszki(bif brzmi podobnie do piwa w j, angielskim).
Im bardziej śmieszne, absurdalne, tym lepiej. I ważne według mnie jest to, aby te skojarzenia były nasze własne, takie jakie przychodzą nam do głowy. Miałem kiedyś książkę z rozpisanym skojarzeniami do niemieckiego, ale nie skorzystałem z niej, i zdałem się na własny umysł. Skojarzenia bardzo pomagają.
Ja w obecnej chwili uczę się tylko dwóch języków: niemieckiego i francuskiego (skończyłam filologię angielską) i najgorzej mi idzie z niemieckim:Za Chiny nie jestem w stanie przeskoczyć z poziomu B2 do C! 🙁 Już sama nie wiem co robić, żeby do tego poziomu dociągnąć… 🙁
Z tego, co wiem, wymowa w duńskim jest dosyć trudna. Tak przynajmniej brzmi
Moje skojarzenia też nieraz są absurdalne. Najważniejsze, żeby zapamiętać
Może warto zrobić test klasyfikujący, żeby dokładnie określić poziom?
Jest bardzo trudna, jakbyś ciągle bełkotała. 😉
Języki to naprawdę musi być Twoje hobby skoro masz aż taką motywację by się ich uczyć 😀 podziwiam 😉 i dziękuję za ten wpis, dał mi kopa żeby w końcu ruszyć ten szwedzki i niemiecki, trzeba zacząc coś robić 😉
Lubię język niemiecki, ale za żadne skarby nie potrafię nauczyć się jakichkolwiek słówek w tym języku, o ile z hiszpańskim i angielskim nie mam żadnego problem, to z niemieckim już DUŻY problem. Próbowałam już chyba wszystkiego: fiszki, robiłam sobie dyktanda, korzystam ze strony memrise.com, zakupiłam Profesora Klausa i korzystam z niego, ale co z tego gdy nic mi się do głowy nie chcą wbić.
A czy mogłabyś polecić mi filmy w języku niemieckim, takie które ktoś na poziomie B1 mógłby zrozumieć?:)
Zauważyłam, że budowanie z nowo poznanych słówek przynosi mi większe korzyści, niż pisanie je na karteczkach i wieszanie po domu:)
Cieszę się 🙂
Wiesz, ja zawsze byłam i jestem zdania, że jeśli ktoś nauczył się jednego języka, to jest w stanie nauczyć się innych. Trudno mi powiedzieć, dlaczego u Ciebie tak jest. Jestem jednak pewna, że jakaś metoda i dla Ciebie jest właściwa.
Postaram się znaleźć coś odpowiedniego. Na razie możesz zacząć może od bajek z napisami:
https://www.youtube.com/watch?v=8MTl2ilUBgA&index=43&list=FL71QV4nfyi7G8rgJXj-hD5g
Ja ucze sie troche z przymusu. Jezyki obce nigdy nie byly moja mocna stroyna, ale jak wyjechalam z Polski okazalo sie, ze jezyka obcego mozna sie nauczyc. Na wszelkie konwencjonalne metody typu szkola, kurs, programy, podreczniki itp jestem odporna. Dopiero zmuszona do poslugiwania sie jezykiem zaczelam go chlonac jak gabka.
Poza codziennym uzyciem jezyka ucze sie tez sama w domu, bo bardzo doskwiera mi fakt, ze bedac osoba wyksztalcona i majaca dosc szekoko zakrojona wiedze z roznych dziedzin nie potrafie sie w tych tematach wyslowic. Moja metoda – ucze sie tematycznie. Czasem zainteresuje mnie jakis artykul w gazecie, post na blogu, film dokumentalny obejrzany w telewizji i obieram sobie ten temat na np kolejny tydzien lub dwa zaleznie od obszernosci zagadnienia. Szukam ksiazek, filmow, nagran w danym temacie, opracowuje zwiazane z nim slownictwo w zeszycie i na fiszkach. Calosc kolekcjonuje na twardym dysku komputera w osobnych folderach, zeby w przyszlosci w razie potrzeby moc do tego siegnac. Slownictwo wchodzi do glowy automatycznie, a dodatkowo poszerza sie zasob wiedzy z innych dziedzin. Wada tej metody jest tylko to, ze prawdopodobnie nigdy nie bedzie mi dane zapoznac sie z terminologia dziedzin ktore sa dla mnie nudne, niezrozumiale lub wrecz znienawidzone. I tak na wieki pozostane na obczyznie niemowa w kwestiach podatkowych, marketingowych, czy obrotu nieruchomosciami 😉
W kwestiach wymienionych przez Ciebie na samym końcu ja nie potrafię wypowiedzieć się nawet po polsku;) Ale prawdą jest, że w nauce języków najważniejsza jest motywacją. Jeśli umiesz się zmotywować, niezależnie, czy z dobrej chęci czy z przymusu, to będziesz się uczyć. Chcieć to móc, a móc to działać:)
Magdaleno, a znasz może jakieś strony, na których można online oglądać za darmo niemieckie filmy?
