Dzisiaj chciałabym rozpocząć cykl o podręcznikach do nauki niemieckiego. Na moich lekcjach stosuję niemieckie, polskie i angielskie podręczniki. Mam swoje ulubione, które stosuję bardzo często, inne rzadziej. Nie zmienia to faktu, że są to tylko dobre podręczniki. Te ulubione znam już chyba na pamięć.
Dzisiaj chciałabym przedstawić angieski podręcznik do gramatyki dla zaawansowanych, czyli „Practising German grammar” autorstwa Martina Durrella, Katrin Kohl i Gudrun Loftus:
Mam wydanie z 1993 roku, czyli ze starą ortografią. Kiedy kseruję coś dla moich uczniów, to poprawiam starą pisownię na nową. Uważam podręcznik za świetny do nauki zaawansowanej gramatyki. Nadaje on się dla uczniów na poziomie C1. Oto jego najważniejsze cechy:
1. Dokładne, przejrzyste pogrupowanie według części mowy.
2. Ambitne słownictwo, wiele przedruków z gazet. Z ćwiczeń spokojnie można uczyć się słownictwa do poszczególnych tematów.
3. Różnorodne ćwiczenia. Żaden aspekt gramatyki, żadna struktura nie jest tu zaniedbana. Można znaleźć tu ćwiczenia do struktur gramatycznych, których na próżno szukać w innych podręcznikach.
4. Wystarczająca liczba ćwiczeń do każdego fenomenu gramatycznego.
5. Z tyłu znajduje się klucz odpowiedzi.
6. Podręcznik nadaje się najlepiej właśnie dla uczniów na poziomie C1, gdyż słownictwo jest tu bardzo zaawansowane. Poza tym zdania najczęściej są złożone i trzeba znać język biegle, żeby odnaleźć się w strukturach gramatycznych.
Podsumowując, mogę polecić „Practising German grammar” dla osób na poziomie zaawansowanym, które czują, że mają jeszcze pewne zaległości w gramatyce albo które chciałyby zgłębić kruczki językowe. Zapewniam, że ćwiczenia do niektórych fenomenów gramatycznych jest trudno znaleźć gdzie indziej niż w „Practising German grammar„.
Ja skserowałam podręcznik od mojej przyjaciółki Angielki, która mieszka w Niemczech, ale przez 30 lat uczyła niemieckiego w Anglii. Obecnie można go kupić np. na brytyjskim amazonie.
Następnym razem napiszę o angielskich podręcznikach „Auf Deutsch„.
Ciekawy post, nie znam tej książki. Też planuję w swoim czasie napisanie o moich ulubionych książkach do gramy/podręcznikach. Może też wtedy znajdzie się coś, co Ci wpadnie w oko.
A co do książek ze starą pisownią – pomijając moją wielką miłość tj. większość, którą wydaje Hueber, to wydaje mi się, że książki wydane kiedyś były jakieś takie solidniejsze – nie było tylu błędów, ćwiczenia były przyjazne uczniom. Też masz takie wrażenie?
Z ciekawości kupiłam 3-4 lata temu coś z Langenscheidta (nie mam jej teraz pod ręką, ale tytuł brzmiał mniej więcej: 365 ćwiczeń z niemieckiego) i byłam mocno zdegustowana – dział czasowniki "sein" i "haben", uczeń ma za zadanie je odmienić a tam dialog w drogerii, gdzie pani chce kupić wodę różaną do twarzy (!). Gdzie Rzym, a gdzie Krym!
Czekam zatem na następny 'podręcznikowy' wpis 🙂
Też mi się wydaje, że kiedyś wszystko było solidniejsze, a przynajmniej wiele podręczników. Myślę, że jest to związane z metodami nauki i nauczania.