Zawieszam bloga na czas – mam nadzieję – określony. Nie mam po prostu na nic czasu. Jeśli w ciągu dnia mam 15 minut dla siebie, to jest już bardzo dobrze. Dlatego postanowiłam nie stresować się tym, że nic tu nie piszę. Mam teraz tyle na głowie i z każdym dniem jest gorzej, także nie będę udawać, że piszę jakieś nowe posty, bo zwyczajnie już nie mam na to czasu. Zawsze kiedy sądzę, że będzie lepiej, to wszystko zawala się w taki sposób, że nigdy w życiu bym tego nie przewidziała.

Blog powróci – mam nadzieję – w kwietniu lub w maju. Czeka na mnie lista z ponad setką pomysłów do zrealizowania i naprawdę chciałabym, aby było to możliwe.