Dzięki 🙂 bajek dużo oglądam z dzieckiem, przydadzą się takie z napisami 🙂
Tematyczne uczenie się to na pewno dobra metoda. Łatwiej zapamiętać, jeśli dany temat nas ciekawi
Na mediatece ZDF można oglądać wiele programów czy filmów za darmo:
http://www.zdf.de/ZDFmediathek#/hauptnavigation/startseite
Poza tym wiele filmów można znaleźć na Youtube.
od paru lat uczeszczam na poziom B2 i wszystkie testy zaliczam na okolo 87% ale na C1 nigdy sie nei moge zalapac…najtrudniejsze jest dla mnie sluchanie….to istna katorga na tym poziomie…nie wiem jak ja przez to przebrne.
To moim zdaniem może powinnaś kupić sobie podręczniki do testów na C1 i je przerabiać. Zobaczyć, gdzie dokładnie są braki. Musisz jak najwięcej słuchać i czytać. Warto też kupić sobie jakiś podręcznik do słuchania albo oglądać filmy z napisami. Nie znam nikogo, komu by to nie pomogło
ach, moze to faktycznie dobry pomysl, zeby zaczac sie mierzyc z testami na poziomie C1 🙂
Świetne sposoby na naukę.:) Tylko jeszcze potrzeba silnej motywacji i chęci np. do tego uczenia się w każdym możliwym miejscu i czasie. Na pewno zainspirowałaś mnie i spróbuję wykorzystać te wskazówki. Przede wszystkim tą o nauce w każdej wolnej chwili.
Madziu, a jak w ogole planujesz swoja przyszlosc?Chcialabym na stale mieszkac w Niemczech i nauczac?
Dzięki 🙂 Jeszcze napiszę o nauce w każdej chwili
Ja nie planuję 🙂
Napisz. Z chęcią poczytam jak się motywujesz? Jak walczysz z wewnętrznym leniem… Chyba, że takowy Cię nie gnębi?;)
a z czym chcialabyz zwizac swoja przyszlosc?Ja w obecnej chwili pracuje w korporacji ale chcialabym strasznie wrocic do nauczania. Uczylam przez 4 lata i troche sie jednak wypalilam…Teraz brakuje mi troche nauczania wiec mysle nad tym czy by do tego nie wrocic…ale boje sie troche tego syndromu wypalenia…
Oczywiście chciałabym nadal uczyć i na pewno zawsze będę uczyć, tego jestem pewna. Naturalne jest, że czasami jestem wypalona, ale po jakimś czasie znowu przychodzi motywacja. Pewnie dlatego że to moje powołanie. Napisałam, że nie planuję, bo już się w życiu przekonałam, jak potrafi być ono przewrotne. Mam jedną zasadę: planuję tylko następne 2-3 miesiące. Nie robię planów długofalowych.
Post o leniu na pewno będzie 🙂
Witam Wszystkich,
Zauważyłem że każdy z Was próbował różnych metod nauki języka.Ja podchodziłem do programów angielskiego bardzo sceptycznie,ale w ostatnim czasie spróbowałem rewelacyjnej metody na http://topenglishcourse.pl/ Kurs działa na zasadzie filmów z lektorem,ale do tego mamy obrazy,teksty,dzwieki,bardzo interaktywny kurs i musze przyznać,że wreszcie się uczę,jest u mnie wyrażny progres a uczę się zalednie 2 miesiące.Kurs nie jest za darmo,ale podobno jest napisany przez znany Amerykański Instytut badań nad szybką nauką języka.
polecam wszystkim http://topenglishcourse.pl/
Nauka języków to bardzo indywidualna sprawa. Każdy z Nas maa swój sposób i nie jest powiedziane, że metoda koleżanki/ kolegi sprawdzi się i w naszym przypadku. Nie mniej jednak, są pewne elementy które zawsze pomagają się uczyć. A są nimi: mówienie, pisanie i czytanie, e tym przypadku w języku niemieckim. Czyli ogólnie ćwiczenie języka.
Bardzo fajny wpis, jednak rzuciło mi się w oczy pewne podobieństwo fonetyczne w tiistai – Dienstag i torstai – Donnerstag i zastanawiam się jak mogło Ci się to mieszać 🙂 Swoją drogą, mi zawsze się mylą właśnie wtorek i czwartek po niemiecku, a dzięki Twojemu skojarzeniu i temu co napisałaś, jestem w 100% pewna, że już nigdy nie będę miała tego problemu!
Dzięki!
Ah, Magda… a kiedy można się spodziewać „posta o leniu”? 😉
Pozdrawiam
Mi najbardziej zapadają w pamięć wybrane słowa które kojarzą mi się z jakąś sytuacją. Często zupełnie zwyczajną. Np zapamiętałem zwrot "fahren nach" jak usłyszałem w wywiadzie z Steffenem Mollerem jak mówił o różnicach między mieszkańcami zachodniej i wschodniej części Polski (podobnie jak w Niemczech):
– Der Posener kann haufig sagen, ich fahre nicht nach Warschau, das ist schon Russland
I tak zapamiętałem "fahren nach" 😉 Jednak jestem zdania że słuchanie to co najmniej 60% nauki języka obcego.
święta racja 😀
Ciekawy wpis. Ja osobiscie polecam oglądanie telewizji czy filmów w jezyku obcym. Jako male dzeicko jak i nastolatek uwielbialem pokemony i inne anime. Ogladalem je w jezyku niemieckim i to chyba za sprawą tych wszystkich bajek jestem w stanie studiowac w tym jezyku 🙂
Ja mam tylko 16 lat, ale także uwielbiam języki obce (choć akurat niemiecki mi niezbyt podchodzi). Chciałbym się odnieść do "tiistai" i "torstai", które skojarzyłem z angielskimi odpowiednikami. W gimnazjum uczyłem się rosyjskiego i rozumiem dużo, ale wyższy poziom niż komunikatywny to to nie jest, mimo iż startowałem w konkursach z tego języka i uzyskiwałem niezłe rezultaty (do finału wojewódzkiego zawsze brakowało mi trzech punktów, ale za pierwszym razem, w II kl. do przejścia było 48 pkt, a za drugim razem, w III kl. 51 pkt). Niedawno zacząłem uczyć się fińskiego i chciałbym poznać ten język naprawdę nieźle i może nawet zamieszkać w Finlandii. Pozdrawiam
Ciekawe porady, sama korzystał z niektórych przy naucę angielskiego 🙂 dzięki czemu teraz pracuję jako tłumacz
Czy to mozliwe ze mam talent do języków ? Nie ucze się bo jestem leniem…Ale pracuje 8 miesięcy ze,Szwajcarski i na początku nie umiałem nic .. Zaznaczę ze,znam dobrze angielski ale niemieckiego zero! Po 8 miesiącach każdy mi mówi ze dobrze mowie po niemiecku z dialektem Szwajcarskim a,szczerze to nic się nie uczę tylko poprostu słuchając, domyślam się o co im chodzi i jak chce Cos powiedzieć to odtwarzam daną sytuacje…
Jeśli tak jest, to gratuluję!
Uczysz się języka obcego http://www.kluczdokariery.pl/edukacja/strefa-studenta/ciekawostki-i-rozmaitosci/art,87,do-you-speak.html
Cześć 🙂
Trafiłam dzisiaj przypadkiem na Twój blog; na pewno zagoszczę na dłużej.
Podobnie jak Ty, mam talent do i bardzo lubię uczyć się języków (znam angielski i niemiecki, uczę się francuskiego i hiszpańskiego). To, co mnie jednak zdecydowanie (niestety!) przeszkadza w osiągnieciu perfekcji, to kwestia rodzajników – z jakiegoś względu mam ogromny problem z ich zapamiętywaniem i nigdy nie jestem pewna, czy dopbrze je pamiętam. Ciekawa jestem, czy masz na to jakąś metodę? Próbowałam wizualizacji, stosowania różnych kolorów – nie pomaga…
(Faktem jest, że w przeciwieństwie do Ciebie – rzadko czytam książki w obcych językach. Po całym dniu mówienia/myślenia w niem. i ang. (mieszkam w Szwajcarii) mam nieodmiennie chęć na styk z językiem ojczystym…)
Pozdrawiam i życzę dużo weny do wpisów!
Dla mnie świetnym uzupełnieniem nauki są audiobooki językowe, Ostatnio odkryłam je i jestem zachwycona, bo mogę sobie ich słuchać gdziekolwiek jestem 🙂 I to jest to czego mi brakowało, takiego ciągłego kontaktu z językiem, osłuchania się z nim. Gdyby ktoś tez chciał to dziele się linkiem http://tiny.pl/gr2sg
A to ja z kolei przez to, że niemiecki i angielski to ta sama grupa językowa, od kiedy mieszkam w Niemczech mam problemy z angielskim- bo mi się do niego na siłę niemieckie słówka wciskają 😉
To chyba normalne, mi tutaj w Meksyku przychodzą do głowy najpierw niemieckie słowa, kiedy rozmawiam z kimś po hiszpańsku
Tiistai i torstai są łatwe do skojarzenia z angielskimi odpowiednikami. Mnie się w fińskim myliły tammikuu i helmikuu.
Mi miesiące do tej pory się mylą, ale już coraz mniej 🙂